Plebiscyt UFC 2013UFC
Najlepsza Walka 2013 – wyniki
Miejsce Pierwsze
fot. Josh Hedges/Zuffa LLC
Jon Jones vs Alexander Gustafsson
UFC 165
Miejsce na Liście Czytelników – 1. Punkty – 12
Miejsce na Liście Slipmycha – 2. Punkty – 10
Miejsce na Liście naivera – 2. Punkty – 10
Suma punktów – 32
Zjawiskowy bój między Jonem Jonesem a Alexandrem Gustafssonem okazał się najlepszą walą 2013 roku w naszym Plebiscycie!
**********
Na kolejnej stronie znajdziecie podsumowanie wyników głosowania na Walkę Roku.
slipmych hunt vs silva czemu nie pojawiło sie w tw top 10?
DQ za podwyższony poziom testosteronu Big Foota. Naukowo jest udowodnione jak działa podwyższony poziom testosteronu na osiągi, więc mam podstawy aby przypuszczać, że gdyby ten poziom był niższy, walka nie byłaby tak dobra.
Miałem na liście walkę GSP vs. Hendricks, przed która Kanadyjczyk poddał się dobrowolnie testom VADA. Po co się poddał tym testom skoro nie musiał? Zapewne chciał zrobić coś dobrego dla MMA i pokazać, że można w czysty sposób przygotować się do walki i rywalizować na najwyższym poziomie. Uważam, że dawanie nagrody Big Footowi, który ociekał testosteronem kosztem niższego miejsca GSP, który poddał się testom VADA i przez 25 minut walczył jak lew o obronę pasa byłoby niesprawiedliwe.
Po za tym nie przyznam nagrody zawodnikowi dla którego walka oficjalnie się nie odbyła. Pat Healy miał realne szansę powalczyć o występ roku i poddanie roku, ale ma NC w walce z Jimmem Millerem, więc w ogóle nie brałem go pod uwagę. Przyznanie nagrody zawodnikowi dla którego walka się nie odbyła jest nieszablonowym posunięciem, na które się nie zdecydowałem.
Oczywiście ten kij ma dwa końce i to co zrobiłem jest niesprawiedliwe dla Marka Hunta, bo to nie jego wina, że lekarz naszprycował Big Foota taką dawką testosteronu, ale jest to niesprawiedliwe tylko dla niego. Gdyby Big Foot dostał nagrodę, to byłoby to niesprawiedliwe dla wszystkich pozostałych na liście, którzy pozytywnie przeszli badania antydopingowe i dali z siebie w oktagonie 100%.
Mam pełną świadomość tego, że wielu osobom nie spodoba się moja decyzja, ale zrobiłem to co uważałem za najsprawiedliwsze.
Lista Slipmycha znów mi przypadła go gustu, moje wybory były bardzo zbliżone.
Ja w takim razie nie rozumiem czemu, skoro uważasz lanie Caina na JDS za ósmą walkę roku, występ Velazqueza umieściłeś na miejscu dopiero siódmym.
Tak wyszło
A ja nie rozumiem zachwytów nad walką Jones vs Gustafsson. Owszem świetna walka, ale czy lepsza chociażby od walki Silva vs Stann? Ja bym się kłócił.
Osobiście Jones vs Gustafsson postrzegam w zupełnie innych kategoriach – tempo było tam oczywiście znacznie wolniejsze niż w wielu innych potyczkach, ale pięknem tej walki była taktyczna rozgrywka w morderczym boju o najwyższą stawkę między uważanym za terminatora Amerykaninem i skreślanym przez wszystkich Szwedem. Boks Alexa, jego świetne defensywne zapasy, tytanowa szczęka w konfrontacji z kreatywnością mistrza, obrotowymi łokciami, wysokimi kopnięciami. Do tego ogromne serce, które obaj zademonstrowali, ogromny przekrój technik stójkowych. Mnie się cholernie podobało!
Jones pokazał w tej walce wszystko co powinien mieć mistrz. Serce do walki, mocną psychikę, kondycję i genialne umiejętności. Był to być może najwszechstronniejszy pokaz umiejętności stójkowych w historii MMA. To jak Jones walczył aby utrzymać ten pas zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Gustafsson był perfekcyjnie przygotowany i robił co mógł, ale widać było kto z nich dwóch jest mistrzem. Nie wyobrażałem sobie podium bez tej walki i nie mam żadnego niedosytu z powodu jej wygranej.
Oczywiście, walka była świetna, zwłaszcza jeśli chodzi o różnorodność technik. Rozwiązania taktyczne także robiły wrażenie. Nie odmawiam absolutnie serca do walki Jonesowi ani Alexowi. Ale ja uważam, że to nadal tylko i aż świetna walka. Nie czułem takich emocji jak chociażby w walkach Hunta, Melendeza czy Silvy. Na ile jest to spowodowane tym, że nie jestem fanem ani Amerykanina ani Szweda, a na ile rzeczywistym przebiegiem walk, nie wiem.
Wiem o co chodzi, bo walka Jones vs. Gustafsson budziła diametralnie inny rodzaj emocji niż walka Silva vs. Stann. Jones vs. Gustafsson był pokazem znakomitej techniki, woli walk i, perfekcyjnego przygotowania, natomiast w walce Silva vs Stann unosiła się w powietrzu woń szaleństwa i nieprzewidywalności. Rozumiem dlaczego są osoby, dla których jest to walka roku. W ogóle trzeba przyznać, że szkoda tej walki. Chętnie bym ją zobaczył na podium, a niestety zabrakło 1 punktu.
Właśnie to miałem na myśli. Aż mi się przypomniały złote lata Pride. Był ten ogień, którego obecnie w walkach coraz mniej. Dziś to rzadko spotykane na światowym poziomie, więc tym bardziej patrzy się na to inaczej. Narzekam jak emeryt, ale to sentyment do Pride.