„Nie bądź, ku*wa, śmieszny, człowieku” – Borys Mańkowski odpowiedział Marcinowi Wrzoskowi
Borys Mańkowski nie oszczędził Marcina Wrzoska, odpowiadając na jego piątkowe przytyki dotyczące medialnego aspektu prowadzenia kariery.
W piątkowej odsłonie programu Oktagon Live Marcin Wrzosek potwierdził, że w pierwszej połowie roku miał skrzyżować rękawice z Borysem Mańkowskim.
Przegrawszy w pewnej chwili wywiadu walkę z pomrocznością jasną, która – jak twierdzą złośliwcy – sprawiła, iż zapomniał chociażby o wyzwaniach, jakie w ostatnich miesiącach rzucał Meduzie czy Marcinowi Najmanowi – Polski Zombie podjął się próby podskubania Diabła Tasmańskiego.
Stwierdził mianowicie, że zdecydowanie bardziej niż konfrontację z poznaniakiem preferowałby starcie z garnącym się do występów pod sztandarem KSW Artemem Lobovem, Borysowi Mańkowskiemu zarzucając robienie kariery na You Tube.
– Jestem otwarty na tę walkę (z Lobovem) – stwierdził Wrzosek. – Wykreślamy tego gościa, który tam miał być. Niech się dalej zajmuje You Tubem, a prawdziwi zawodnicy, prawdziwi fighterzy, zawalczą ze sobą i udowodnią sobie, kto jest lepszy.
– Od razu powiedziałem Martinowi (Lewandowskiemu), żeby do niego (Lobova) zadzwonił i też naciskaliśmy, żeby jednak wyrzucić tego mojego przeciwnika. Odesłać go z powrotem do… Nie chcę tutaj mówić źle o You Tubie, bo sami jesteśmy na You Tubie. To świetna platforma, ale nie dla wszystkich.
Na odpowiedź sposobiącego się do powrotu do kategorii lekkiej Borysa Mańkowskiego nie trzeba było długo czekać. Poznaniak opublikował nagranie, w którym nie zostawił na Polskim Zombie suchej nitki, przypominając mu jego wszystkie medialne podejścia.
– W czasie, kiedy ty wszedłeś do mojego świata, ja miałem już piętnaście walk na koncie – powiedział Borys. – I ty śmiesz mówić o tym, że jesteś prawdziwym zawodnikiem, insynuując, że ja nim nie jestem? Nie bądź, kurwa, śmieszny, człowieku.
– Jeszcze do niedawna w ogóle nie byłoby mowy o tym, żebyś mógł w ogóle ze mną zawalczyć. Mógłbyś sobie o czymś takim tylko pomarzyć, więc ciesz się, że nastała taka chwila w mojej karierze, że w ogóle może do tego dojść.
– A co do samego You Tube’a, to widzę, że wciąż, wciąż o tym pierdolisz, że „Borys jutuber, że co, że niech się zajmie jutubem i inne pierdoły”. A zapomniałeś chyba – albo jesteś tak głupi, kurwa, czy nie wiem co – że dopiero co próbowałeś sam sobie stworzyć swój kanał z trenerem Zaborowskim, którego pozdrawiam. Ale wam, kurwa, nie wyszło, bo nawet w tym byłeś kiepski. Zrobiliście parę filmów. Nie wiem, ile tego było. Nie wyszło wam. Szybko się wam znudziło, czy nie poczułeś z tego monety, czy nie mam pojęcia, dlaczego przerwałeś.
– I ty wracasz do tego wciąż i wciąż, że „Borys jutuber”, a ty sam próbowałeś to powtórzyć, ale ci nie wyszło. Więc co robisz? Wpychasz mordę do programów, do jakiegoś serialu dla kur domowych, dalej obrażając mnie o moje medialne podejście do tematu. To jest żenujące. To jest tak żenujące, że w sumie nawet nie powinienem o tym w ogóle gadać, nie powinienem ci odpowiadać, ale jednak to zrobiłem.
– Podsumowując, człowieku – weź się lepiej za siebie, bo patrząc, jak wyglądasz, to wydaje mi się, że na 70 dych będzie ci nawet problem zrobić wagę. Nie wiem, czy ty w ogóle trenujesz. Ale wiesz co? Nawet jak nie zrobisz tej wagi, to i tak od ciebie siana nie chce. Wystarczy mi po prostu bonus za wygraną – i tyle.
Borys Mańkowski był ostatnio widziany w klatce w listopadzie ubiegłego roku. Podczas gali KSW 51 w Zagrzebiu poddał w pierwszej rundzie Vaso Bakocevicia, powracając na zwycięskie tory po trzech z rzędu porażkach.
Całe nagranie poniżej:
https://www.youtube.com/watch?v=HWHxzuJvxrM
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****