KSWPolskie MMA

„Nie chcę dojeżdżać pokonanych, bo…” – trener Okniński ostro o WCA, zaprasza Janikowskiego do siebie

Trener Szymona Kołeckiego Mirosław Okniński nie zostawił suchej nitki na sztabie Damiana Janikowskiego po KSW 52.

W co-main evencie gali KSW 52 w Gliwicach, który stał także pod znakiem rywalizacji dwóch warszawskich klubów – Berkutu WCA Fight Team i Akademii Sportów Walki WilanówSzymon Kołecki po wyniszczającym widowisku ubił w drugiej rundzie Damiana Janikowskiego.

Zobacz także: były mistrz FEN z nokautem dekady na weteranie UFC

W drodze do walki trener podwójnego medalisty olimpijskiego – złotego i srebrnego – w podnoszeniu ciężarów Mirosław Okniński nie oszczędzał medialnie rywala swojego podopiecznego, chętnie wyśmiewając wrocławianina.

Powiem tak: nie chcę dojeżdżać pokonanych, bo nie o to chodzi.

– powiedział trener Okniński w rozmowie z dziennikarzami zaraz po walce.

Ja mocno atakuję przed walką. Po walce nie będę ich przepraszał. Mogę tylko powiedzieć, że zapraszam Damiana Janikowskiego do Akademii Sportów Walki Wilanów, bo to jest najlepszy klub w Warszawie. Sztab trenerski jest profesjonalny.

Szkoda Damiana głowy, żeby trzecie KO pod rząd zaliczył. Uważam, że szkoda takiego mistrza. Damian ma wielki talent. Ja bym go tak poprowadził, że nie byłoby tych urazów głowy.

Mirosław Okniński ostro skrytykował natomiast trenera WCA Roberta Jocza. Stwierdził, że nie powinien był on zarzucać mu długów względem innych zawodników, bo jemu – Joczowi – nie jest dłużny żadnych pieniędzy.

W klatce Kołecki miał sporo problemów – zarówno w pierwszej, jak i w drugiej rundzie przyjął kilka mocnych uderzeń, które wyraźnie nim wstrząsnęły.

Trener Okniński wie jednak dokładnie, dlaczego Janikowski nie był w stanie skończyć jego podopiecznego.

Przyjął też (mocnego sierpa) w pierwszej rundzie.

– powiedział.

Tylko że jeżeli Szymon by był prowadzony tak jak Damian – już by był rozbity kilkoma nokautami – by już padł. Ale że jak prowadziłem umiejętnie Szymona i nie dopuszczałem przez wiele, wiele walk do ciężkich walk, do nokautów, do takich rzeczy, to Szymon ma twardą szczękę, bo nie jest rozbity. U nas się trenuje w dużych rękawicach i w kaskach. Tam się trenuje w małych rękawicach. Damian jest rozbijany na treningach, jest rozbijany na walka, które ma trudne. I po prostu ma słabszą głowę.

To, że mówiłem, że ma słabą szczękę, nie wynika… Ja lubię Damiana, nie mam nic do niego, ale po prostu był źle prowadzony i szkoda jego zdrowia. Taki jest mój wniosek. Nie chcę nikogo dojeżdżać, ale odpierdolcie się – brzydko powiem – od moich pieniędzy, które jestem winny innym osobom. Nie jestem nic winny trenerowi Joczowi.

Okniński raz jeszcze zaznaczył, że jego trashtalk przed walką był podyktowany wyłącznie względami promocyjnymi, chciał, aby obaj zawodnicy zarobili więcej pieniędzy. Przyznał, że chodziło także o podmęczenie psychiczne Janikowskiego.

Nie będę go przepraszał.

– powiedział trener Kołeckiego.

Przepraszałem Pudziana, go Pudziana to już naprawdę dojeżdżałem strasznie. Uważam, że jeżeli Damian Janikowski zmieni team, ja go poprowadzę do jeszcze wielu zwycięstw.

Zapytany natomiast, czy uważa, że brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym weźmie w ogóle pod uwagę ewentualną przeprowadzkę po wszystkich krytycznych wypowiedziach, jakie skierował w jego stronę, Mirosław Oknińki postawił sprawę jasno.

Przecież ja nie mówiłem źle merytorycznie!

– zaznaczył.

To, że mówiłem, że skacze jak kangur, to tak skakał! To, że mówiłem, że rozbitą ma szczękę, to jest prawda! Ja, kurde, nie kłamałem! To jest prawda! Ja mówiłem prawdę!

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start

*****

Kursy bukmacherskie na walkę McGregor vs. Cerrone ujawnione

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button