Nate Diaz vs. Anthony Pettis w planach na UFC Fight Night 87?
Świetnie zapowiadające się starcie w kategorii lekkiej pomiędzy Natem Diazem i Anthonym Pettisem szykowane jest najprawdopodobniej na kwietniową galę UFC Fight Night 87.
Ledwie Anthony Pettis na Twitterze przeprosił swoich fanów w Australii, informując, że jednak nie odwiedzi ich teraz z uwagi na zaplanowaną na kwiecień walkę, a Nate Diaz wypalił u siebie: „Pie*dolić to, walczę z Pettisem”. Wpis jednak po kilku sekundach usunął.
Wieść gminna niesie jednak, że starcie obu – którego o mało nie zestawiono na luty – odbędzie się 22 kwietnia na gali UFC Fight Night 87, a więc dzień przed UFC 197. Póki co brak jednak oficjalnych informacji.
W marcu zeszłego roku Pettis został strącony z tronu kategorii lekkiej, padając ofiarą bestii wcielonej w osobie Rafaela dos Anjosa. Po dziesięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją łokcia powrócił do oktagonu w styczniu tego roku na gali UFC Fight Night 81. Po bezbarwnym starciu przegrał jednak niejednogłośną decyzją sędziowską z Eddiem Alvarezem, nie potrafiąc znaleźć recepty na zapaśnicze zapędy rywala.
Również Nate Diaz ostatnimi czasy nie rozpieszcza fanów swoją obecnością w oktagonie. Po efektownym zwycięstwie z Gray’em Maynardem w listopadzie 2013 roku, kazał czekać na siebie ponad rok, wychodząc kompletnie nieprzygotowanym do starcia z Rafaelem dos Anjosem, w którym został całkowicie zdominowany. Po kolejnej rocznej przerwie powrócił w grudniu zeszłego roku, na gali UFC on FOX 17 po widowiskowej walce rozbijając faworyzowanego Michaela Johnsona.
Nate Diaz vs Gray Maynard at Mandalay Bay in Las Vegas, NV on November 30, 2013. #DWCOTD pic.twitter.com/I1SnTbzCif
— danawhite (@danawhite) January 23, 2016
Nate Diaz terroryzuje i ubija Gray’a Maynarda.
Zwycięzca tego rewelacyjnie zapowiadającego się nie tylko od strony sportowej – ale przede wszystkim: medialnej, starcia mocno poprawi swoje notowania w dywizji, włączając się do rajdu o pas mistrzowski.
Bez wątpienia przewagę w obszarze kopnięć miał będzie Pettis, ale w płaszczyźnie bokserskiej karty rozdawać powinien Diaz. Na szczęście dla tego ostatniego Showtime nie słynie ze szczególnego upodobania do niskich kopnięć, które zawsze sprawiały stocktońskim braciom sporo problemów. Trudno wskazać tu faworyta – Pettis w każdej chwili może zaskoczyć jakimś niekonwencjonalnym kopnięciem, a pamiętajmy, że takowym właśnie Diaza ustrzelił swego czasu Josh Thomson. Jednak jeśli stocktończyk wejdzie na wysokie obroty, rozkręci się, jego presja, długie ciosy i hardość psychiczna mogą stanowić przeszkodę nie do pokonania dla byłego mistrza.