Artur Szpilka zabrał głos na temat zeszłotygodniowego zwycięstwa Mateusza Gamrota z Armanem Tsarukyanem w daniu głównym gali UFC Fight Night.
Świeżo przebranżowiony Artur Szpilka, który kilka tygodni temu udanie zadebiutował w formule MMA, w ramach gali KSW 71 w Toruniu pokonał Siergieja Radczenkę, był pod wielkim wrażeniem Mateusza Gamrota.
Były mistrz dwóch kategorii wagowych KSW w walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas po fantastycznym widowisku, szczególnie w obszarze zapaśniczym, pokonał jednogłośną decyzją sędziowską Armana Tsarukyana, odnosząc najcenniejsze prawdopodobnie zwycięstwo w zawodowej karierze.
Starcie to oglądał na żywo wczesnym niedzielnym rankiem właśnie Szpila, który w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z portalu MyMMA.pl nie krył zachwytu nad występem Gamera, przytaczając też słowa, jakie o kudowianinie wypowiedział kiedyś Michał Materla.
– Dzisiaj rano oglądałem walkę Gamrota o 6 nad ranem i mówię, ja pierdzielę, jaki to jest kozak – powiedział Artur. – Ja, mówię, nie znam się na zapasach, ale z jaką on to robił łatwością, wychodził stamtąd… Tamten też był taki dobry zapasior podobno. Ja nie wiem, bo nie znam, ale tak słyszałem z tego, co w studio mówili.
– Gamrot to jest… Nie zapomnę słów Michała Materli, jak kiedyś mówię do Michała: „Michał, ale ten Gamrot ma zajebistą stójkę, jaki ma timing, jakie czucie”. A Michał tak się uśmiecha. „No, ma zajebistą, ale wyobraź sobie, że to jest jego najsłabsza płaszczyzna, zobaczyłbyś zapasy”. A ja: „Co ty gadasz?”. Ja na zapasach to się nie znam… I faktycznie, jest kotem.
– To, co widziałem dzisiaj nad ranem, to tak – kontynuował, pokazując opadającą szczękę. – Nie znam się na zapasach, ale to, co on robi, z jaką lekkością, z jaką łatwością, wychodzenie z tego. Kręcił tamtego, jak chciał. Ten próbuje go łapać za nogę, a ten sprawl. Mówię, ja cię, jaki to jest kot!
– I druga rzecz. Nie oglądałem wszystkiego, ale czytałem wywiady i Gamrot zawsze zaznaczał, że pięć rund to jest jego dystans i naprawdę będzie mógł pokazać całego siebie. I było to widać. Piąta runda i nie było zmęczony, a tamten od trzeciej już było widać zmęczenie. Od trzeciej już puchł, puchł i już było widać, że ta walka daje mu się we znaki. A Gamrot? Jakby dostał drugą butlę z tlenem.
Co zaś tycz się jego własnej kariery, to Artur Szpilka szacuje, że do klatki KSW powróci pod koniec roku. Nie ma na oku żadnego konkretnego przeciwnika. Zapytany, czy chciałby skrzyżować rękawice ze zwycięzcą sierpniowej potyczki Tomasza Sarary z Arkadiuszem Wrzoskiem, podszedł do tematu z rezerwą, podkreślając, że obu zna i lubi. Zaznaczył jednak, że decyzję zostawia w rękach matchmakerów.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.