„Najpierw musiałby wybrać się do Tajlandii…” – Weili Zhang prześmiewczo o walce z Henrym Cejudo
Nowa mistrzyni kategorii słomkowej Weili Zhang podsumowała zwycięstwo z Jessicą Andrade, zabierając też głos na temat potencjalnego starcia z… Henrym Cejudo.
W walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 15 w Shenzhen Weili Zhang zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii chińskiego MMA, jako pierwsza reprezentantka Państwa Środka sięgając po pas mistrzowski – w ledwie 42 sekundy zdemolowała byłą już mistrzynię 115 funtów Jessicę Andrade.
Zobacz także: Dana White zabrał głos na temat oskarżeń o gwałt pod adresem Conora McGregora
Gdy w marcu wygrałam z Tecią Torres, wyzwałam do walki rywalki, które były nade mną, ale wszystkie mi odmówiły.
– powiedziała Zhang podczas konferencji prasowej po gali.
Jedna zawodniczka zaakceptowała walkę, ale potem ją znów odrzuciła. Byłam bardzo sfrustrowana, przez co nie trenowałam najlepiej. Zrobiłam sobie więc dziesięć dni wolnego w tym okresie, ale 12 czerwca dostałam telefon od menadżera, który powiedział mi, że mam szansę na walkę o pas. Jestem zawodniczką, która potrzebuje stawiać sobie kolejne cele, aby za nimi podążać. Dzięki temu dobrze trenuję i daję dobre walki. W końcu to osiągnęłam.
Zhang pozostaje niepokonana w oktagonie. Zwycięstwo z Andrade było dla niej już czwartym z rzędu pod sztandarem UFC i dwudziestym kolejnym w zawodowej karierze. Jedynej porażki doznała w 2013 roku w swoim pierwszym występie.
Myślę, że teraz wszystkie będą chciały ze mną walczyć, bo jestem mistrzynią.
– powiedziała Chinka, zapytana, czy nadal spodziewa się braku zainteresowania ze strony innych zawodniczek.
Mogę bronić tego pasa bardzo długo, bo znam dobrze moje rywalki i wiem, że mogę je pokonać.
Tymczasem promowanie nowej mistrzyni rozpoczął już Dana White, nie szczędząc Chince komplementów podczas konferencji prasowej po gali. Amerykański promotor zapowiedział też, że swoją pierwszą obronę złota Zhang odbędzie w Stanach Zjednoczonych.
Zapytana o to, chińska mistrzyni wyraziła gotowość na taki scenariusz, zastrzegając jednak, że tym razem chciałaby, aby UFC zadbało o wizy dla jej całego narożnika – gdy bowiem ostatnio walczyła w Stanach Zjednoczonych, pojawiły się problemy w tym właśnie temacie.
Nie wiadomo, z kim Chinka skrzyżuje rękawice w kolejnym pojedynku. Wydaje się jednak, że może być to zwyciężczyni październikowej walki Joanny Jędrzejczyk z Michelle Waterson, Rose Namajunas lub Tatiana Suarez.
Nie mam w głowie żadnego nazwiska.
– powiedziała Weili w temacie.
Będą walczyła z każdą rywalką, jaką da mi UFC. Teraz jednak chcę się porządnie wyspać i odpocząć.
Nie mogło zabraknąć też pytania o potencjalne starcie z… Henrym Cejudo. Wynoszący żenuę na nowy, niedostępny dla nikogo innego poziom podwójny mistrz UFC w ostatnich tygodniach rzucał bowiem wyzwania między innymi Valentinie Shevchenko czy Germaine de Randamie.
Czy zatem Weili Zhang podjęłaby się walki z Amerykaninem – zapytał jeden z chińskich dziennikarzy.
Tak, ale najpierw musi wybrać się do Tajlandii, żeby zmienić płeć.
– odpowiedziała ze śmiechem nowa mistrzyni.
Wtedy chętnie powitam ją w kobiecych dywizjach.
*****
„Wyzwałam do walki rywalki, które były nade mną, ale wszystkie mi odmówiły”
„Jedna zawodniczka zaakceptowała walkę, ale potem ją znów odrzuciła”
Może to potwierdzenie mojej teorii. Zawodniczki ich sztaby trenerskie i menadżerowie wiedzą dużo więcej niż my i po prostu nie chciały się nadziać na konkretną minę a raczej BOMBĘ.
zapytaj tego co każe zamykać morde, w końcu jest ekspertem