Nate Diaz: „To zabawne, jak nagle stałem się 200-funtowym potworem”
Nate Diaz opowiada o zbliżającej się wielkimi krokami rewanżowej walce z Conorem McGregorem na gali UFC 202, wyśmiewając narrację UFC i mediów, wedle której dysponuje ogromną przewagą fizyczną nad Irlandczykiem.
Już w sobotę Nate Diaz stanie przed szansą ostatecznego rozwiązania rywalizacji z Conorem McGregorem. Jeśli pokona go na gali UFC 202 drugi raz z rzędu, droga do statusu jednej z największych – jeśli nie największej gwiazdy organizacji stanie przed nim otworem.
Jak przyznał jednak stocktończyk, nie dążył do tego rewanżu.
Ja nie chciałem z nim walczyć ponownie. On chciał walczyć ze mną i oni (UFC) chcieli tej walki. Generalnie w ogóle nie chcę walczyć.
– powiedział Diaz w rozmowie z BT Sports.
Na tym etapie mojej kariery, mogę walczyć tylko dla wielkiej wypłaty, muszę mieć wielki powód. Myślą, że zamierzam walczyć dla zabawy? Bo lubię ranić ludzi? Nie sądzę. Nie lubię ranić ludzi. Nie lubię rujnować im dnia.
Jeśli mam walczyć, to musi być wielka rzecz. W przeciwnym razie nie ma o czym rozmawiać.
Stocktończyk nie wyklucza kolejnych pojedynków po walce z McGregorem, ale zapytany o ewentualne boje z Tyronem Woodley’em czy Eddiem Alvarezem, podszedł do tematu z dużym dystansem.
Teraz stoczę tę walkę, a potem… ktokolwiek tego chce, ale lepiej, żeby to była wielka rzecz. Skończyłem już bić się z tymi wszystkimi ludźmi dla zabawy.
Tak, jak mówi mój brat, ludzie chcą walki ze mną. Jesteśmy dużymi nazwiskami, największymi. Jeśli chcesz ze mną walczyć, nie chcę słyszeć twitterowych wyzwań. Nie słychać cię tutaj. Wypowiedz moje imię i lepiej wypowiedz je głośno, bo nie słyszę cię.
Od wielu lat Diaz rywalizuje w kategorii lekkiej, ale przy każdej okazji podkreśla się jego przewagę fizyczną nad McGregorem. Stocktończyk podchodzi do tego z dużą dezaprobatą.
Obudziłem się dzisiaj rano, ważąc 176-177 funtów. W zeszłym tygodniu miałem 182-183. Z każdym dniem staję się lżejszy.
– powiedział 31-letni zawodnik.
I nagle jestem półśrednim? Zjeżdżajcie stąd! Ludzie powtarzają te wszystkie brednie: „Nate ma 30 funtów nad nim!”. Nawet on (McGregor) to powtarza. Ale ostatnio, jak sprawdzałem, to byłeś mistrzem kategorii piórkowej, a ja walczę w 155 funtach od piętnastu lat, więc… Zabawne, jak UFC powtarza, że jestem półśrednim. Mogę walczyć w każdej wadze, nie dbam o to, mogę się bić w 205 funtach albo z ciężkimi, nie dbam o to. Ale nie przekręcajcie tego, kim jestem, a kim nie jestem. Próbujecie wkręcić w to media, powtarzając że pokonałem jakiegoś małego gościa. Nie sądzę. Jesteśmy tego samego rozmiaru, ja jestem wyższy. I może odrobinę większy, ale kogo to obchodzi. Dostajesz, czego chcesz.
Jestem w kategorii wagowej cięższej od ciebie o 10 funtów i nagle staję się potworem. I Conor McGregor robi to świetnie – przegrał w końcu z wielkim 200-funtowym gościem i tak bardzo chce rewanżu… To ma być ta świetna historia? Ja chciałem rewanżów ze wszystkimi, z którymi przegrałem. I nagle dlatego, że gość chce rewanżu i dostaje go, to ma być wielka rzecz? Wszystko jest ustawione pod niego, pod ten wielki powrót.
Jeśli chodzi o plan na walkę, Diaz wypowiada się w podobny sposób, jak przed pierwszym starciem.
Trenowałem ciężko, przyjechałem tu, żeby wykonać swoją robotę i wrócić do domu w jednym kawałku. Taki jest plan.