„Nie wiem, kiedy to wszystko zatrybiło, ale, jasna cholera, znów jestem potworem” – Robbie Lawler przed UFC 235
Były mistrz kategorii półśredniej Robbie Lawler opowiada o powrocie do walki po kontuzji i sobotnim pojedynku z Benem Askrenem podczas gali UFC 235.
W ocenie wielu nie było żadnego przypadku w tym, że wyzywający do walki całą niemal czołówkę wagi półśredniej Ben Askren na debiut w oktagonie dostał byłego mistrza Robbiego Lawlera. Słynący ze świetnej obrony przed obaleniami, srogiej kondycji i ciężkich rąk Ruthless jawi się bowiem jako koszmarne na papierze zestawienie dla nieposiadającego w zasadzie nic poza zapasami – ale jakimi! – Funky’ego, wobec którego zdystansowanego podejścia, delikatnie rzecz ujmując, nie ukrywał od lat sternik amerykańskiego giganta Dana White.
Swoim jednak zwyczajem Robbie Lawler podchodzi z dużym dystansem do sugestii, jakoby został wybrany w charakterze człowiek od czarnej roboty, aby pokazać Benowi Askrenowi, gdzie raki zimują.
Nie myślę o tych gierkach i nie zajmuję się nimi.
– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com.
Nie interesuje mnie to. Nie tracę czasu na rozmyślanie o tym, co powiedział ten, co powiedział tamten. Po prostu ciężko pracowałem i starałem się poprawiać każdego dnia. Spędzałem czas z rodziną. Nie zastanawiam się, dlaczego Dana podjął taką decyzję, dlaczego Askren powiedział to czy tamto. Ale przyznaję, że Askren jest zabawny. Poza tym jednak nie przywiązuję do tematu żądnej uwagi.
Operację zerwanego więzadła w kolanie – takowy uraz przytrafił mu się po raz pierwszy w karierze – Lawler przeszedł w styczniu zeszłego roku. Nie ukrywa, że była to najcięższa kontuzja w jego sportowej karierze – ale jednocześnie ani na chwilę nie stracił wiary w powrót, każdego dnia harując jak zły podczas rehabilitacji.
Czuję się teraz kapitalnie.
– zapewnił.
Nie wiem, kiedy to wszystko zatrybiło, ale, jasna cholera, znów jestem potworem. Naprawdę.
Taki jednak był zawsze plan – ciężko pracować i wtedy wszystko się ułoży. Wierzyłem w siebie, wierzyłem, że wszystko wydarzy się w odpowiednim czasie. Nie mogę się doczekać, aby pokazać wszystkim, jak ciężko pracowałem.
*****
kurs 3 na niego dla mnie jest faworytem