Nate Diaz: „On poszedł do szpitala, ja idę na after party”
Nate Diaz po porażce z Conorem McGregorem na gali UFC 202 spotkał się z dziennikarzami, opowiadając o pojedynku i swoich dalszych planach.
Nate Diaz nie powtórzył swojego wyczynu z gali UFC 196, na której pokonał Conora McGregora. W rewanżu na gali UFC 202 stocktończyk przegrał przez większościową decyzję sędziowską.
Sądzę, że wygrałem trzy rundy do dwóch i nie uważam, żeby to podlegało w ogóle dyskusji.
– powiedział na konferencji prasowej po gali Diaz.
Oczywiście czułem, że mogłem niektóre rzeczy zrobić lepiej, ale wszystko gra, zarobiłem swoje. Nie zrobił wiele. Dużo biegał w tej walce. Powtarzałem od wielu lat i mój brat też powtarzał, że tak jak w PRIDE, powinni dawać za takie rzeczy żółte kartki. Biegał całą walkę. Widzieliście, jak go ganiałem? Myślę sobie, gdzie on idzie? Bał się wchodzić w wymiany i sądzę, że powinien za to stracić punkt.
Nawet przez sekundę nie przeszło mi przez głowę, że przegrałem tę walkę. Sądziłem, że ją wygrałem, przynajmniej od drugiej rundy, skoro oceniamy rundy. Dużo biegał, za co w dawnych dniach albo w prawdziwej walce odjęto by mu punkt. W boksie też zabraliby ci za to punkt. Więc uważam, że powinni byli odebrać mu punkt za uciekanie.
Ale wszystko gra.
On poszedł chyba do szpitala, a ja idę na after party.
Pomimo tego, że o pierwszej walce z Irlandczykiem dowiedział się na jedenaście dni przed galą, a tym razem miał za sobą pełen obóz przygotowawczy, Diaz uważa, że poprzednio był w lepszej kondycji zdrowotnej.
Miesiąc temu nabawiłem się kontuzji, uszkodziłem kolano i nie mogłem robić jiu-jitsu przez miesiąc. A dwa tygodnie później sparowałem boks, oszczędzając kolano, i zostałem trafiony (w żebra) przez mojego kolegę Alexa Sancheza, który jest zawodowym bokserem. Jest na 10. czy 7. miejscu w kraju. Dostałem na żebra i naprawdę mnie to wybiło z rytmu. To było jakieś 2,5 tygodnia temu, więc byłem teraz chyba w gorszej formie niż przed pierwszą walką. Wszystkim, co tak naprawdę robiłem, było bieganie, jazda na rowerze i walka z cieniem.
Miałem więc wiele planów na tę walkę, ale z tego powodu musiałem je pozmieniać, uważając na te kontuzje.
Powinien był mnie skończyć. Gdybym to ja był na jego miejscu, sprzątnąłbym mnie czysto. Tak to widzę.
Tym razem McGregor wyciągnął wnioski z pierwszej walki, znacznie inteligentniej zarządzając swoimi zasobami kondycyjnymi i atakując też nogi oraz korpus Diaza.
Był przygotowany na pełen dystans.
– stwierdził stocktończyk.
Powiedział, że wyjdzie, będzie napierał i na mnie polował, wywierał presję i robił to samo, co ostatnio, więc pomyślałem sobie, że tym razem będzie jednak trochę inaczej i rozłoży to na inne rzeczy.
Na przestrzeni 25 minut walki Diaz kilka razy próbował obaleń, ale bez powodzenia – dopiero w samej końcówce pojedynku zdołał przewrócić rywala.
Nie chciał iść do parteru. Nie planowałem tego, czułem, że szedłem po te obalenia trochę za często, częściej niż powinienem. Nie szedłem po nie jakoś drastycznie, ale czuję, że powinienem był robić tego mniej i uderzać więcej ciosami.
Zaraz po skończeniu pojedynku Diaz zapowiedział gotowość do stoczenia trzeciej walki. Jeśli chodzi o jej termin, Amerykanin nie ma preferencji.
Kiedykolwiek będą gotowi na kolejną jazdę. Ale nie podniosę się z dupy, dopóki nie będzie trzeciej rundy. Nie zobaczycie mnie do tego czasu. Jeśli chcą to zestawić najszybciej jak to możliwe, zróbmy to. Nie sądzę, żeby biznesowo dobra była dla niego inna walka. To biznesmen, więc… Zobaczymy, co się wydarzy.
Nie jest tak, że czekam na tę walkę – po prostu nie muszę już nic robić.
Pomimo tego, że Dana White wykluczył, aby obaj spotkali się od razu po raz trzeci, McGregor jest gotowy na trylogię, zapowiadając, że tym razem odbędzie się ona w limicie kategorii lekkiej, bo, jak przekonywał, w tej walce Amerykanin miał nad nim prawie 30 funtów przewagi masy.
Całe życie jestem zawodnikiem wagi lekkiej.
– stwierdził Diaz.
Wniosłem dzisiaj do klatki prawdopodobnie 177 funtów, 176, może 175. Albo, kurwa, mniej. Ale, tak, chcę tej walki (w limicie 155 lbs), żebym w końcu miał sześciopak. Człowiek chce mieć na zdjęciach sześciopak.
Przed rewanżem stocktończyk zapowiadał, że jeśli wygra, UFC czeka wielka zmiana. Pomimo tego, że ostatecznie nie wyszedł z oktagonu z tarczą, przekonuje, że miał rację.
Zmiana się właśnie dokonuje. Jeśli chcesz osiągać sukcesy w tym biznesie, musisz podążać za liderem. I spójrzcie na Conora, co Conor zrobił przed tą walką? Zrobił dokładnie to, co mu kazałem. Wskoczył na rower – trochę po amatorsku, nie miał zatrzasków, nie miał kasku, tak się nie jeździ, ale próbował – i zatrudnił czołowych ludzi do treningi, nie wiem nawet skąd. A ten gość od jiu-jitsu? Dorwę tego skurwiela, ten gość trafia na moją listę. To Amerykanin i buja się z nimi?
Obaj zawodnicy na drodze do rewanżu nie żywili do siebie najbardziej przyjacielskich uczuć, ale po walce Diaz pomógł McGregorowi wstać, kierując do niego kilka słów.
Walka się skończyła, mieliśmy za sobą 25 minut walki, on próbował mnie sprzątnąć, ja próbowałem sprzątnąć jego i nie zostało to zrobione. „Hej, stary, do następnego razu, wszystko gra – do czasu, aż znowu nas zestawią”. Mam kopać leżącego? Wszystko gra, walka skończona.
Poniżej cała konferencja:
Komentarze: 3