„Nie stracił nic na pewności siebie” – Colby Covington garnie się do treningów i powrotu do oktagonu
Prowadzący wespół z Ballengee Group karierę Colby’ego Covingtona Dan Lambert opowiedział o samopoczuciu i dalszych planach byłego tymczasowego mistrza wagi półśredniej po UFC 245.
Pomimo buńczucznych zapowiedzi Colby Covington w walce wieczoru sobotniej gali UFC 245 w Las Vegas nie zdołał zostawić Kamaru Usmana w kałuży krwi.
Pojedynek był co prawda niezwykle wyrównany, a pretendent pokazał nie lada serce do walki, przez prawie dwie rundy – z pewnymi sukcesami! – wojując z pogruchotaną szczęką, ale to mistrz skończył z tarczą, zwyciężając przez techniczny nokaut na niespełna minutę przed końcem zawodów.
Zobacz także: Colby Covington zrugał sędziego Marca Goddarda po walce z Kamaru Usmanem
Po walce Chaos nie udzielał żadnych wywiadów – z uwagi na uszkodzoną szczękę i tak byłby z tym problem – ale opublikował dwa wpisy w mediach społecznościowych utrzymane w podobnym tonie. Zarzucił mianowicie sędziemu Marcowi Goddardowi przedwczesne przerwanie pojedynku.
Więcej o sytuacji i dalszych planach niedoszłego mistrza opowiedział natomiast właściciel American Top Team Dan Lambert, który pomaga też Chaosowi w prowadzeniu kariery.
W rozmowie z MMAFighting.com powiedział, że Colby koncentruje się teraz na dojściu do zdrowia i naprawieniu złamanej szczęki.
To był kawał walki.
– stwierdził Lambert.
Uważam, że notowania obu gości po takiej walce poszły w górę, co nie zdarza się często. Obaj udowodnili, że mają jaja jak kokosy i doskonałą kondycję. Uznanie dla obu.
Właściciel ATT uważa, że przerwanie rzeczywiście było odrobinę przedwczesne, ale jednocześnie ocenia, że i tak nie zmieniłoby wyniku. Gdyby bowiem Usman wygrał piątą rundę – a po dwóch knockdownach na to właśnie się zanosiło – skończyłby z uniesioną ręką.
Nie był jakoś szczególnie mocno obijany, ale nie wygrałby tego decyzją w ciągu 50 sekund, jakie zostały do końca.
– powiedział Lambert.
Chyba że wydarzyłoby się coś szalonego. Czy mogłoby się coś takiego wydarzyć? Pewnie tak. Tydzień wcześniej jeden z naszych innych gości (Jairzinho Rozenstruik) znokautował (Alistaira) Overeema na cztery sekundy przed końcem walki. Wszystko więc mogło się wydarzyć. Było to więc trochę przedwczesne przerwanie, ale moim zdaniem nie wpłynęło na decyzję.
Wiem, że Colby był o to zdenerwowany. Nikt nie chce tracić takiej szansy. Był też zdenerwowany kopnięciem w „krocze” w drugiej rundzie. Uważam, że Usman miał dzięki temu przerwę, a kopnięcie wcale na powtórkach nie wydawało się trafić w krocze. Takie głupie sytuacje zdarzają się jednak w walkach.
Lambert podkreślił, że Covingtonowi należy się ogromny szacunek za to, co pokazał w starciu z Usmanem i pójście na wojnę pomimo złamanej szczęki.
Jeśli zaś chodzi o obecne samopoczucie i najbliższe plany Chaosa…
Jego podejście to 10/10, jeśli chodzi o moje oczekiwania po takiej walce.
– stwierdził Lambert.
Chce jak najszybciej wracać. Chce trenować. Gdy tylko wyzdrowieje, chce od razu wracać na matę. Chce wrócić i udowodnić, że jest najlepszy.
Nigdy nie wiadomo, jak zawodnik zachowa się w obliczu takiego rezultatu. Gdy rozmawiałem z nim po raz pierwszy, miałem swoje obawy, bo nigdy nie wiadomo. Jednak nie ułożyłbym lepszej odpowiedzi niż ta, którą od niego usłyszałem. Jest w 1000% nastawiony pozytywnie i w 1000% zmotywowany. Gotowy. Nie stracił nawet odrobiny ze swojej pewności siebie.
Nie wiadomo póki co, kiedy Chaos mógłby powrócić do akcji, ale wiadomo, z kim najchętniej obejrzałby go Dana White. Po sobotniej gali sternik UFC stwierdził, że idealnym rywalem dla Colby’ego Covingtona byłby były mistrz Tyron Woodley.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
*****