Plebiscyt UFC 2013UFC
Najlepszy Nokaut 2013 – wyniki
Miejsce Pierwsze
Vitor Belfort nokautuje Luke’a Rockholda
UFC on FX 8
Miejsce na Liście Czytelników – 1. Punkty – 12
Miejsce na Liście Slipmycha – 2. Punkty – 10
Miejsce na Liście naivera – 9. Punkty – 2
Suma punktów – 24
W kategorii Nokaut Roku zwycięża Vitor Belfort z rewelacyjną obrotówką, której ofiarą padł Luke Rockhold. Co ciekawe, ani Slipmych, ani ja nie umieściliśmy tego nokautu na szczycie naszych list, więc po raz kolejny to Wasze głosy okazały się decydujące! Nasze listy dałyby wiktorię Shogunowi.
**********
Na kolejnej stronie znajdziecie podsumowanie wyników głosowania na Nokaut Roku.
Jestem zadowolony. Dwa pierwsze miejsca pokryły się z moim głosowaniem :).
Trochę zdziwiło mnie, że obrotówka Barao nie znalazł się na żadnej z list. Zwycięzca jak najbardziej sprawiedliwy. Cieszy też trzecie miejsce Lyoto. Moim faworytem był JDS.
Mnie nokaut Barao nie przypadł do gustu z kilku względów:
– nie trafił tym kopnięciem czysto (tzn. wiadomo, że na tyle dobrze, że oszołomił Winelanda, ale…),
– Eddie sam się trochę nadział, obniżając pozycję w kluczowym momencie,
– nie twierdzę, że to było zbyt wczesne przerwanie, ale jestem w stanie nie odmawiam kategorycznie racji ludziom, którzy tak twierdzą,
– taniec Barao po zwycięstwie był ohydny :P
Każdemu się podoba coś innego, to zabawa tyko, ale czy Machida trafił czysto Munoza?;) Ponadto każdy nokaut wynika z błędu rywala;)
Wiadomo, że są gusta i guściki. Co do trafienia Machidy, tak, jak pisałem w opisie nokautu, dla mnie w tym przypadku to akurat… atut! Kopnięcie zmierzało prosto na czerep, ale Munoz zdołał podnieść rękę, co I TAK mu nie pomogło, podkreślając – w mojej subiektywnej opinii – siłę uderzenia Brazylijczyka. Nie wspominając o tym, jak świetnie to przygotował, uderzając wcześniej na korpus, i o tym, jak kapitalnie zachował się potem. Dla mnie absolutna maestria!
Patrząc na komentarze byłem przekonany, że Belfort wygra z łatwością i trochę się zdziwiłem, że zremisował z Shogunem. W każdym razie mi też dwa pierwsze miejsca się zgadzają.
naiver, 9 miejsce dla Vitora za nokaut roku? Dlaczego tak nisko?
Najprościej napisać, że 8 innych podobało mi się bardziej… :) Powiem szczerze, że trudno wytłumaczyć, co NIE podobało mi się w tym kapitalnym kopnięciu, ale, dobra, spróbuję:
– dla skuteczności tej obrotówki nie miało to znaczenia, ale w moim odczuciu gdyby Belfort był w stanie (rozumiem, że nie był, bo noga napotkała silny opór w postaci szczęki Rockholda) dokręcić to kopnięcie jak Barboza (ten nie napotkał takiego oporu, bo trafił inaczej, wiem), wyglądałoby to jeszcze lepiej,
– Rockhold w całkiem niezłym stanie upadł na tyłek (nawet łokcie zdążył wyciągnąć), kontrolując (oczywiście, na tyle, na ile to możliwe…) sytuację, a najcięższe ciosy zebrał w parterze,
– last but not least – przecież to było ustawione! Amerykanin tupnął czy coś tam zrobił (nie pamiętam już, co dokładnie) tuż przed kopnięciem… ;D
OK. Zapomniałem o tym, że to przecież wszystko ustawione. Mogłem głosować na Daniela O. nokautującego Nandora, tam była prawdziwa moc. :D
Czy w 2013 roku ktoś bardziej zasłużył na nokaut roku niż Vitor Belfort? Cieszy mnie jego wygrana/
Jako ciekawostkę mogę podać, że łącznie ze mną i Naiverem blisko 86% głosujących miało ten nokaut w TOP 5. Belfort w Waszym głosowaniu znokautował konkurencję w równie zjawiskowym stylu jak w oktagonie i potwierdził, że jest Królem nokautu w tej dżungli :) Powodzenia w 2014 roku, Weidman czeka.
Slipmych, wyjaśnisz w paru słowach pierwsze miejsce dla Antonio Silvy?
O ile Maurycy jest jednym z moich ulubionych zawodników to uważam, że miejsce na podium to już jest za dużo a drugie to totalne nieporozumienie.
Bosman
Jasne, że tak.
Zacznę od tego, że wybranie TOP 10 w nokautach było dla mnie najtrudniejszym zadaniem. 2013 rok przyniósł tak wiele efektownych i brutalnych skończeń, że wybór był przeogromny. Ostatecznie trzeba było uporządkować zawodników, co było koszmarnym zadaniem.
Niemal do ostatniej chwili miałem na 1 miejscu Belforta i zmieniłem go na Big Foota na sam koniec.
Po pierwsze nokaut Big Foota przypomina mi nokaut Chucka Liddella na Tito Ortizie z pierwszej walki, który jest mi dość bliski, bo oglądałem tamtą walkę chyba milion razy.
Po drugie oglądałem tą galę na żywo, co ostatnio coraz rzadziej mi się zdarza i to co Big Foot zrobił z Overeemem zrobiło wtedy na mnie takie wrażenie, że pamiętam tą akcje jakby nokautował go wczoraj. Uwielbiam oglądać takie sekwencje uderzeń.
Po trzecie Overeem osuwał się na matę z taką gracją… :)
Cieszę się, że wygrał Belfort, bo uważam, że w pełni na to zasłużył. Nie można było dać dwóch zawodników na pierwszym miejscu, dlatego z sentymentu dla starych dobrych czasów wybrałem Silve.
Noodles
Mam podobne zdanie, chociaż tak lubię Shoguna, że w ogóle mi na tym pudle nie przeszkadza :)
„Po trzecie Overeem osuwał się na matę z taką gracją… :)”
Tyle by wystarczyło :) Ale poważnie, dałbym chyba sobie rękę uciąć, że postawisz na Belforta, stąd pytanie.
130 punktów różnicy między nokautem Belforta, a nokautem Shoguna. Niezła rozbieżność ;). Cieszę się, że Belfort wygrał, bo sam na niego głosowałem na pierwszym miejscu.
Daniel Omielańczkuk – literówka :)