„Nie wierzę, że bije lepiej i mocniej niż Artur” – Jan Błachowicz przed walką z Thiago Santosem
Rozpędzony czterema z rzędu zwycięstwami Jan Błachowicz opowiedział o planie na walkę z Thiago Santosem podczas gali w Pradze.
Wielkimi krokami zbliża się najważniejsza walka w karierze Jana Błachowicza – i jedna z najważniejszych w historii nadwiślańskiego MMA. W daniu głównym zaplanowanej na 23 lutego w Pradze gali UFC on ESPN+ 3 cieszynianin stanie naprzeciwko Thiago Santosa.
Już się nie mogę doczekać, już tę energię kumuluję, już jestem naładowany.
– powiedział polski zawodnik w rozmowie z dziennikarzem Andrzejem Kostyrą.
Jeszcze parę dni i hej, przygodo.
Spośród dwunastu zwycięstw, jakie pod sztandarem amerykańskiego giganta odniósł sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu wagi półciężkiej Brazylijczyk, aż dziesięć nie wymagało zaprzęgania do pracy sędziów punktowych.
Jest bardzo dynamiczny, nokautujące uderzenie – nie tylko w rękach, ale i w nogach.
– powiedział Błachowicz.
Idzie ogniem piekielnym na początku walki, więc w tej pierwszej rundzie trzeba będzie bardzo uważać. Łapki będzie trzeba trzymać wysoko, ale jesteśmy na to gotowi. Przepracowaliśmy ten okres właśnie pod tym kątem, aby być gotowym na te jego obrotówki, na te dynamiczne ciosy, na te sierpy, na te młoty w rękach. Myślę, że damy radę.
Polski zawodnik jest w swoich poczynaniach znacznie bardziej wyrachowany – a także wszechstronniejszy. I wygląda na to, że tę właśnie wszechstronność spróbuje wykorzystać w Pradze, aby poskromić brazylijskiego rzeźnika.
Zawsze są warianty, ale zobaczymy, jak będzie z wykonaniem.
– powiedział Cieszyński Książę.
Na pewno nie mogę wdawać się w jakąś szaloną wymianę z Thiago, bo to będzie jego konik. Albo daleko, albo bardzo blisko. Najlepiej byłoby obalić na ziemię, ale też tej stójki jakoś nie będę unikał, nie będę się bał. Mam przygotowane jakieś akcje na te jego sierpy, na te jego kopnięcia. Zobaczymy tylko, jak to wyjdzie w praktyce.
Było bardzo dużo bokserskich sparingów ze względu na to, że Thiago ma tę ręce bardzo mocne. Artur Szpilka mi pomagał, więc myślę, że będę na to gotowy, bo nie wierzę, żeby bił mocniej i lepiej niż Artur.
Polski zawodnik okupuje obecnie 4. miejsce w klasyfikacji do 205 funtów. Ma na koncie cztery z rzędu zwycięstwa. Jeśli w Pradze wyjdzie obronną ręką ze starcia z Thiago Santosem, wysunie się na czoło rajdu po walkę o pas mistrzowski – przynajmniej do czasu marcowej konfrontacji Dominicka Reyesa z Volkanem Oezdemirem w Londynie.
Jeżeli wygram, to innej możliwości nie widzę, jak tylko walka o pas.
– powiedział Polak, zaznaczając, że skupia się obecnie wyłącznie na Brazylijczyku.
*****
co ten Janek o rękach pitoli boksersko Thiago to co najwyżej średniak, kopie jak koń to racja, ale w półdystansie nie widzę tego inaczej jak dominacja Polaka
Też mam nadzieję, że tam trenerzy nie zapomnieli o walkach Santosa z Mousasim i Branchem :)
Trzymam kciuki za Thiago Santosa liczę że skoczy go przed czasem.
Dokładnie!
Dzięki bracie za poparcie 😉👍
Zastanawiam się nad motywacją…zazdrość, nienawiść, chęć wygranej w zakładach, a może bycia oryginalnym? Życzyć komuś przegranej z taką determinacją – słabe Panowie anonimuskobra i Mateusz.
Mówisz tak tylko dlatego bo Janek to Polak. Połowa wpisów na forach życzy z równą determinacją przegranej Thiago, i to najlepiej przez brutalny nokaut
Motywacja może być taka sama jaką ja mam kibicując Janowi – może po prostu lubią bardziej Santosa ;)
Nie trzeba od razu komuś przypisywać podłych intencji KB, bo to też słabe
Życzenie komuś porażki to są podłe intencje, bo jakie? Więc Omszałek nie wiem co Ty pierdolisz. Mogą kibicować komu chcą, ale zawsze życzenie komuś porażki, nie jest niczym pozytywnym.
Masz rację Omszałek, nie należy oceniać. Niemniej drażni mnie, kiedy ostre, często wulgarne komentarze dyskredytują zawodnika (któregokolwiek). Każdy z nich po to trenuje , by wygrywać, każdy pisze swoją historię i to należy szanować. Nie zawsze wszystko wychodzi tak, jakby chcieli. Wydaje mi się,że po informacji, której bohaterem jest zawodnik x pisać,że życzy mu się przegranej jest takie… nie na miejscu, to tak jakby przyjść do kogoś na imieniny i życzyć mu wszystkiego najgorszego – tak ja to odbieram, a Janowi z całego serca życzę pięknej wygranej.
Z tym też masz rację w sumie
Pozdrawiam, też trzymam kciuki za Jana, oby miał szanse zmierzyć się i z DC i z Jonem