„Nie ustąpię, bo zasługuję na walkę o pas” – Joanna Jędrzejczyk zaakceptuje tylko walkę o złoto 115 funtów
Joanna Jędrzejczyk opowiedziała o swoich planach sportowych, nie mając wątpliwości, że zasługuje na pojedynek o tron wagi słomkowej ze zwyciężczynią starcia Rose Namajunas z Jessicą Andrade.
Tydzień temu była mistrzyni kategorii słomkowej Joanna Jędrzejczyk powróciła do Amerian Top Team na Florydzie, wznawiając treningi. Jak jednak zaznaczyła w najnowszym wywiadzie z dziennikarką Helen Yee, nie przygotowuje się do żadnej walki – zamiast tego wykorzystuje treningi, aby poszerzać swoje umiejętności, uczyć się nowych technik. W trakcie obozu przygotowawczego brakuje bowiem czasu na powiększanie arsenału.
Olsztynianka nie była widziana w akcji od grudnia ubiegłego roku, gdy przegrała jednogłośną decyzją sędziowską w starciu o pas mistrzowski wagi muszej z Valentiną Shevchenko.
Chciałam zrobić sobie trochę przerwy, złapać świeżość, odzyskać ogień.
– powiedziała Jędrzejczyk.
Ale już teraz chcę powrócić do oktagonu, chcę walczyć. Myślę, że dam jeszcze lepsze walki.
W Polsce była mistrzyni nagrywała reklamy, kręciła firmy. Zapewnia, że nadal na pierwszym miejscu jest dla niej MMA, ale jest też businesswoman, która ma wiele pasji i wiele innych celów biznesowych, które realizuje. Przyznała, że w Polsce miała bardzo napięty grafik, twierdząc jednak, że zawsze znajdowała czas na treningi.
Zobacz także: Rekordowe statystyki Michała Oleksiejczuka w Petersburgu
Jeśli zaś chodzi o dalsze plany sportowe polskiej reprezentantki, to nie ukrywa ona, że będzie z wielkim zainteresowaniem śledzić walkę wieczoru majowej gali UFC 237 w Rio de Janeiro, gdzie na szczycie kategorii słomkowej rękawice skrzyżują jej dwie byłe rywalki – pogromczyni Polki i mistrzyni Rose Namajunas oraz ofiara Polki i pretendentka Jessica Andrade.
Jędrzejczyk zaznaczyła, że nie widzi w tym starciu żadnej faworytki, rozkładając szanse idealnie 50/50.
Wiem, jak dobrze Rose pracuje na nogach, jaki ma zasięg i jak kontroluje dystans.
– powiedziała Joanna.
Jeśli podejdzie mądrze do tej walki, wygra – ale Jessica Andrade jest bardzo niebezpieczna. Ma nokautujące uderzenie, idzie do przodu. 50/50.
Zapytany, czy w swojej kolejnej walce zmierzy się ze zwyciężczynią tej potyczki, Jędrzejczyk nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi – ale jej stanowisko jest jasne.
Dostałam pewne oferty walk, ale szczerze mówiąc, nie ustąpię, bo zasługuję na walkę o pas. Bez względu na to, co mówią ludzie, zasługuję na titleshota.
– powiedziała olsztynianka.
Pewna osoba obiecała mi to wiele, wiele miesięcy temu, więc będę siedzieć i na to właśnie czekać. Ludzie oczywiście zaraz powiedzą, że „twój rekord w ostatnich czterech walkach to 1-3”, ale ludzie nie wiedzą, że rewanż z Rose Namajunas był bardzo bliski, a potem wygrałam z Tecią Torres. Następna była walka z Valentiną Shevcheko, którą bardzo lubię, bardzo szanuję i cieszę się z jej mistrzostwa, ale to była walka bez pełnego obozu przygotowawczego, przeszłam wyżej, a dałam świetny występ, dobrą walkę. Wiem, że fanom bardzo się podobała. To było dla mnie coś nowego, nowe doświadczenie, ale teraz wiem, że chcę wrócić i zmierzyć się z mistrzynią – zwyciężczynią walki Rose Namajunas z Jessicą Andrade.
Zobacz także: Weili Zhang rzuciła wyzwanie Joannie Jędrzejczyk
Jędrzejczyk nie ukrywa, że zamierza powrócić do 125 funtów – ale dopiero po odzyskaniu pasa w wadze słomkowej. Zaznacza jednak, że przed kolejnymi występami w wadze muszej będzie musiała poświęcić wiele czasu na przygotowanie się pod tę zmianę.
Na Florydzie planuje pozostać jeszcze przez cztery tygodnie, by następnie na cztery-pięć wrócić do Polski. W lipcu zakotwiczy w ATT na dłużej, przygotowując się do kolejnego pojedynku.
*****
wygrała jedynie z malutką Tecią Torres
a może tak z Suarez?