Nieudany powrót Zuluzinho po 8 latach przerwy – video
Znany w świecie MMA przede wszystkim z ekspresowej porażki z Fedorem Emelianenko Zuluzinho powrócił do akcji po długiej przerwie.
Po prawie ośmiu latach przerwy sportową karierę wznowił Wágner da Conceição Martins, lepiej znany jako Zuluzinho.
40-letni gigant z Brazylii – mierzy 200 centymetrów, ważąc prawie 170 kilogramów – wystąpił w walce wieczoru Imortal FC 9 w brazylijskim Sao Luis, gdzie zmierzył się z Edvaldo de Oliveirą (36-26).
Swojego powrotu nie będzie jednak wspominał miło, bo po pierwszej – szalonej i chaotycznej – rundzie miał dość, nie wychodząc do kolejnej z powodu urazu kolana.
https://twitter.com/Jolassanda/status/1003113917395202049
https://twitter.com/Jolassanda/status/1003114779702067200
https://twitter.com/Jolassanda/status/1003117592746307590
Bijący się zawodowo od 2004 roku Zuluzinho wystąpił cztery razy pod sztandarem legendarnej organizacji PRIDE, obronną ręką wychodząc tylko z debiutu, w którym ubił Henry’ego Millera. Później jednaj przegrał ekspresowo przez poddanie (z powodu ciosów) z Fedorem Emelianenko, następnie został odklepany przez Antonio Rodrigo Nogueirę, by przygodę z PRIDE zakończyć porażką przez poddanie z Erickiem Eschem.
Później ze zmiennym szczęściem wojował jeszcze na lokalnych galach w Rosji i Brazylii.
Przed sobotnim starciem ojciec sześciorga dzieci, który od kilku lat pracuje jako ochroniarz, nie ukrywał, że jednym z głównych motywów jego powrotu do MMA były pieniądze. Chciał zapewnić rodzinie lepsze życie, opłacić leczenie ojca i zwrócić na siebie uwagę organizacji RIZIN, w której chciałby kontynuować karierę. Porażka prawdopodobnie mocno skomplikowała te plany.
*****
GSP: „Gdybym miał skorzystać z dopingu pod USADA, zrobiłbym to tak…”