Nick Diaz: „Nie liczą się pasy. Liczą się walki.”
Nick Diaz nie jest zadowolony z poziomu zarobków swojego brata – ale zna rozwiązanie tego problemu.
Kontrakt Nate’a Diaza – weterana i zawodnika rozpalającego emocje fanów na całym świecie – z UFC zdecydowanie nie należy do najatrakcyjniejszych. Stocktończyk za swój ostatni występ w oktagonie, zwycięstwo nad Michaelem Johnsonem na gali UFC on FOX 17, zainkasował $20 tys. podstawy oraz $20 tys. premii za zwycięstwo. Otrzymał oczywiście jeszcze $50 tys. bonusu za walkę wieczoru, ale nie ma to nic wspólnego z jego kontraktem.
Jego brat, Nick Diaz, w rozmowie z Chaelem Sonnenem w podcaście You’re Welcome stwierdził, że wolałby, aby Nate przeszedł na emeryturę, niż walczył za taką stawkę.
Niedobrze mi się od tego robi. Niedobrze robi mi się z powodu tego, ile otrzymujemy. Niedobrze mi się robi, biorąc pod uwagę, czego dokonałem w przeszłości. A potem widzisz tego gościa (McGregora), który pojawia się i radzi sobie bardzo dobrze, i szlag cię trafia.
Nate utknął w erze kamienia łupanego, ale staram się pomóc wnieść jakieś zrozumienie. Jednak jest szybkie rozwiązanie. Naprawdę sprzedają go tanio, nas obu. Jeśli chodzi o 20 i 20, goście się śmieją, myśląc, że to żart. Nie, stary. Tyle właśnie dostaje.
Nate jeszcze przed galą UFC on FOX 17 wyzwał do walki Conora McGregora, by następnie, już po rozmontowaniu Johnsona, raz jeszcze skierować kilka słów w kierunku Irlandczyka.
Nie możesz okłamywać fanów. Wiedzą, co chcą zobaczyć. To walka, do której musi dojść. Mój brat zdecydowanie się liczy. Nie można zachowywać się, jakby było inaczej.
Są ci inni goście, którzy nie są zbyt popularni, nawet pomimo tego, że mają pas. Pasy nie są ważne. To walki są ważne. Ważne dla fanów, ważne dla widowiska. To większe pieniądze dla wszystkich.
– przekonuje przebywający na przymusowym zawieszeniu Nick.
Obaj zawodnicy, Nate i Conor, byli do siebie przymierzani przy okazji gali UFC 189, gdy z pojedynku z Irlandczykiem zmuszony był wycofać się Jose Aldo. Ostatecznie jednak McGregor, który gotowy był wówczas walczyć ze stocktończykiem, zmierzył się z Chadem Mendesem.
Doskonale pamięta o tym starszy brat Nate’a.
Myślę, że Conor mówił kiedyś, że też chce tej walki przy okazji, gdy ktoś musiał się wycofać, bo był kontuzjowany. Też prosił o tę walkę, więc dajmy mu, czego chce.