„Nie miałbym nic przeciwko, aby go u*ebać” – mistrz wagi półciężkiej Jamahal Hill nie miałby nic przeciwko walce z Magomedem Ankalaevem
Nowy mistrz kategorii półciężkiej UFC Jamahal Hill odniósł się do potencjalnej walki z Magomedem Ankalaevem.
We wszystkich udzielanych dotychczas wywiadach nowy mistrz kategorii półciężkiej UFC Jamahal Hill konsekwentnie podkreślał, że w pierwszej obronie tytułu chce skrzyżować rękawice z poprzednim królem dywizji Jirim Prochazką.
Jak mantrę powtarzał też, że jest gotowy, aby poczekać na rehabilitującego się Czecha aż do lipca lub sierpnia, jeśli tego wymagała będzie sytuacja. Zastrzegał jednak, że do kwietnia chciałby wiedzieć dokładnie, na czym stoi – tj. mieć wiedzę, czy Denisa wyrobi się z powrotem na lato, czy też się nie wyrobi.
A jeśli w kwietniu Amerykanin dowie się, że Prochazka zdolny do walki latem nie będzie? Z kim wówczas stanie do pierwszej obrony tytułu?
– Ktokolwiek będzie następny w kolejce, ktokolwiek zdystansuje resztę – odparł mistrz. – Bo wiem, że teraz poszukują pretendenta. Poszukują kogoś, kto wybije się ponad resztę, jeśli Jiri nie będzie gotowy. Ktoś powinien więc się wybić w najbliższych miesiącach.
Sweet Dreams zmienił jednak odrobinę narrację w temacie zawodnika, który powszechnie uważany jest za najbliższego – oczywiście poza Jirim Prochazką – walki o tytuł mistrzowski tj. Magomeda Ankalaeva.
Wcześniej Jamahal Hill sugerował, że Dagestańczyk powinien wcześniej stoczyć jeszcze jeden pojedynek – np. rewanż z Janem Błachowiczem – bo nie zjednał sobie sympatii szefów UFC, gdy po grudniowym remisie z Polakiem, stwierdził, że nie jest pewien, czy chce nadal walczyć dla amerykańskiej organizacji.
Zapytany teraz wprost, czy wziąłby walkę z Ankalaevem, gdyby rozbrat z oktagonem Prochazki mocno się wydłużył, Hill nie zawahał się.
– Uważam, że byłoby to sprawiedliwe – powiedział. – Jest, jak jest. Znajduje się w samym czubie rankingu, więc… Zapracował na to, aby brać go pod uwagę.
– Nie będę tu siedział i opowiadał, że „o, nie zasługuje na to”. Jest na samym szczycie. Jeśli jestem gotowy do walki, to wychodzę do gościa, który jest dostępny.
– W zasadzie nie miałbym nic przeciwko, aby go ujebać, bo ludzie ciągle przywołują jego nazwisko, gdy ze mną rozmawiają.
Pomimo niedawnych zapowiedzi, że zintensyfikuje swoją medialną grę, ze świecą szukać w mediach społecznościowych większej aktywności ze strony Magomeda Ankalaeva. Kilka tygodni temu z jego otoczenia dochodziły jednak głosy wyrażające nadzieję, że Dagestańczyk w kolejnym starciu walczył będzie o tytuł mistrzowski.
Cała rozmowa z Jamahalem Hillem poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.