„Nie jesteś mistrzem, więc morda w kubeł” – Israel Adesanya przekonany, że Tyron Woodley jest „spłukany”
Mistrz wagi średniej Israel Adesanya opowiedział o konflikcie z Tyronem Woodleyem, nie mając wątpliwości, że ten cierpi na brak pieniędzy.
Rozdający karty w kategorii średniej Israel Adesanya oraz były mistrz wagi półśredniej Tyron Woodley wdali się w zeszłym tygodniu w ostre medialne tany.
Wszystko z powodu wypowiedzi Amerykanina, który zapowiedział, że gdy tylko na nowo ustanowi swoje rządy w 170 funtach, przejdzie do kategorii średniej, aby zdetronizować Nigeryjczyka. Stwierdził, że „nie jest on tak zajebisty, jak się wszystkim wydaje”.
Do tej właśnie szermierki na słowa odniósł się mistrz 185 funtów w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Jamesa Lyncha.
– Twarzą w twarz jest inny niż w sieci – powiedział o Woodleyu Adesanya. – Jest oderwany od rzeczywistości. Nie po raz pierwszy mnie wywołał do walki. Żeby była jasność – to ci goście wyzywają mnie do walki. Jones, Tyron. Nigdy nawet nie wymieniłem ich imienia, a potem oni zaczęli o mnie mówić.
– Jeśli kiedykolwiek słyszeliście, że mówię coś o nich, to wyłącznie dlatego, że oni pierwsi powiedzieli coś o mnie, czego możecie nie być świadomi. To więc oni się po mnie zgłaszają, bo wiedzą, jak jest. Wiedzą, że w stadzie mocny gracz. Bardzo mocny gracz.
– Zdali sobie sprawę, że, o cholera, to kasowa walka, której mi potrzeba. Pojawił się nowy, mocny gracz. Tyron próbuje, bo jest spłukany albo zaraz będzie spłukany. Myśli więc sobie: „potrzebuję kogoś, kto nie nazywa się Leon Edwards, a kto da mi furę siana”. Tyron chętnie przyjąłby ode mnie wpierdol, jeśli tylko dostałby za to dobre pieniądze.
– Gość poszedł na ryby – kontynuował Adesanya. – Wędkuje. Ale ja nie jestem rybą – jestem rekinem. To różnica. Próbuje sprawdzić, czy połknę przynętę. Nie jestem emocjonalnym głupkiem jak ci inni zawodnicy, którzy odpisaliby mu coś w stylu: „Co, pizdo!” i wzięli tę walkę w tej chwili. Dlaczego miałbym to zrobić? Nie powinieneś nawet do mnie mówić. Nie jesteś mistrzem, więc morda w kubeł. Ostatni Nigeryjczyk spuścił ci wpierdol, walcząc na 30%.
– Po trzecie – jesteśmy czarni. Sądziłem, że wszystko między nami gra. Spotkałem go wcześniej, wszystko było dobrze. Dlaczego gość nagle wyzywa mnie do walki? Przeanalizowałem to. Gość odlatuje, bo potrzebuje pieniędzy. Nie widzę innego powodu, dla którego by to robił.
Adesanya podkreślił, że Woodley kiedyś był świetnym zawodnikiem, ale ocenił, że od pewnego czasu próbuje łapać zbyt wiele srok za ogon. Para się rolą analityka na ESPN, próbuje rapować, prowadzi programy w TMZ. Nigeryjczyk jest przekonany, że nie służy to sportowej karierze T-Wooda.
Zapytany o potencjalne starcie z aktualnym mistrzem 170 funtów Kamaru Usmanem, stanowczo takowe wykluczył, podkreślając wspólne nigeryjskie korzenie.
Do akcji Israel Adesanya chciałby powrócić w czerwcu lub lipcu. Nie ma wątpliwości, że jego rywalem będzie wówczas Paulo Costa.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
https://www.youtube.com/watch?v=FTCw18f2qmI
*****
„Nie rozumie, o co tu chodzi!” – Chael Sonnen krytycznie o Janie Błachowiczu i… Dominicku Reyesie