Narkun: „Khalidov gubi się pod presją”
Nowy mistrz kategorii półciężkiej KSW opowiada o niedoszłym kontrakcie z UFC oraz walce Materla vs. Khalidov.
Niedawno zanotował największy sukces w karierze, na gali KSW 32 w Londynie nokautując Gorana Reljica i tym samym zdobywając pas mistrzowski kategorii półciężkiej KSW.
Mój świat wywrócił się o 180 stopni. Stałem się bardziej rozpoznawalny, mój telefon nie przestaje dzwonić, cały czas jest rozgrzany do czerwoności. Dostaję mnóstwo zaproszeń na różne gale, seminaria MMA, treningi. Ruszyło się w biznesie.
– mówi Tomasz Narkun w rozmowie z Arturem Mazurem ze Sportowych Faktów WP.
Reprezentant szczecińskich Berserkerów przyznał, że po debiucie w KSW – w maju 2014 roku, gdy szybko poddał Charlesa Andrade – otrzymał propozycję walki dla UFC.
Dopiero co podpisałem kontrakt z KSW i chciałem się spełniać jako zawodnik tej organizacji. Nie jestem w gorącej wodzie kąpany i stawiam sobie realne cele – tym było zdobycie pasa, teraz to się udało. Czekam na obrony, a na UFC jeszcze przyjdzie pora.
Żyrafa spodziewa się powrócić do klatki na początku roku, przewidując, że jego rywalem będzie jakiś nowy zawodnik spoza KSW.
Tymczasem jego kolegę z klubu, mistrza kategorii średniej Michała Materlę, czeka teraz najważniejsza walka w karierze, w której stanie naprzeciwko Mameda Khalidova. Obaj zmierzą się 28 listopada na gali KSW 33 w Krakowie.
Narkun nie ma wątpliwości, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko.
Główną rolę odegra przygotowanie kondycyjne, praca zapaśnicza i ciągła presja wywierana na Chalidowie. Odnoszę wrażenie, że Mamed gubi się, kiedy wywiera się na niego ciśnienie. Obserwuję Materlę na co dzień i widzę, jak kapitalnie jest przygotowany pod kątem kondycji. W maju zamęczył Tomasza Drwala, wywierając na nim presję, ciągle go obalając. Uważam, że Michał wygra po ciosach w parterze lub przez poddanie w 3. rundzie. Wiem, na co stać Michała i uwierzcie mi – w takiej formie jak obecnie, jeszcze nigdy nie był.