„Nie jestem jakimś śmieciem, który…” – Kołecki ostro o „Jurasie”, wyjaśnia swój udział w trailerze KSW 61
Szymon Kołecki wyjaśnił, dlaczego wziął udział w trailerze do walki Mariusza Pudzianowskiego z Łukaszem Jurkowskim.
Kilka dni temu premierę miała zapowiedź walki wieczoru czerwcowej gali KSW 61, w której rękawice skrzyżują Mariusz Pudzianowski i Łukasz Jurkowski. Niespodziewanie w trailerze udział wziął też… Szymon Kołecki!
Niespodziewanie jednak złoty i srebrny medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów wcielił się w rolę, z której wcześniej nie był znany – a mianowicie skupił się na krytykowaniu i kpieniu z Jurasa w sposób, który uniósł niejedną brew. „Ale o co chodzi?” – brzmiało najczęściej powtarzane przez fanów pytanie w kontekście zaskakujących i jakby oderwanych od realiów wypowiedzi Kołeckiego.
Skąd takie gadulstwo podopiecznego Mirosława Oknińskiego? O to w najnowszym wywiadzie zapytał go Artur Mazur z WP Sportowe Fakty…
– Nie będę ukrywał, że „kołczu” (Maciej Łuczkowski), który jest jak gdyby producentem tego trailera, niezbyt długo namawiał mnie do tego, żeby wziąć w nim udział – przyznał Szymon. – Natomiast nie jest też tak, że przychodzę z jakimiś gotowymi tekstami, które mają wbić szpilę. Kołczu też potrafi tak podprowadzać rozmowę, że uzyskuje to, czego chce. Później montuje to tak, żeby wzbudziło zainteresowanie. W związku z tym, że dzisiaj rozmawiamy, wydaje się, że zadanie to spełniło.
– Raz tylko widziałem na razie ten trailer i wcale nie uważam, żebym kogokolwiek mocno obraził. Faktycznie, szpilki są wbite, ale to jest taka delikatna wersja.
– Raz dopiero to obejrzałem i nie pamiętam, które dokładnie zdanie zostało użyte. Pamiętam, że tam coś było o legendzie. Zresztą też pamiętam taki tytuł, że Pudzian będzie się bił z legendą. Potem przeczytałem, że chodzi o Łukasza, a nie uważam Łukasza za jakąkolwiek legendę.
– Oczywiście uważam go za dużą część historii Federacji KSW i polskiego MMA – tu się zgodzimy. Ale na pewno nie za legendę. Legendą w tej federacji jest Michał Materla. Mamed Khalidov. Może nawet Mariusz Pudzianowski. Na status legendy pracuje Tomek Narkun, pracuje Marian Ziółkowski i wielu innych. Natomiast nie Łukasz. Łukasz jest jej ważną częścią, ale na pewno nie legendą. Zresztą Łukasz też się dobrze do tego odniósł, bo on też bardziej uważa się za ambasadora niż za legendę.
– Wygrał pierwszy turniej, kiedy MMA praktycznie raczkowało. W drugiej części chyba mówiłem, że Łukasz ze swoim podejściem w dzisiejszym profesjonalnym, zawodowym w sporcie by się nie odnalazł. Odnalazł się w swoich czasach, kiedy to nie było jeszcze tak mocno sprofesjonalizowane. Byli się ludzie z poszczególnych dyscyplin sportowych, trochę podpatrując inne techniki z innych dyscyplin i próbując walki w klatce. Dzisiaj jest zupełnie inny poziom.
– Podtrzymuję to, że Łukasz dzisiaj by się na poziomie mistrzowskim nie odnalazł.
Zapytany z kolei, czy zgodziłby się z tezą, iż Łukasz Jurkowski jest legendą mikrofonu, Szymon Kołecki szybko przytaknął.
– Na pewno bardziej Łukasza cenię za jego pracę komentatorską – powiedział. – Uważam go za niewątpliwie część sukcesu Federacji KSW. To w ogóle nie podlega dyskusji, bo jego głos 10-12 lat temu już mocno znacząco wiązał się z Federacją KSW i mocno wiąże się do dzisiaj. Uważam, że jakiś procent sukcesu KSW wiąże się ze sposobem komentowania tych walk przez Łukasza.
Co zaś tyczy się walki wieczoru KSW 61, Kołecki stwierdził, że Jurkowski powinien być wygodnym rywalem dla Pudzianowskiego. Uważa, że były strongman dobrze zna Jurasa, wobec czego wejdzie do klatki bez większego stresu, co z kolei powinno przełożyć się korzystnie na jego kondycję.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Szymon zaznaczył, że Juras nie ma ani doskonałej defensywy zapaśniczej, ani nokautującego uderzenia, wobec czego musi utrzymywać walkę w dystansie. Powątpiewa jednak, aby był w stanie czynić to przez piętnaście minut. Faworyzuje Pudzianowskiego w stosunku 60-40.
Czy natomiast zgodzi się na walkę z Jurkowskim, jeśli ten jednak zostawi Pudzianowskiego w pokonanym polu?
– W ogóle nie planuję walki z Łukaszem – stwierdził chłodno Szymon. – Nasze walki miały wielokrotnie dojść do skutku. Jestem w kontakcie z federacją, mam jakieś plany na swoją kolejną walkę i jakieś terminy, które federacja niedługo ogłosi. W żadnych moich planach przedstawianych przez federację, nigdzie Łukasz Jurkowski nie występuje.
– I to jest trzeci element mojego „zaistnienia” w trailerze. Nie podobają mi się zapowiedzi Łukasza, że jak wygra z Mariuszem, to wtedy walczy z Kołeckim i ta walka musi dojść do skutku i w ogóle. Nic nie musi dojść do skutku. Łukasz nie będzie wybierał sobie, kiedy będzie walczył z Kołeckim. Ja nie jestem jakimś śmieciem, który będzie się przygotowywał, gdy Łukaszowi się zachce ze mną walczyć lub nie. Nie mam żadnych propozycji walki z Łukaszem i mam nadzieję, że takiej propozycji nie będzie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
– W ogóle nie chcę więcej się przygotowywać do zawodnika, który nie wiadomo, czy weźmie poważnie przygotowania. Nie i tyle. Parę razy walka została odwołana. Nie jest tak, jak się mówi, że raz ja wypadłem, raz Łukasz. Nie, nie. Ta walka była więcej razy przekładana i tak naprawdę tego mojego wypadnięcia październikowego nie można porównywać z żadnym innym wypadnięciem. Nie mogę też powiedzieć dokładnie o powodach moich kontuzji. Jak zakończę karierę, wtedy będę mógł powiedzieć.
Cały wywiad poniżej:
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****