KSWPolskie MMA

„Na sparingach nie mieli sobie równych!” – Adam Soldaev broni WCA, zwraca uwagę, że z kanapy nie widać, co dzieje się poza kamerami

Jakie są źródła słabych w tym roku wyników WCA? Gdzie tkwi problem? Głos w temacie zabrał reprezentujący klub Adam Soldaev.

Klub WCA znalazł się ostatnimi czasy w ogniu skomasowanej medialnej krytyki – a to z uwagi na kiepskie wyniki. Wedle różnych statystyk bilans klubu – biorąc pod uwagę zawodowe walki – wynosi 14-16.

Na tym jednak nie koniec, bo najważniejsze pojedynku zawodnicy reprezentujący WCA kończyli w tym roku na tarczy – by choćby wskazać ostatnie starty Mansura Abdurzakova, Wiktora Zalewskiego, Adama Pałasza, Łukasza Brzeskiego czy Patryka Grabowskiego.

Jak patrzy na to Adam Soldaev? O to w najnowszej odsłonie magazynu Klatka po Klatce zapytał Czeczena Artur Mazur.

– Prawdę trzeba powiedzieć, że te walki najważniejsze w tym roku przegraliśmy niestety – przyznał Adam. – Ale też trzeba zaznaczyć, że dużo w tych walkach było czegoś takiego, że… Jak to powiedzieć, żeby nie obrazić zawodników… Dużo było błędów… Ja znając tych zawodników… Bo, wiesz, łatwo jest ocenić, siedząc na kanapie, podliczyć statystyki. Ale w tym roku mieliśmy chyba najwięcej walk w Polsce, mi się wydaje. Mieliśmy co najmniej 30 walk. I przegraliśmy te najważniejsze walki. Teraz pytanie: czemu?

– Patrząc na przygotowania zawodników – bo widzisz przygotowania, sparingi tych wszystkich zawodników, którzy przechodzą przez te maty – to ci powiem, że oni byli naprawdę na takim poziomie… Każdy zawodnik! Wymieńmy: Mansur, Husein… Huseina walkę będą zmieniać, bo złapali przeciwnika na dopingu. Wiktor, Potieria… Kogo tam jeszcze wymienić… Te ostatnie walki najważniejsze… Patryk.

– Oni na sparingach nie mieli sobie równych. Naprawdę! Ja tak sobie myślę, że może problem jest w tych zawodnikach, że oni… Mansur, na przykład, musiałbyś zobaczyć jego sparingi. Widziałeś jego pierwszą rundę? I on to robi na sparingach spokojnie ze wszystkimi. Nie widziałem nikogo, żeby on leżał czy w stójce, wiesz, był słabszy od kogoś. Zawsze to samo.

– Tylko – bo ja z nim też gadałem – u niego się w drugiej rundzie pojawiło coś takiego, że… A, i Anzor mu krzyknął, że „wchodzisz, cios i obalasz – od razu!”. Obalasz, robisz swoje, trzeba go poddać. A on co robił? On słyszał to, żeby obalić… Mówił mi potem, że w głowie (myślał), że „nie, nie skończę go teraz, troszeczkę z nim się pobawię w stójce, troszeczkę się z nim pobiję i tak pod koniec rundy go obalę i dobiję”.

Adam Soldaev podkreślił, że podczas obozu przygotowawczego trenerzy Arbi Shamaev i Anzor Azhiev bardzo mocno uczulali Mansura Abdurzakova na prawy cep Wawrzyńca Bartnika. Zwracali mu uwagę, aby trzymał ręce wysoko i nie rozluźniał się nawet na sekunę.

– I Wiktor (Zalewski) tak samo – kontynuował Adam. – Z Wiktorem gadałem i mówił, że nie robił tej pracy, którą zazwyczaj robi na treningach – czyli odskok, doskok, pracę. Zawsze tak pracuje. A tu poszedł, żeby wbić się w Andrzeja. I to są takie…

– Z tego, co rozumiem i co gadałem z tymi wszystkimi zawodnikami, to mi się wydaje, że po prostu jest problem pewności siebie. Bo też trzeba pamiętać – ja tak przynajmniej uważam – że jest mała granica między pewnością siebie i niedocenieniem przeciwnika.

Soldaev uważa, że zawodnicy WCA wspomnianą granicę niestety często przekraczają, co potem odbija się na ich wynikach.

Z rezerwą podszedł do pojawiającej się tu i ówdzie narracji, wedle której trenerzy klubu winę na niepowodzenia zrzucają przede wszystkim na zawodników. Zwrócił uwagę, że Shamaev i Azhiev są świadomi problemu, też spędza im on sen z powiek i pracują nad jego rozwiązaniem.

– Na media nie wpłyniesz – powiedział Adam. – Media też polegają na tym, że jeśli ktoś coś złapie, to już to potem kręcisz cały czas i robi się z tego narracja. Niestety nie wpłyniemy na to jakoś inaczej.

– Też ciężko jest na walkach powstrzymać emocje. Oczywiście powinno się nad tym zapanować, ale czasami są takie momenty i jak uchwyci kamera, to „leci” to już.

Adam Soldaev przypomniał, że nawet po walce, w której pokonał Oleksia Polischuka, trenerzy mocno – i zasłużenie – go skrytykowali, zarzucając mu, że szukał za wszelką cenę nokautu. Jak podkreślił, taka krytyka dobrze na niego działa.

– W mediach ciężko jest wszystkim dogodzić – kontynuował. – A w mediach jeśli będzie jakaś osoba albo będzie parę osób, które to cały czas nakręcają, to idzie w świat i jest jakaś fala hejtu. Fala hejtu zawsze była. Jak to mówił Muhammad Ali: ważne, żeby mówili, nieważne, czy dobrze, czy źle.

– Łatwo jest siedzieć na kanapie i ocenić – dodał. – Porównujesz te statystyki. Nie wiesz, jak na macie to wygląda, nie wiesz, jak przygotowania wyglądają. Widzisz po prostu rezultat końcowy i to łatwo jest ocenić. Łatwo jest powiedzieć „o, trenerzy, trenerzy!”.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Do akcji Adam Soldaev powróci do akcji podczas gali KSW 102, która odbędzie się 25 stycznia w Radomiu. Jego przeciwnikiem będzie Danu Tarchila.

– Internet widzi tylko to, co jest na kamerach – podsumował. – Tego, co jest za kamerami, nigdy nie zobaczy. Chyba że jakiś film dokumentalny będzie. (…)

– Nie powiem „nie hejtujcie” itd., bo każdy może robić, co chce. Ale łatwo jest ocenić, siedząc na kanapie. Trzeba po prostu z drugiej strony spojrzeć. Ale działamy, żeby to poprawić.

Cała rozmowa poniżej.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button