Plebiscyt UFC 2013UFC
Najlepszy Nokaut 2013 – wyniki
Miejsce Trzecie
Lyoto Machida nokautuje Marka Munoza
UFC Fight Night 30
Miejsce na Liście Czytelników – 5. Punkty – 6
Miejsce na Liście Slipmycha – poza Top 10. Punkty – 0
Miejsce na Liście naivera – 1. Punkty – 12
Suma punktów – 18
**********
Jestem zadowolony. Dwa pierwsze miejsca pokryły się z moim głosowaniem :).
Trochę zdziwiło mnie, że obrotówka Barao nie znalazł się na żadnej z list. Zwycięzca jak najbardziej sprawiedliwy. Cieszy też trzecie miejsce Lyoto. Moim faworytem był JDS.
Mnie nokaut Barao nie przypadł do gustu z kilku względów:
– nie trafił tym kopnięciem czysto (tzn. wiadomo, że na tyle dobrze, że oszołomił Winelanda, ale…),
– Eddie sam się trochę nadział, obniżając pozycję w kluczowym momencie,
– nie twierdzę, że to było zbyt wczesne przerwanie, ale jestem w stanie nie odmawiam kategorycznie racji ludziom, którzy tak twierdzą,
– taniec Barao po zwycięstwie był ohydny :P
Każdemu się podoba coś innego, to zabawa tyko, ale czy Machida trafił czysto Munoza?;) Ponadto każdy nokaut wynika z błędu rywala;)
Wiadomo, że są gusta i guściki. Co do trafienia Machidy, tak, jak pisałem w opisie nokautu, dla mnie w tym przypadku to akurat… atut! Kopnięcie zmierzało prosto na czerep, ale Munoz zdołał podnieść rękę, co I TAK mu nie pomogło, podkreślając – w mojej subiektywnej opinii – siłę uderzenia Brazylijczyka. Nie wspominając o tym, jak świetnie to przygotował, uderzając wcześniej na korpus, i o tym, jak kapitalnie zachował się potem. Dla mnie absolutna maestria!
Patrząc na komentarze byłem przekonany, że Belfort wygra z łatwością i trochę się zdziwiłem, że zremisował z Shogunem. W każdym razie mi też dwa pierwsze miejsca się zgadzają.
naiver, 9 miejsce dla Vitora za nokaut roku? Dlaczego tak nisko?
Najprościej napisać, że 8 innych podobało mi się bardziej… :) Powiem szczerze, że trudno wytłumaczyć, co NIE podobało mi się w tym kapitalnym kopnięciu, ale, dobra, spróbuję:
– dla skuteczności tej obrotówki nie miało to znaczenia, ale w moim odczuciu gdyby Belfort był w stanie (rozumiem, że nie był, bo noga napotkała silny opór w postaci szczęki Rockholda) dokręcić to kopnięcie jak Barboza (ten nie napotkał takiego oporu, bo trafił inaczej, wiem), wyglądałoby to jeszcze lepiej,
– Rockhold w całkiem niezłym stanie upadł na tyłek (nawet łokcie zdążył wyciągnąć), kontrolując (oczywiście, na tyle, na ile to możliwe…) sytuację, a najcięższe ciosy zebrał w parterze,
– last but not least – przecież to było ustawione! Amerykanin tupnął czy coś tam zrobił (nie pamiętam już, co dokładnie) tuż przed kopnięciem… ;D
OK. Zapomniałem o tym, że to przecież wszystko ustawione. Mogłem głosować na Daniela O. nokautującego Nandora, tam była prawdziwa moc. :D
Czy w 2013 roku ktoś bardziej zasłużył na nokaut roku niż Vitor Belfort? Cieszy mnie jego wygrana/
Jako ciekawostkę mogę podać, że łącznie ze mną i Naiverem blisko 86% głosujących miało ten nokaut w TOP 5. Belfort w Waszym głosowaniu znokautował konkurencję w równie zjawiskowym stylu jak w oktagonie i potwierdził, że jest Królem nokautu w tej dżungli :) Powodzenia w 2014 roku, Weidman czeka.
Slipmych, wyjaśnisz w paru słowach pierwsze miejsce dla Antonio Silvy?
O ile Maurycy jest jednym z moich ulubionych zawodników to uważam, że miejsce na podium to już jest za dużo a drugie to totalne nieporozumienie.
Bosman
Jasne, że tak.
Zacznę od tego, że wybranie TOP 10 w nokautach było dla mnie najtrudniejszym zadaniem. 2013 rok przyniósł tak wiele efektownych i brutalnych skończeń, że wybór był przeogromny. Ostatecznie trzeba było uporządkować zawodników, co było koszmarnym zadaniem.
Niemal do ostatniej chwili miałem na 1 miejscu Belforta i zmieniłem go na Big Foota na sam koniec.
Po pierwsze nokaut Big Foota przypomina mi nokaut Chucka Liddella na Tito Ortizie z pierwszej walki, który jest mi dość bliski, bo oglądałem tamtą walkę chyba milion razy.
Po drugie oglądałem tą galę na żywo, co ostatnio coraz rzadziej mi się zdarza i to co Big Foot zrobił z Overeemem zrobiło wtedy na mnie takie wrażenie, że pamiętam tą akcje jakby nokautował go wczoraj. Uwielbiam oglądać takie sekwencje uderzeń.
Po trzecie Overeem osuwał się na matę z taką gracją… :)
Cieszę się, że wygrał Belfort, bo uważam, że w pełni na to zasłużył. Nie można było dać dwóch zawodników na pierwszym miejscu, dlatego z sentymentu dla starych dobrych czasów wybrałem Silve.
Noodles
Mam podobne zdanie, chociaż tak lubię Shoguna, że w ogóle mi na tym pudle nie przeszkadza :)
„Po trzecie Overeem osuwał się na matę z taką gracją… :)”
Tyle by wystarczyło :) Ale poważnie, dałbym chyba sobie rękę uciąć, że postawisz na Belforta, stąd pytanie.
130 punktów różnicy między nokautem Belforta, a nokautem Shoguna. Niezła rozbieżność ;). Cieszę się, że Belfort wygrał, bo sam na niego głosowałem na pierwszym miejscu.
Daniel Omielańczkuk – literówka :)