Nate Diaz reaguje na zwycięstwo Tony’ego Fergusona z Kevinem Lee
Conor McGregor przepadł jak kamfora po UFC 216 – ale ujawnił się Nate Diaz, który krótko skomentował zwycięstwo Tony’ego Fergusona z Kevinem Lee.
Pomimo licznych gróźb i próśb, wyzwań i złorzeczeń, jakie nowy tymczasowy mistrz kategorii lekkiej
Głos zdążył zabrać póki co tylko trener stójki Notoriousa, Owen Roddy, twierdząc, że bardziej interesuje go starcie swojego podopiecznego z Natem Diazem niż z Tonym Fergusonem, którego odporności nie ceni sobie tak wysoko jak tej stocktończyka, prorokując szybki nokaut w wykonaniu McGregora na okoliczność ewentualnej konfrontacji.
Okazuje się jednak, że zwycięstwo El Cucuy’a nie uszło uwadze wspomnianego Nate’a Diaza, który podsumował je krótko i – w ocenie niektórych – treściwie.
https://www.instagram.com/p/BaFYEhpngrp/
Prawdziwy gangster…
Młodszy ze stocktońskich braci nawiązuje oczywiście do swojej walki z Kurtem Pellegrino, którego poddał w 2008 roku trójkątem, pozdrawiając w trakcie duszenia wszystkich zebranych środkowymi palcami.
Nate Diaz nie był widziany w oktagonie od sierpnia zeszłego roku, gdy większościową decyzją przegrał rewanżowe starcie z Conorem McGregorem. W międzyczasie proponowano mu walki z Eddiem Alvarezem oraz Tonym Fergusonem właśnie, ale żadna z nich nie był zainteresowany, czekając najprawdopodobniej na kasową trylogię z Irlandczykiem.
*****
Tony Ferguson: „Jestem jak puszka Pandory, a Conor nie wie, jak się zabrać do tego gówna”