Nick Diaz: „DC przynosi wstyd sobie i temu sportowi – fani chcieliby prawdziwej walki”
Okazuje się, że zdobycie drugiego pasa mistrzowskiego przez Daniela Cormiera – podczas gali UFC 226 zdetronizował Stipego Miocica – nie umknęło też uwadze Nicka Diaza.
Popyt na usługi Daniela Cormiera zaczyna przekraczać wszelkie granice – do walki z podwójnym mistrzem garną się nie tylko czołowi zawodnicy 205 i 265 funtów, nie tylko gwiazda WWE Brock Lesnar i nie tylko bokser Luis Ortiz, ale też… Nick Diaz!
Niewidziany w akcji od stycznia 2015 roku stocktończyk, który ostatnie lata spędził na mocnym imprezowaniu, a teraz boryka się z poważnymi problemami prawnymi w następstwie zarzutów o pobicie, zgłosił swoją kandydaturę do walki z DC, jednocześnie nie szczędząc mu krytyki.
https://www.instagram.com/p/BlKU3-ADcHN/
Rzygam już całym tym gównem związanym z „najgroźniejszym człowiekiem świata”. Mogę walczyć o dowolny tytuł w dowolnej wadze. UFC organizuje gówniane walki WWE z gośćmi, którzy chuja potrafią i odstawiają szopki. DC wyglądałby gorzej niż ja na tym zdjęciu, gdyby w walce z Andersonem walczył jak ja – ale zamiast tego zdecydował się gwałcić go zapaśniczo przez pięć rund na oczach całego świata i prawie został skończony w ostatniej rundzie, podczas gdy Silva miał tylko 2 czy 3 tygodnie na przygotowania. Dana White powinien dać tę walkę mnie a nie oszustowi Brockowi Lesnarowi z wytatuowanym na piersi kutasem #dontbescaredhomie Nic osobistego, uwielbiam DC, ale nie podoba mi się, jak nieustannie przynosi wstyd sobie i temu sportowi. Zacząłem trenować MMA, bo nie było to WWE. Nigdy nie odpierdoliłem w swoim życiu udawanej szopki. Jestem pewien, że fani chcieliby zobaczyć prawdziwą walkę.
Nie wszystkie „fakty” w powyższej wypowiedzi Nicka Diaza oczywiście się zgadzają, ale… Biorąc pod uwagę, że stocktończyk nadal posiada bardzo duże nazwisko, a stylistycznie nie byłby skomplikowanym rywalem dla poszukującego na starość wyłącznie łatwych/kasowych walk Daniela Cormiera, to kto wie, czy reprezentant AKA jednak nie wyrazi taką konfrontacją zainteresowania.
*****