UFC

Nate Diaz: „Gadki Conora wyglądały na wyuczone”

Nate Diaz opowiada o trash-talku Conora McGregora i komicznej sytuacji przed walką, jednocześnie zaprzeczając, jakoby jego zwycięstwo było triumfem jiu-jitsu.

Znajdujący się w wybornym nastroju Nate Diaz, uśmiechnięty, rzucający żartami na lewo i prawo, wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi z fanami za pośrednictwem Facebooka.

Stocktończyk odniósł się do niezliczonej ilości potyczek słownych, jakie zmuszony był odbyć z Conorem McGregorem w drodze do walki obu na UFC 196.

Nie, nie śmiałem się, ale słuchałem (McGregora). Słuchałem.

– stwierdził 30-letni zawodnik, zaprzeczając, jakoby dobrze się bawił podczas konferencji prasowych i wywiadów.

Wyglądało na to, że jechał ciągle z przygotowanymi wcześniej tekstami. Może mówił poważnie, ale dla mnie brzmiało to jak stek bzdur.

Koniec końców, bez względu na to, co powiedzą ludzie, kto wygrywa czy przegrywa bitwy słowne… na koniec i tak wyjdziemy tam i będziemy walczyć. Wiem, jak trenuję z i zkim trenuję i wiem, z kim on trenuje.

Stocktończyk nie ukrywa, że zdecydowanie nie jest fanem całego budowania walki przed galą, wywiadów, rozmów i całej otoczki, która towarzyszy mu w tygodniu poprzedzającym pojedynek. Także w dniu gali marzy o tym, aby w końcu wejść do klatki, zrobić swoje i mieć to z głowy.

Stoję tam, gotowy do wyjścia do oktagonu.

– opowiedział o sytuacji z UFC 196 tuż przed tym, jak ruszył w blasku kamer do oktagonu.

Mówią mi: 3 minuty do wyjścia, stój tutaj, nie ruszaj się! Stoję tam i myślę, kurwa, chociaż się przejdę. A oni – nie ruszaj się stąd! Myślę, dobra, spróbuję walki z cieniem trochę, żeby być rozgrzanym. Możemy już wychodzić? Słyszę: dwie minuty! Czułem, jakby to trwało całą wieczność, więc odwracam się i widzę ten cały długi korytarz… i myślę, żeby tam zrobić sobie sprint. Ale wiedziałem, że nie będą się z tego cieszyć, bo w kółko słyszę tylko: nie ruszaj się! Więc myślę w końcu, dobra, zrobię sobie ten sprint, bo mam dość tego stania tu, zaczynam już stygnąć. Więc spoglądam na mój team, na strażników, na ludzi, którzy tam na mnie patrzą… Krzyczę: „Jebać to, nie zrobię tego!” i ruszyłem sprintem w ten korytarz, a oni patrzą za mną… Co u diabła?! Gdzie on pobiegł? Zatrzymałem się, odwróciłem, ok, dobra, nigdzie nie idzie…

Nie znoszę oczekiwania, ważenia, nawet zapowiadania walki w oktagonie. Jak tam stoję i zaczyna się ta gadka: „W tym narożniku ten i ten…”. Zamknij, kurwa, mordę, zjeżdżaj z klatki, powiedz „start” i tyle. Nienawidzę tego. Tydzień walki, konferencje, ważenie, to i tamto. Stary, po prostu zacznijmy walkę i tyle.

Nigdy nie możesz być gotowy do walki. Ludzie pytają, czy jestem gotowy? No cóż, nie jestem, ale jestem gotowy, żebyś skończył to pierdolenie, powiedział „jazda” i po prostu wyszedł z klatki. Ale nigdy nie jesteś gotowy na walkę z kimkolwiek. To idiotyczne pytanie. Ale jestem gotowy, żeby przestać słuchać tego pieprzenia przed walką. Lubię Bruce’a (Buffera), ale… wypierdalaj z klatki, bierz ze sobą kamery, powiedz „start” i tyle.

Diaz udusił umęczonego McGregora w drugiej rundzie, wcześniej solidnie naruszając go kombinacjami bokserskimi i zmuszając tym samym do desperackiej próby obalenia, która okazała się dla Irlandczyka gwoździem do trumny. Wkrótce bowiem stocktończyk zdzielił go kilkoma ciosami, zdobył dosiad, potem plecy i zmusił go do klepania.

Zwycięzca dystansuje się jednak do opinii, jakoby jego zwycięstwo było wielkim triumfem Jiu-Jitsu.

Wszyscy wychwalali moje jiu-jitsu. Masa gości od jiu-jitsu w internecie gadała, że jiu-jitsu rządzi, ale… to były mieszane sztuki walki. Mistrz świata jiu-jitsu nie mógłby tego zrobić Conorowi McGregorowi. Nie mógłby go obalić, wejść mu za plecy i udusić go. Przynajmniej w walce. Bo może w grapplingu tak. Ale najpierw musisz gościa uderzyć, żeby to zrobić, więc wchodzi w to cały zestaw. Jiu-jitsu to oczywiście moja baza, z której się wywodzę… wszystko jest zresztą moją bazą. Dorastałem, robiąc karate, udając, że jestem Van Dammem, boksując, wdając się w walki. Więc wszystko jest bazą, ale mieszane sztuki walki to cały pakiet – musisz nauczyć się, jak boksować, żeby twoje jiu-jitsu zadziałało.

Cały wywiad, do którego obejrzenia zachęcam, znajdziecie poniżej:

https://www.youtube.com/watch?v=S1wPZnHDQXE

Powiązane artykuły

Back to top button