„Nie mam czasu na to, żeby odrzucać takie walki” – stanowcza deklaracja Błachowicza nt. potencjalnego starcia z Ngannou
Mistrz kategorii półciężkiej UFC Jan Błachowicz nie pozostawił żadnych wątpliwości w temacie potencjalnego pojedynku z królem wagi ciężkiej Francisem Ngannou.
Mistrz kategorii półciężkiej UFC Jan Błachowicz udzielił obszernego wywiadu portalowi RT Sport MMA, gdzie opowiedział o swoich planach – tych bliższych i dalszych.
Cieszynianin cieszy się obecnie życiem po niedawnej wielkiej wiktorii z Israelem Adesanyą na UFC 259 w ramach pierwszej obrony tytułu mistrzowskiego. Polak powrócił już do lekkich treningów, ale przede wszystkim z myślą o swoich klubowych kolegach, których będzie pomagał w przygotowaniach do ich występów.
Sam póki co nie zaprząta sobie głowy kolejnym pojedynkiem pod sztandarem UFC. Nadal prognozuje, że w drugiej obronie złota jego rywalem będzie rozpędzony serią pięciu zwycięstw Glover Teixeira, nie mając wątpliwości, że Brazylijczyk na swoją szansę zapracował i w pełni zasłużył.
Cieszyński Książę potwierdził też oczywiście, że z nieskrywaną przyjemnością skrzyżowałby rękawice z Jonem Jonesem, ale ma poważne wątpliwości, czy Amerykanin powróci do kategorii półciężkiej. Ocenia, że Bones wyemigrował do 265 funtów, obawiając się porażki w wadze półciężkiej – w dywizji królewskiej ewentualna przegrana nie będzie bowiem tak dotkliwa dla jego kariery.
Co zaś tyczy się właśnie kategorii królewskiej, Polak nie po raz pierwszy potwierdził swoje zainteresowanie występami tamże. Celuje w migrację do wagi ciężkiej za około 2-3 lata i w ogóle nie przeszkadza mu, iż będzie miał wówczas na karku czterdziestkę.
– Oczywiście – potwierdził intencje przejścia do wagi ciężkiej. – Dlaczego nie? Nie mam żadnych kontuzji. Nadal mam w sobie ogień, nadal walka sprawia mi przyjemność, nadal to lubię. To nie tylko moja praca, ale też jest to moja pasja, moje hobby. Coś, co uwielbiam robić.
– Wiem, że gdy będę kończył karierę, będę już walczył w wadze ciężkiej, bo lubię jeść i lubię jedzenie. Nie lubię ścinania wagi, ale teraz muszę to robić. Karierę zakończę jednak w kategorii ciężkiej.
– Chciałbym też po prostu sprawdzić się w walce z większymi gośćmi.
Zapytany o przeciwników, którzy w tej chwili chodzą mu po głowie, Jan Błachowicz wskazał jednak nie tylko wspomnianych Glovera Teixeirę i Jona Jonesa, ale jeszcze jednego, o którym od kilku dni jest bardzo głośno…
– Glover Teixeira, Jon Jones albo… Francis Ngannou – powiedział, szeroko się uśmiechając.
Zapytany wprost, czy chciałby skrzyżować rękawice z kameruńskim królem wagi ciężkiej, Cieszyński Książę długo się nie zastanawiał.
– Jeśli UFC prześle mi pytanie: „czy chcesz walczyć z Francisem?”, to dlaczego nie? – powiedział. – Nie mam czasu na to, żeby odrzucać takie walki. Gdyby naprawdę chcieli zestawić taką walkę, zaakceptowałbym ją. Żaden problem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
W minioną sobotę Francis Ngannou w walce wieczoru gali UFC 260, na szali której znalazła się korona kategorii ciężkiej, w fantastycznym stylu brutalnie znokautował Stipego Miocicia, rewanżując się Amerykaninowi za porażkę sprzed trzech lat.
– Niesamowity nokaut, świetna robota – powiedział o występie Predatora Błachowicz. – Niesamowity nokaut. Ma niesamowitą moc. Gość ma moc jak Predator.
Czy zatem kameruńska siła jest większa od polskiej?
– Nie, nikt nie ma większej – odparł z uśmiechem Jan. – Ma wielką moc, ale nikt nie ma takiej siły jak legendarna polska siła.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Kursy bukmacherskie – Mateusz Gamrot coraz wyraźniejszym faworytem w walce ze Scottem Holtzmanem!