„Nie zgrywaj twardziela” – Chandler odpowiada Poirierowi, twierdzi, że ma po swojej stronie White’a
Mający za sobą doskonały debiut w UFC Michael Chandler odpowiedział na słowa Dustina Poiriera, który stanowczo wykluczył z nim walkę.
Nikt elementarnie przyzwoity nie ma wątpliwości, że opromieniony cennym sportowo i medialnie zwycięstwem w rewanżu nad Conorem McGregorem Dustin Poirier zasługuje na walkę o pas mistrzowski w kategorii lekkiej, osieroconej przez Khabiba Nurmagomedova.
Pytany podczas konferencji prasowej po gali UFC 257 o to, czy rywalem zawodnika z Luizjany mógłby w takim pojedynku zostać Michael Chandler, który tego samego wieczoru w debiucie znokautował Daniela Hookera, sternik amerykańskiego giganta Dana White przytaknął.
Rzecz jednak w tym, że Dustin Poirier stanowczo takie zestawienie wykluczył, przekonując, że były mistrz Bellatora nie zasługuje jeszcze na titleshota. I właśnie o te wypowiedzi Diamentu zapytano Michaela Chandlera w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił TMZ.com…
– Dopóki kontrakty nie zostaną podpisane, wszystko to są tylko słowa – powiedział. – Słowa Dany mają oczywiście większe znaczenie niż Poiriera. Poirier jest pracownikiem Dany White’a, więc jeśli Dana White chce, aby do tego doszło, to albo Poirier powie „tak”, albo zostanie odsunięty na bok.
– Nie brakuje wysokiej klasy lekkich w tej dywizji, którzy mogą walczyć o pas mistrzowski. Jeśli Dana White chce, abym walczył o tytuł, wyjdę do każdego z nich.
– Oczywiście marzyłoby mi się zmierzyć z Khabibem o pas, ale prawdopodobnie nie wróci. A przynajmniej nie w najbliższym czasie. Nie zajmuję się jednak Khabibem, nie zajmuję się Poirierem, tylko koncentruję się na tym, aby sięgnąć po pas. Ktokolwiek miałby być moim rywalem – wchodź do oktagonu i udowodnij, że mnie pokonasz.
– Jestem już zmęczony tymi wymówkami, że nie zasługuję na to. Wyjaśnijmy to sobie. Może nie zasłużyłem jeszcze na to w UFC, ale jestem weteranem, który stoczył 27 walk MMA – pięść w pięść, klatka, Unified Rules.
– Może nie zrobiłem tego w UFC i może nie podobna mu się mój bilans, moje wyniki czy to, ile zarabiam, ale… Moje dokonania mówią same za siebie. Mój występ na UFC 257 mówi sam za siebie. Mojemu nazwisku będzie teraz przypisany numer w rankingu, więc… Uważam, że nie da się zaprzeczyć, że jestem jednym z najmocniejszych gości na świecie. Jeśli więc Dana White chce, abym walczył o pas, to prawdopodobnie będę walczył o pas.
Poirier podkreślał natomiast, że sam musiał przejść przez najmocniejszych zawodników na świecie, stoczyć wiele wyniszczających wojen, przegrać i powrócić na zwycięskie tory, aby wreszcie dotrzeć do pojedynku o mistrzostwo. Wylewał dla UFC krew, pot i łzy. A Michael Chandler? Stoczył tylko jedną walkę w oktagonie!
– Możesz opowiadać o mnie, co zechcesz, ale moje dokonania mówią wszystko – stwierdził Chandler. – Teraz jestem jednym z najlepszych. Mam numer obok nazwiska – tak jak ty. Mam wsparcie człowieka, który rządzi w UFC. Powiedział, że chce, abym walczył o pas UFC, a skoro tego chce, to prawdopodobnie właśnie to się wydarzy.
– Nie zgrywaj więc twardego gościa albo niedostępnego gościa. Okaż mi trochę szacunku. Jeśli sam chcesz szacunku, musisz go okazywać. Szacunek to gra percepcji. (Poirier) cieszy się gigantycznym szacunkiem, także wśród innych zawodników. Dostaje dobre pieniądze, jest szanowany w organizacji. Właśnie stoczył walkę z Conorem McGregorem – więcej blasku nie będzie miał przez całe życie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
– Przestań więc bawić się w gierki o braku szacunku i porozmawiajmy o walce. Wyjdź do każdego, kogo przed tobą postawią. Istnieje duża szansa, że ten ktoś będzie nazywał się Michael Chandler, że wyjdziemy się lać i to na moich biodrach zawiśnie pas.
Czy jednak rzeczywiście to Michael Chandler powalczy z Dustinem Poirierem o pas? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Diament mierzy – z wzajemnością! – w trylogię z Conorem McGregorem i starcie z Natem Diazem. Michaela Chandlera wysyła natomiast do eliminatora z Charlesem Oliveirą.
Gdyby natomiast doszło jednak do starcia z Poirierem – jak widziałby je Chandler?
– Myślę, że będzie to wyglądał nieco podobnie do mojej walki z Danem Hookerem – powiedział. – Zmuszę go do walki ze wstecznego, wywrę presję, zepchnę go na siatkę. Będzie zmuszony do walki ze wstecznego. Nie zdoła mnie zatrzymać, nie zmusi mnie do cofnięcia się, nie ustawi mnie na siatce, gdzie jest najgroźniejszy.
– Rozpuszczę ręce. Będzie bardzo zaskoczony moją mocą. Myślę, że skończę go w dwie rundy.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Kurde mieszane odczucia mam co do tego Chandlera. Wnosi trochę kolorytu do tej kategorii, ma charyzmę i to zacięcie gwiazdora. No i przede wszystkim paplaninę poparł czynem – znokautował Hookera, trzeba mu to oddać.
Z drugiej trochę się zapowiada na to, że Tatuś Dana będzie pchał go za wszelką cenę bo ma potencjał medialny. Bywa irytujący w tych wywiadach. I nie ma co ukrywać jego jedno efektowne zwycięstwo znaczy jednak dla mnie dużo mniej, niż ludzie tacy jak Porier, którzy na swoją pozycję pracowali w UFC latami.
Oliveira powinien jasno się wypowiedzieć. Nie wpie*****j się w kolejkę :D
Ogólnie w lekkiej to naliczyłem z 8 mocnych i w większości medialnych nazwisk, z których można mega walki zrobić. Nic tylko zestawiać.
Poza top 10 stoi za to kolejka młodych, zdolnych (albo niekoniecznie młodych, ale takich, którzy nie dostali swojej szansy) wilczków, którzy z łatwością mogą wbić się do czołówki.
Genialna dywizja.
Chandler jeszcze nie wie , że jak Dana White coś mówi to… tylko mówi 😂