„Najbardziej partyzancki strzał, jaki w życiu dostałem” – bokser zarzuca Conorowi McGregorowi atak z zaskoczenia w pokazowej walce bokserskiej
Pokazowy pojedynek bokserski, jaki w piątek w Dublinie stoczył Conor McGregor, doprowadził do pewnych kontrowersji – przynajmniej z punktu widzenia jego rywala.
Niespełna tydzień temu Conor McGregor powrócił do akcji – ale nie w oktagonie UFC, a między linami w Crumlin Boxing Club w Dublinie, gdzie lata temu rozpoczynał swoją karierę.
4-rundową pokazową walkę bokserską Notorious uświetnił coroczną imprezę klubu pod nazwą Good Friday Boxing Show. Jego rywalem był niejaki Micheal McGrane – amatorski bokser, który powoli przymierza się do przejścia na zawodowstwo.
Pojedynek zakończył się – jak na pokazowy przystało – symbolicznym remisem, choć w rozmowie z MMAFighting.com, Phil Sutcliffe Sr. – były trener Notoriousa, który obserwował walkę na żywo – odnotował, że w trzeciej rundzie były podwójny mistrz UFC posłał rywala na deski ciosem na korpus. McGrane szybko jednak miał się pozbierać i sam solidnie ostrzelać słynnego przeciwnika.
Niby zatem same pozytywy, bo i sam McGrane w rozmowie z MMAFighting.com wypowiedział się o McGregorze z dużym szacunkiem i uznaniem, ale… We wszystko wmieszała się słynąca z rozkręcania afer ekipa TMZ Sports.
Dopadłszy nieznanego szerzej McGrane’a, wypytano go więc szczegółowo o tenże bokserski bój z McGregorem – przede wszystkim pod kątem pierwszego ciosu w walce, jaki zadał Notorious. Chodzi mianowicie o tę akcję:
Poniżej widać wszystko dokładniej, łącznie z przybiciem piątki przez obu zawodników.
https://twitter.com/SteveKMMA/status/1119392590523015169
W czym rzecz? Otóż, McGrane nie ma żadnych wątpliwości, że był to partyzancki atak ze strony McGregora.
Stuknęliśmy się rękawicami na początku walki, a potem mieliśmy wrócić do narożników, ale Conor tam nie wrócił – Conor rzucił się na mnie z lewym sierpem. Klinicznie precyzyjnym lewym sierpem. I trafił mnie klinicznie precyzyjnym lewym sierpem prosto w oko. Ale i tak walczyliśmy dalej.
– powiedział McGrane.
Tak, to był strzał z partyzanta. Tak, to był najbardziej partyzancki strzał, jakim w życiu dostałem.
Conor McGregor zdzielił mnie z partyzanta na swoim własnym terenie. Był trochę zszokowany, że się nie poddałem, ale nie jestem taki jak inni – trzeba naprawdę wiele, żebym się poddał. Szczególnie, gdy jestem tam z podwójnym mistrzem, nie poddam się tak łatwo.
Czy sprawa będzie miała jakąkolwiek kontynuację, czas pokaże. Póki co Micheal McGrane ma swoje pięć minut sławy.
*****
„Kwintesencja twardości” – Al Iaquinta typuje walkę Khabiba Nurmagomedova z Dustinem Poirierem