„Nie widzę siebie poza UFC, ale są ludzie gotowi wyłożyć duże pieniądze” – Jędrzejczyk uważa, że zasługuje w UFC na więcej
Joanna Jędrzejczyk opowiedziała o swoim położeniu w UFC, nie ukrywając, że kością niezgody są finanse i matchmaking.
Rok temu niegarnący się do walki z niżej sklasyfikowanymi rywalami – celował wówczas w potyczkę mistrzowską – Leon Edwards został usunięty z rankingu UFC. Taktyka ta negocjacyjna amerykańskiego giganta podziałała – Jamajczyk szybko zaakceptował niechciany wcześniej pojedynek z Khamzatem Chimaevem, ostatecznie niedoszły, wracając do rankingu.
W podobnym położeniu znalazła się właśnie… Joanna Jędrzejczyk. Kilka dni temu była mistrzyni kategorii słomkowej – niewidziana w akcji od marca ubiegłego roku, gdy po morderczej walce o złoto przegrała niejednogłośnie z Zhang Weili – została usunięta z rankingu UFC.
Jak natomiast właśnie potwierdziła w programie The MMA Hour, powodem było odrzucenie przezeń zaproponowanej jej przez matchmakera Micka Maynarda walki. Olsztynianka przyznała, że spodziewa się teraz cięższych niż zazwyczaj negocjacji.
– Nie rozumiem Micka – powiedziała. – Rozumiem decyzję, ale… Nie pojmuję tego. Dlaczego najpierw przesunęli mnie wyżej w rankingu, a potem mnie usunęli? Ale nie dbam o to. Naprawdę. Rankingi nie walczą. Wrócę niebawem.
Jakie konkretnie starcie odrzuciła Joanna Jędrzejczyk?
– Wiele walk – powiedziała. – Głupie walki. Ale czekam na Rose (Namajunas) i Weili (Zhang). Tyle. Chcę zwyciężczynię, ale mogę wziąć też przegraną. Chcę po prostu dużych zestawień. Oni to wiedzą. Dana wie.
– Dana to prawdziwy biznesmen, ale znam Micka. Ma inną robotę. Musi sam zarabiać pieniądze. A idę o zakład, że zarabia je, zestawiając walki, ale… Z Daną mamy inne ustalenia. Dana zawsze ich dotrzymywał. Pamiętam, co UFC powiedziało mi po walce – że mogę wziąć tyle wolnego, ile zechcę, i wracam potem do walki z najlepszymi. Zgaduję więc, że chodzi o mistrzynię albo rywalkę z pierwszego miejsca w rankingu. Tyle.
Polka zapewniła, że chce wrócić do oktagonu. Zachowuje spokój. Jak stwierdziła, zaproponowanej jej walki – tajemnicą poliszynela wydaje się być, że chodzi o potyczkę z Mariną Rodriguez – nie mogła zaakceptować z powodu niedogodnego terminu. Zaznaczyła, że prowadzi w Polsce różne biznesy, których nie mogła zostawić. Do American Top Team na Florydzie wylatuje w drugiej połowie stycznia.
– Nie będę walczyć wiecznie, więc staram się wycisnąć tyle, ile mogę – przyznała. – I ciężko pracuję.
– Wiodę dobre życie – dodała. – Widzieliście mnie po ostatniej walce. Na szczęście okazało się, że to były tylko drobne urazy. Dwa miesiące temu zrobiłam sobie prześwietlenie głowy i jestem zdrowa, wszystko gra.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Jednak po 18 latach w sporcie zdałam sobie sprawę, że coś mogło i nadal może mi się stać. A nie chcę ryzykować. Zarabiam dobre pieniądze poza oktagonem. Ciężko jednak na to pracuję.
Wspomniana przez Joannę Jędrzejczyk rewanżowa walka mistrzowska pomiędzy Rose Namajunas i Zhang Weili odbędzie się 6 listopada podczas nowojorskiej gali UFC 268. Wydaje się, że do tego czasu żadne decyzje nie zostaną podjęte.
– Czuję, że sprzedaję PPV, a nie dostaję już żadnego procentu ze sprzedaży – zwróciła uwagę Polka. – Ale nie narzekam. Nie jestem już mistrzynią, ale uważam, że zasługuję na nieco więcej.
– Będę o tym rozmawiała z Daną, z matchmakerami. Czuję się dobrze. Chce wkrótce wrócić do oktagonu UFC.
Polka powiedziała, że trzy tygodnie temu wymieniła się wiadomościami z Daną Whitem, wobec czego zdziwiły ją późniejsze naciski ze strony Micka Maynarda.
– Dlatego byłam trochę zaskoczona wiadomościami od Micka (Maynarda) do mojej menadżerki Jennifer Goldstein i Dana Lamberta – powiedziała. – Ale w porządku. Uwielbiam Micka. Naprawdę go lubię. I rozumiem go. Musieli usunąć mnie z rankingu.
– Ludzie zrobili z tego wielki temat, ale jestem spokojna. Nie martwię się tym. Nie ma się czym martwić, bo wrócę do rankingów. Nawet jeśli umieszczą mnie na ostatnim miejscu, to bez znaczenia, bo moja następna walka walka będzie duża. Muszą mnie wykorzystać, chcą mnie wykorzystać. Wiedzą, jak mnie wykorzystać. Moje nazwisko.
Na tym jednak nie koniec, bo była polska mistrzyni zdradziła, że o jej bitewne usługi stara się inny gracz MMA, który oferuje jeszcze większe pieniądze aniżeli UFC.
– Nie widzę siebie walczącej poza UFC, ale są ludzie, którzy są mną zainteresowani i wykładają duże pieniądze na stół – powiedziała, nie wdając się w szczegóły. – Ale mam kontrakt z UFC. Uwielbiam to. Jestem żołnierzem UFC.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.