„Nie daje mu to spać w nocy” – Tom Aspinall wskazał kluczowy atut, jaki straci Jon Jones, jeśli dojdzie do ich walki
Tom Aspinall wyjaśnił, dlaczego Jon Jones tak naprawdę bardzo chciałby stanąć z nim do walki w oktagonie UFC, a jego gadulstwo nie ma pokrycia w rzeczywistości.
Tymczasowy mistrz wagi ciężkiej Tom Aspinall oglądał zwycięstwo Jona Jonesa ze Stipe Miociciem z pierwszego rzędu trybun w nowojorskim Madison Square Garden. W daniu głównym gali UFC 309 Bones rozbił i w końcówce trzeciej rundy znokautował Stiopika obrotówką na korpus.
Goszcząc w najnowszej odsłonie magazynu The Uncrowned, Brytyjczyk nie ukrywał zadowolenie z możliwości oglądania Jonesa na żywo. Wyciągnął wiele wniosków z jego postawy, które zamierza wykorzystać, gdy – jeśli – stanie naprzeciwko Amerykanina w oktagonie. Zapytany o konkrety, Aspinall stwierdził, że techniczne niuanse zachowa dla siebie, choć pokusił się o generalną obserwację.
– Najważniejszy wniosek jest taki, że ja z 31. latami na karku i Stipe, który ma 42 lata i wracał po długiej przerwie, nie jesteśmy nawet w tej samej stratosferze – ocenił. – Tak to mogę ująć, nie umniejszając nikomu. Taka jest po prostu prawda. Dzisiaj nie jesteśmy w tej samej stratosferze. Stipe jest oczywiście jednym z największych w historii, prawdopodobnie jest najlepszym ciężkim w historii. Ale jeśli chodzi o stan na dzisiaj? Nie jesteśmy nawet blisko.
– Nie jestem 42-letnim Stipe i Jon to wie. Jon jest o wiele bystrzejszy, niż ludzie sądzą. Jon dokładnie zdaje sobie sprawę z tego, z czym przyjdzie mu się mierzyć.
Bones nadal medialnie wzbrania się przed walką z Aspinallem, przekonując, że nie jest mu ona do niczego potrzebna, ale podczas konferencji prasowej po gali uchylił furtkę do jej zorganizowania – pod warunkiem wszak, że otrzyma za nią kosmiczne pieniądze.
– Stanowię dla niego cholernie niebezpieczną walkę – powiedział Tom. – Zdecydowanie najgroźniejszą na tym etapie jego kariery. I on to wie. Oczywiste więc, że chce wielkich pieniędzy.
– Myślę, że tak naprawdę potajemnie chce tej walki – dlatego że ma gigantyczne ego. I powinien mieć! Jest jednym z najlepszych zawodników w historii i nienawidzi faktu, że ludzie mówią, że mogę go pokonać. Nie daje mu to spać w nocy. Robi te wszystkie rzeczy i ciągle powtarza, że nie dba o mnie, uważa, że jest nade mną i tak dalej. Wszystko to jest jedną wielką projekcją. To wszystko jest projekcją. Wszystko. On wie, w głębi duszy wie. Po prostu musi to powtarzać, bo musi się jakoś bronić.
Brytyjczyk odbył już spotkanie z szefami UFC. Oceni je jako bardzo pozytywne. Wierzy, że Jones nie odmówi mu walki, także z powodu swojej sportowej dumy.
– Jon uwielbia rywalizację – stwierdził Aspinall. – Jest bezwzględnym zawodnikiem. To widać.
– Widzę, jak go to pochłania. Nawet oglądając migawki – a nie siedzę i nie oglądam wywiadów, ale widzę klipy tu i tam – widzę, że samo moje istnienie rani jego uczucia. Bardzo.
– W przeciwieństwie do tego, co mówi, nigdy nie zachowywałem się względem niego jak dupek. Mamy trochę przekomarzania się z tą kaczką. Och, to takie obraźliwe! Daj spokój, Jonie, nie bądź taki wrażliwy. Jest obrażony, bo głęboko w swojej głowie i głęboko w swojej duszy wie, że mogę rąbnąć jego głową o deski oktagonu. Wie o tym.
Zapytany o to, jak wyobraża sobie starcie z Bonesem, Tom uchylił się od odpowiedzi. Pokusił się jednak o wskazanie cennego atutu Amerykanina, którego ten nie będzie miał po swojej stronie, jeśli dojdzie do ich walki.
Jones vs. Aspinall – kto wygrałby i dlaczego? Dwa słowa o największych atutach obu zawodników z najnowszego nagrania na YT. pic.twitter.com/rFNHQjxLZ9
— Bartłomiej Stachura (@Lowkingpl) November 19, 2024
– Mówię to jako fan Jona Jonesa – zaznaczył Brytyjczyk. – Jedną z największych przewag, jakie Jon Jones ma nad innymi… I mówił o tym w licznych wywiadach na przestrzeni wielu lat… Studiuje dokładnie twoje walki. Podobnie jak ja. Poświęcam się bez reszty analizowaniu walk rywali. Oglądam ich, moi trenerzy ich oglądają. Identyfikujemy ich schematy, zwracamy uwagę na to, co lubią, czego nie lubią, w czym są dobrzy, kiedy się męczą, co najbardziej ich męczy, w jaki sposób wracają na nogi, jak bronią się przed konkretnymi technikami, jak na nie reagują i tak dalej. On również uwielbia analizować w ten sposób swoich rywali.
– Ze mną nie ma jednak możliwości, aby to uczynić – bo średni czas moich walk jest najkrótszy w historii UFC. Dwie minuty i dwie sekundy na przestrzeni dziesięciu walk. To jest coś, co nie daje mu spać w nocy. Nie daje mu spać w nocy. Na pewno.
– Jestem dla niego ogromnym, ogromnym znakiem zapytania. Ja natomiast wiem dużo o jego grze. Spędził wiele czasu w oktagonie na przestrzeni lat. Na mnie nie znajdzie prawie nic, żadnych nagrań z czymkolwiek innymi niż odbijaniem ludzkich głów o deski oktagonu. Nie ma pojęcia, na co się przygotować i to jest dla mnie fantastyczne.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.