„Nie lubi mnie z trzech powodów” – Curtis Blaydes odpowiedział na krytykę Dany White’a
Łypiący w kierunku pojedynku mistrzowskiego w wadze ciężkiej Curtis Blaydes odniósł się do zarzutów stawianych mu przez Danę White’a.
Tydzień temu Curtis Blaydes po niezachwycającej – delikatnie rzecz ujmując – walce pokonał na punkty Alexandra Volkova w ramach gali UFC Apex w Las Vegas.
Przez pierwsze trzy rundy Amerykanin obalał i kontrolował Rosjanina, nie wyrządzając mu jednak większej krzywdy. Dwie ostatnie odsłony przetrwał, choć był już okrutnie zmęczony.
Krytyki po gali nie oszczędził mu wówczas sternik UFC Dana White.
– No tak, wygrał – powiedział wtedy amerykański promotor. – Opowiadał w tym tygodniu masę bzdur. Tyle gadania, a potem wchodzisz do klatki i dajesz taki występ? Opowiadał o poniewieraniu ludzi, o tym, że nie dostaje odpowiednich pieniędzy, że powinien dostać walkę o pas. Wypompował się pod koniec trzeciej rundy, wytrzymał do piątej i wygrał walkę.
– Przede wszystkim przegrał dwa razy z Francisem. Jak można mu dać titleshota przed Francisem? Ale tak, byłby następny w kolejce, chociaż mając na uwadze jego dzisiejszy występ oraz jego kondycję… Na jego miejscu raczej bym na to nie czekał. Byłbym aktywny. Walczyłbym.
– Lubię Curtisa Blaydesa, ale Curtis Blaydes ma nieodpowiednie podejście. Nie mam absolutnie nic do dzieiaka, ale gdy tyle pierdolisz w tygodniu, to lepiej wyjdź potem i spuść komuś srogi wpierdol. Ale gdy tyle gadasz, a po tym dajesz występ taki jak dzisiaj? Wyszedł na głupka.
Do tej krytyki ze strony szefa rozpędzony serią czterech zwycięstw Razor odniósł się w rozmowie z dziennikarzem Luke’iem Thomasem.
– Nie lubi mnie z trzech powodów – powiedział Blaydes. – Po pierwsze, mówię, co myślę, a on tego nie lubi. Po drugie, mój styl. To, co wnoszę do oktagonu. Opieram się na grapplingu. I po trzecie – tak, uważam, że nie dostaję tyle pieniędzy, na ile zasługuję i o tym mówię.
– Po prostu próbuje więc to najwyraźniej wykorzystać, żebym się poczuł źle. Abym więcej nie nie zabierał głosu. Tak to jednak nie działa. To, co jest złe, jest złe, a gdy mam platformę, aby o tym mówić, chcę o tym mówić.
Za zwycięstwo z Alexandrem Volkovem mający na koncie jedenaście występów w UFC Amerykanin – przegrał tylko dwukrotnie z Francisem Ngannou – zarobił łącznie $180 tys., na co złożyło się $90 tys. za występ i drugie tyle za wiktorię.
Razor uważa, że jednym z problemów dla zawodników w UFC jest dobiegająca za kilka miesięcy końca umowa z Reebokiem.
– (Dana White) wie, że nie dostajemy odpowiednio dużo, a potem zabiera możliwość zarobienia dużych pieniędzy z powodu Reeboka – powiedział Blaydes. – Po prostu pozbądźmy się Reeboka. Dajcie nam opcję korzystania z pieniędzy zewnętrznych sponsorów. Dajcie nam to na początek.
To nie wszystko, bo Curtis Blaydes ma jeszcze jeden pomysł na to, aby poprawić sytuację zmuszanych z pistoletem przy skroni do podpisywania ociekających wyzyskiem kontraktów z kapitalistycznym ciemiężycielem w osobie Dany White’a.
– Wiem, że to temat tabu, o którym nie powinniśmy rozmawiać, ale chodzi o związek zawodników – powiedział. – Każdy inny sport ma swój związek, więc wydaje mi się, że jest to prawdopodobnie jedyny sposób, aby dostać, czego chcemy. Nie wiem jednak, co się wydarzy.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„200 tysięcy w górę” – Jan Błachowicz o możliwym wzięciu kolejnej niemistrzowskiej walki