„Nie będę unikał parteru” – Mateusz Gamrot zapowiada starcie z Kleberem Koike Erbstem
Rozdający od lat karty w kategorii lekkiej KSW Mateusz Gamrot opowiada o sobotniej walce z Kleberem Koike Erbstem o koronę 66 kilogramów.
W co-main evencie sobotniej gali KSW 46 w Gliwicach Mateusz Gamrot stanie przed szansą zapisania się na kartach historii polskiego giganta, idąc w bój z Kleberem Koike Erbstem, na szali którego znajdzie się pas mistrzowski wagi piórkowej. Tym samym zasiadający na tronie wagi lekkiej kudowianin może zostać pierwszym zawodnikiem w historii KSW z dwoma koronami mistrzowskimi jednocześnie.
Podczas dnia medialnego przed galą polski zawodnik nie ukrywał zadowolenia z obozu przygotowawczego, który po raz kolejny przepracował na Florydzie w American Top Team, zapewniając, że obyło się bez żadnych urazów.
Starcie z brazylijskim Japończykiem zapowiada się niezwykle ciekawie pod względem stylów walki obu zawodników – obaj bowiem najlepiej czują się w walce na chwyty, do której prezentują jednak zupełnie inne podejście.
Nie będę unikał parteru. Będę chciał wejść w parter i skonfrontować się z nim.
– powiedział Gamer.
Nie chcę jednak, żeby odbierano to tak, że chcę go w tym parterze poddać. Mam zupełnie inny styl w parterze od Klebera. Bez dwóch zdań. To MMA. Walka przekrojowa. Zacznie się od stójki. Zobaczymy, jak się walka potoczy. Wszystko zależy, na ile przeciwnik pozwoli walczyć.
Nie będę chciał unikać tego parteru. Jak znajdziemy się tam w pierwszej minucie pierwszej rundy, to będę walczył w tym parterze, a jak znajdziemy się tam dopiero w trzeciej rundzie, no to w trzeciej będziemy walczyć. Ciężko jest przewidzieć tę walkę, bo są różne scenariusze.
Dla polskiego zawodnika, w którego narożniku staną Borys Mańkowski, Marcin Bilman, Daniel Skibinski i Łukasz Rajewski, będzie to pierwsza w karierze walka w kategorii piórkowej. Zapewnia, że ścinanie wagi idzie bardzo dobrze. Jego siła pozostaje na tym samym poziomie, a poprawie uległy szybkość, zwinność i dynamika. Czy zatem na stało przeniesie się do nowej dywizji?
Ciężko jest mi powiedzieć, (co będzie), jak zrobię ten limit 66 kilogramów, bo dawno mnie tam nie było. To raz.
– stwierdził Gamrot.
A dwa – zastanawia mnie moja dyspozycja podczas walki, bo nie sztuką jest zrobić wagę, ale sztuką jest wyjść, przewalczyć 5 rund, pół godziny walki. Dopiero później będę mógł jakieś deklaracje składać, czy zostaję, czy to był jednorazowy występ. Aczkolwiek gdyby wszystko pomyślnie przebiegło, to nie wykluczam tego, że mogę zostać w tej kategorii albo mogę walczyć w dwóch kategoriach. Wszystko pokaże najbliższa walka w sobotę.
*****
Analizy KSW 46 – Khalidov vs. Narkun II, czyli tropem McGregora