„Nie będę robił zapasów” – Donald Cerrone o walce z Conorem McGregorem
Podczas spotkania z fanami w Melbourne Donald Cerrone opowiedział o potencjalnym pojedynku z Conorem McGregorem.
Gotowy do wypitki – i bitki! – z kimkolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek Donald Cerrone cieszył się największym zainteresowaniem fanów podczas sesji pytań i odpowiedzi w Melbourne przed galą UFC 234, w której wziął udział razem z Joanną Jędrzejczyk i Henrym Cejudo.
Poza wyrazami uwielbienia, jakie kierowali pod jego adresem pytający, najczęściej przewijał się oczywiście temat jego potencjalnej walki z Conorem McGregorem.
Wydaje mi się, że to walka, którą wszyscy pokochają.
– powiedział Amerykanin.
Jestem bardzo podekscytowany, że będę częścią tej walki. Jak zamierzam go pokonać? Zamierzam tam wyjść i dać piekło – jak zawsze.
Przed kilkoma dniami głównodowodzący UFC Dana White potwierdził raz jeszcze, że jest ze wszech miar zainteresowany irlandzko-amerykańskim zestawieniem, sugerując nawet, że zwycięzca będzie się potem bił o pas mistrzowski wagi lekkiej.
Na pewno dojdzie do tej walki w tym roku. Chyba latem.
– powiedział Cerrone, zapytany o termin starcia.
Irlandczycy, Australijczycy, Amerykanie – wspierajcie, kogo, kurwa, chcecie. Uwielbiam to. Wygwizdujcie, kibicujcie.
Przed kilkoma tygodniami Kowboj po 10-walkowej przygodzie z kategorią półśrednią – wygrał sześć starć – powrócił do 155 funtów, efektownie ubijając Alexandra Hernandeza, by następnie ponowić oktagonowe zaproszenie pod adresem Conora McGregora. Ten szybko je zaakceptował.
Po prostu wyjdę tam i dam z siebie wszystko. Naprawdę.
– kontynuował Donald.
Zdecydowanie będzie stójka – będę bił się z nim w stójce. Nie będę robił zapasów, będziemy, kurwa, stać i damy wam wszystko, co chcecie zobaczyć.
Cerrone przez długi czas wstrzymywał się z przedstawieniem swojej predykcji na walkę – ale w końcu się ugiął.
Nokaut przez kopnięcie na głowę w drugiej rundzie.
– podsumował.
Po wszystkim Donald podkręcił jeszcze atmosferę, żartobliwie sugerując, że na szali jego potyczki z Irlandczykiem znajdzie się tymczasowy pas mistrzowski.
Good News @thenotoriousmma looks like we get to fight for 155 Interim Title 🇺🇸vs🇮🇪 @properwhiskey vs budweiser https://t.co/1rCKkrSo6Q
— Cowboy Cerrone (@Cowboycerrone) February 9, 2019
*****
Alexandra Hernandeza :)
Thx!
Od dawna nie podoba mi się to co robi UFC z tymi pasami, super fightami itd. Ale jeśli naprawdę stawką tego pojedynku będzie tymczasowy pas, to to już będzie po prostu żałosne i niesmaczne. A czuję, że tak będzie, bo przecież Conorek (nie mam nic do niego, ale do tego jak jest prowadzony przez UFC) musi się bić ciągle o jakiś pas. Coraz mniej sportu w tym…
Wybór przeciwnika też nie jest przypadkowy. Cerronemu zdarza się nie wytrzymać presji (oj zdarza, mu się :)), McGregor stłucze go efektownie i UFC zbuduje na tym wielki powrót wielkiego Conora, a tym czasem gdzieś tam w tle Tony Ferguson zyska miano najbardziej dymanego zawodnika przez UFC…
Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że Kowboj naprawdę zasłużył na wypłatę życia i ją dostanie – niestety w pakiecie z łomotem od Irlandczyka.
Dokładnie Kocio. Makkurczak jak by miał trochę jaj to nie wybrałby sobie (bo niestety to Conor sam sobie wybiera rywali) łatwego Donalda tylko zawalczyłby z np. Kevinem Lee albo Fergusonem. A teraz właśnie tak będzie jak napisał Kocio. Kurczak efektownie i szybko ubije Donalda I znowu będzie że Król powrócił. Już nie mogę patrzeć na tego Irlandzkiego pajaca.