„Nie opie*dalał się!” – Vettori z uznaniem o Hollandzie, chce rewanżu z Adesanyą
Marvin Vettori podsumował zwycięstwo z Kevinem Hollandem, wyjaśniając, dlaczego zasługuje teraz na mistrzowski rewanż z Israelem Adesanyą.
W pojedynku wieńczącym sobotnią galę UFC on ABC 2 w Las Vegas Marvin Vettori zdominował na pełnym dystansie Kevina Hollanda, który wszedł na zastępstwo za kontuzjowanego Darrena Tilla.
Włoch poturbował Amerykanina zapaśniczo, notując aż jedenaście obaleń na przestrzeni 25 minut walki. Wygrał w stosunku 3 x 50-44, ale… Po ogłoszeniu werdyktu szczególnie kontent nie był. Dlaczego? O tym między innymi opowiedział podczas konferencji prasowej po gali.
– Oczekuję po sobie perfekcji – wyjaśnił. – Chcę wyjść i złamać gościa. Czasami nie spełniam własnych oczekiwań, choć nadal był to świetny, bardzo dominujący występ.
Vettori podkreślił, że styl walki Hollanda opiera się albo na utrzymywaniu dużego dystansu, albo mocnym jego skracaniu – a to prowadzi do klinczu. Stwierdził, że grzechem byłoby, gdyby w takich sytuacjach – tj. gdy Amerykanin wpadał w klincz – nie próbował przenosić walki do parteru. Zdawał sobie bowiem sprawę, że w elementach zapaśniczych i parterowych będzie miał dużą przewagę.
– Nie spodziewałem się, że będzie tak solidny – powiedział. – Myślałem, że szybciej zacznie zwalniać. Wiedziałem, że między rundami drugą i trzecią był trochę ranny. Gdy lekarz zapytał go, czy widzi, powiedział, że widzi, ale nie powiedział tego pewnie. Jednak kontynuował walkę i zebrał się do kupy.
– Na pewno był o wiele bardziej zdeterminowany. Wyniósł to z ostatniej walki. Nie opierdalał się tak bardzo. Podchodząc do walki z Brunsonem, zakładał, że Brunson po prostu się wypompuje i wtedy go sprzątnie. Teraz wiedział natomiast, że jeśli nie będzie czegoś robił, to będę go obalał przez pięć rund. W tej walce był więc bardziej zdeterminowany. Gdy był obalany, był aktywniejszy.
W drodze do walki z Kevinem Hollandem oraz wcześniej Darrenem Tillem, zanim Brytyjczyk wypadł, Marvin Vettori nie miał wątpliwości, że zwycięstwo powinno zagwarantować mu rewanżowe starcie z mistrzem wagi średniej Israelem Adesanyą, który kilka lat temu pokonał go niejednogłośną decyzją.
I narracji tej po sobotniej wiktorii nie zmienił.
– Mam pięć zwycięstw z rzędu, akceptowałem każdego rywala na każdy termin, zawsze wychodziłem do walki, robiłem wagę, nigdy na nic nie narzekałem, a pokonuję tych wszystkich gości w dominującym stylu – zaznaczył. – Nie zostawiam tam wątpliwości. Walka, którą stoczyłem wtedy z Adesanya, była najbliższą, jaką miał, a uważam nadal, że ją wygrałem. Musi więc dojść do rewanżu.
– Jestem następny w kolejce. Zasługuję na to. Miałem walczyć z Darrenem Tillem. Nie pojawił się. Teraz jest poza grą. Jestem najbardziej żądny walki, jestem następny. Mam solidną serię i solidnych rywali. Jestem następny.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Wydaje się, że najpoważniejszym rywalem Marvina Vettoriego w rajdzie po titleshota jest Robert Whittaker, który już w sobotę skrzyżuje rękawice z klubowym kolegą Włocha Kelvinem Gastelumem. Jednak zapytany o Australijczyka, The Italian Dream stwierdził, że zaprzepaścił on swoją szansę, odrzucając jakoby proponowany mu rewanż z nigeryjskim mistrzem po tym, jak pokonał Jareda Cannoniera.
– Chcę w kolejnej walce Adesanyę – powiedział Marvin. – Październik. Zasługuję na to. Mam najlepszą serię zwycięstw. Dominujące występy. Chcę walki o pas.
Cały wywiad z Marvinem Vettorim poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****