„Nie mogę tam wyjść i po prostu wygrać” – Corey Anderson o walce z Johnnym Walkerem na UFC 244
Corey Anderson zapowiedział, że jego celem w walce z Johnnym Walkerem podczas gali UFC 244 będzie totalna dominacja.
Od wielu miesięcy Corey Anderson w pocie czoła pracował w mediach społecznościowych na walkę o złoto z Jonem Jonesem, ostatnio nawet goszcząc na spotkaniu mistrza z fanami, aby aby położyć medialne fundamenty pod pojedynek. Bez powodzenia. Stręczony od kilku tygodni pojedynkiem z Johnnym Walkerem, Overtime w końcu się ugiął – do walki dojdzie podczas listopadowej gali UFC 244 w Nowym Jorku.
Zobacz także: Daniel Cormier wskazuje zapaśnika, który pomiata na sparingach Khabibem Nurmagomedovem
Chciałem walczyć z Jonem Jonesem, ale ciągle gadają o tym dzieciaku Johnnym Walkerze. Opowiadają, jakim to wielkim talentem jest i inne bzdury.
– powiedział Anderson w UFC Unfiltered.
Chcą, żebym udowodnił swoją wartość w walce z nim, a wtedy może będę gotowy na walkę o pas, więc… Mam to gdzieś. Chciałem zdetronizować króla, a muszę wykoleić medialny pociąg. Chcesz tego, Johnny Walkerze, to dostaniesz to.
Sklasyfikowany na 8. miejscu w rankingu wagi półciężkiej Amerykanin może pochwalić się trzema z rzędu zwycięstwami przez jednogłośne decyzje sędziowskie – z Patrickiem Cumminsem, Gloverem Teixeirą i Ilirem Latifim. W podobnej sytuacji znajduje się okupujący 11. miejsce Johnny Walker, który jednak na trzy wiktorie w oktagonie – z Khalilem Rountree, Justinem Ledetem i Mishą Cirkunovem – potrzebował łącznie niespełna trzech minut.
Skoro tego chcą, to trzeba to zrobić.
– powiedział o walce z Brazylijczykiem Anderson.
Jeśli po prostu tylko to wygram, ludzie powiedzą: o, Corey pokonał Johnny’ego Walkera. Ale jeśli wyjdę tam i go zdominuję, wtedy powiedzą: wow, Corey jest naprawdę aż taki dobry, wyszedł tam i zdominował Johnn’ego Walkera, który zrobił to wcześniej z trzema rywalami. Nie mogę więc tam po prostu wyjść i wygrać – muszę zrobić z hukiem. Postawić pieczęć. Muszę usadzić go na dupie i pokazać mu, że to jest już pierwsza liga. Nie wychodzę, żeby po prostu wygrać, ale żeby coś udowodnić.
Chcę szacunku. Jestem tu od pięciu lat. Zrobiłem wszystko, czego ode mnie chcieli. Przegrałem jakieś walki, ale więcej z nich wygrałem. Nadal jednak nie otrzymałem szacunku, więc muszę tam wyjść i zrobić to.
Corey Anderson wierzy, że efektownie rozprawiając się z Johnnym Walkerem, wysunie się na czoło rajdu po pas mistrzowski z Jonem Jonesem – i jest przekonany, że posiada oktagonowe narzędzia, aby strącić Bonesa z tronu.
Z całą pewnością widać, że nie jest już tym samym Jonesem, którym był wcześniej.
– powiedział o ostatnich występach Jonesa.
Jeśli obejrzeć tę walkę i poprzednią, widać, że nie jest taki sam. Czy jest już skończony? Nie. Nie jest jednak już tak ekscytujący, efektowny i ostry jak wcześniej. Może nie „ostry”, ale „beztroski”. Taki był jego styl wcześniej. Po prostu działał. Rozpuszczał ręce w kombinacjach. Była płynność, rzucał łokcie, kolana, wszystko – dlatego, że o nic się nie martwił. Nie martwił się o obalenie, o wyłapanie jakiegoś uderzenia. Nie wierzył po prostu, że ktokolwiek może go pokonać.
Teraz natomiast dochodzi do punktu, w którym z powodu nowej fali gości albo z powodu braku tych wszystkich dopalaczy czy jakiegokolwiek innego powodu jest już znacznie bardziej zwyczajny niż kiedyś. Nie walczy tak samo.
*****