„Nie lubię dramatów” – Yair Rodriguez wyjaśnia opuszczenie Jackson-Wink MMA przed UFC FN 139
Powracający do akcji po półtorarocznej przerwie Yair Rodriguez opowiedział o starciu z Chan Sung Jungiem, do którego dojdzie w walce wieczoru gali UFC Fight Night 139.
Po srogim laniu od Frankiego Edgara, osiemnastu miesiącach przerwy i dramatach z niedoszłą walką z Zabitem Magomedsharipovem, jeden z najefektowniej walczących zawodników na świecie Yair Rodriguez powróci w sobotę do oktagonu.
https://twitter.com/streetfitebanch/status/1060662701989470210
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 139 w Denver skrzyżuje rękawice z również niewidzianym w akcji od wielu miesięcy Chan Dung Jungiem. Pierwotnie z Koreańczykiem miał walczyć ostatni oprawca Pantery, czyli Frankie Edgar, ale kontuzja pokrzyżowała mu plany.
Kilka miesięcy temu Meksykanin powrócił do klubu Jackson-Wink MMA, ale okazuje się, że nie tam przygotowywał się do starcia z Koreańczykiem, nie trenując w Albuquerque od dłuższego już czasu.
Nie wróciłem do Jackson… Byłem tam jakieś trzy tygodnie i zdecydowałem się odejść z tego miejsca.
– powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Yair.
Po prostu wiele się tam dzieje, mają wielu zawodników, dużo dramatów. Uwielbiam wszystkich stamtąd, ale nie lubię dramatów. Jestem raczej zamkniętym w sobie człowiekiem i nie lubię, jak wokół jest dużo dramatów.
Mieszkam teraz w Huntington Beach i trenuję w Huntington Beach Training Center. Trenowałem też w Kings MMA, otworzyli tam dla mnie drzwi. Trenowałem także z Eddiem Bravo – oczywiście nie codziennie, ale gdy tylko mogłem, jechałem tam. Staram się postępować zgodnie z jego programem. Powiedziałem mu, że zawsze się na nim wzorowałem.
26-latek nie ukrywa, że nie mógł się doczekać powrotu do oktagonu. Przyznał też, że po porażce z Edgarem i długim rozbracie ze sportem – choć cały czas trenował – zmienił podejście do walk. Teraz nie duma już nad tym, czy w kolejnym starciu otrzyma titleshota, skupiając się wyłącznie na zadaniu, jakie stoi przed nim w sobotę.
Zawsze powtarzałem, że chcę walczyć z Koreańskim Zombie, bo od dawna go śledziłem.
– powiedział Rodriguez.
Wiem, że jest agresywny, wiem, że jest dynamiczny i wiem, że też stosuje system Eddiego Bravo, a to coś, co sam bardzo lubię. Bardzo się cieszę, że mogę walczyć z Koreańskim Zombie.
Pantera wierzy, że posiada niezbędne narzędzia, aby rozstrzygnąć walkę przed czasem, jednocześnie będąc jednak dalekim od lekceważenia Junga.
Dopytywany o potencjalną walkę z Magomedsharipovem, zapowiedział, że na pewno by jej nie odmówił, choć poddał w wątpliwość, czy po trzech ledwie zwycięstwach w oktagonie Dagestańczyk zasługuje już na taki pojedynek.
*****