„Nie porównujcie mnie z Gołotą, miał zupełnie inne problemy” – Izu Ugonoh zapewnia, że nie spala się przed walką i trzyma ciśnienie
Izu Ugonoh opowiedział o nieudanym zeszłorocznym występie z Markiem Samociukiem i dalszych planach sportowych.
W klatce KSW nie był widziany od roku, gdy w niecodziennych okolicznościach przegrał z Markiem Samociukiem. Izu Ugonoh, bo o nim oczywiście mowa, w pierwszej rundzie był o krok od ubicia rywala, ale nie zdołał tego uczynić, tracąc wszystkie siły. Do drugiej wyszedł jak na egzekucję, szybko przegrywając.
W obszernym wywiadzie, jakiego udzielił Sport.pl, 35-latek zdradził, że po tamtej walce okazało się, że ma problem ze zdrowiem, któremu musi się przyjrzeć – i tak też uczynił, nie wdając się jednak w żadne szczegóły.
>
– Pierwszy raz dobijałem rywala w parterze i zabrakło mi doświadczenia – kontynuował. – W tej płaszczyźnie inaczej układa się ciało i inaczej zadaje ciosy. Z narożnika słyszałem podpowiedzi, żebym nie przestawał go bić. Cały czas zadawałem ciosy i myślałem, że sędzia przerwie walkę, ale tego nie zrobił, a ja doszedłem do punktu, z którego nie było już odwrotu.
– Nie byłem w stanie o własnych siłach opuścić klatki. Po walce byłem podłączony pod tlen, ale to nie pomagało. Dopiero po godzinie mogłem normalnie oddychać. Zdałem sobie wtedy sprawę, że coś jest nie tak z moim zdrowiem.
Po porażce z Samociukiem na Ugonoha spadło wiele krytyki. Najczęściej przewijały się opinie, wedle których nie ma odpowiedniej psychiki do sportów walki. Tu i ówdzie pojawiły się nawet porównania do Andrzeja Gołoty. Te ostatnie zdecydowanie jednak do gustu Izu nie przypadły.
– Nie porównujcie mnie do Gołoty, bo on miał zupełnie inne problemy niż ja – zastrzegł. – Spalał się przed walką i nie trzymał ciśnienia. Ja nie mam z tym problemu. Osoby z mojego otoczenia mogą to potwierdzić.
– Po przegranej z Samociukiem to był idealny moment, żeby pozbierać pociski od wszystkich. Nawet od tych, którzy nie znają się na sportach walki albo nigdy nie dostali porządnie w ryj. Dominowały opinie, że nie mam kondycji i psychiki. Ludzie zawsze będą gadać, nie przejmuję się tym. Przykro mi było z innego powodu. Ciężko pracowałem na treningach, a w walce nie mogłem pokazać tego, co wytrenowałem. Przegrałem z czymś, co było we mnie. Pewnie zawiodłem wiele osób, ale nikogo bardziej niż samego siebie.
Ugonoh przyznał, że po nieudanym występie chciał wrócić jak najszybciej do akcji, ale nie było oferty ze strony KSW.
– Marek to bardzo fajny chłopak i dobry zawodnik, nic do niego nie mam, ale wydaje mi się, że rewanż byłby najlepszym rozwiązaniem – powiedział. – Już były robione do tego przymiarki. Myślę, że powinienem stoczyć jedną walkę, wygrać ją i wtedy możemy wrócić do tego tematu.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.