„Myślisz, że udawałem, brachu?” – Jeremy Stephens ostro do Yaira Rodrigueza
Jeremy Stephens zwrócił się po gali UFC w Meksyku z krótkim ale konkretnym przesłaniem do Yaira Rodrigueza.
Do walki wieczoru gali UFC on ESPN+ 17 w mieście Meksyk Jeremy Stephens przygotowywał się ponad dwa miesiące, zdecydowaną większość tego czasu spędzając na dużej wysokości w Meksyku, aby zaaklimatyzować się w trudnych warunkach tam panujących.
Zobacz także: Wersja 2.0 nadchodzi? Conor McGregor publikuje migawki ze sparingu
Wszystko to jednak na nic, bo jego starcie z Yairem Rodriguezem zakończyło się kompletną klapą. Przerwano je bowiem już po piętnastu sekundach z uwagi na faul – nieumyślne palce w oko – Meksykanina, który uniemożliwił Stephensowi kontynuowanie walki.
Wściekli meksykańscy kibice obrzucali czmychającego pod osłoną ochrony Amerykanina butelkami i napojami, a w wywiadach po gali Pantera zastrzegł co prawda, że wierzy Stephensowi, ale jednocześnie nie wykluczył, iż ten najzwyczajniej w świecie walczyć dalej nie chciał.
Lil Heathen nie udzielał wywiadów po gali – poza jednym, dla ESPN.com. Choć było to raczej przesłanie skierowane do Rodrigueza…
Yairze, myślisz, że udaję, brachu? A to ty sam trafiłeś mnie w oko.
– powiedział amerykański weteran.
Powtórzmy to za pięć tygodni, dwa tygodnie, kiedykolwiek. Będę gotowy. To tylko głębokie odrapanie, głębokie posiniaczenie. Ty to zrobiłeś. Powtórzmy to, skurwielu.
Tonight's No Contest in the #UFCMexico main event left @panteraufc questioning the severity of the eye injury. Here's @LiLHeathenMMA's response from the hospital moments ago: pic.twitter.com/tLMNvnQgFL
— Karyn Bryant (@KarynBryant) September 22, 2019
Czy jednak do rewanżu dojdzie, nie wiadomo. Rodriguez w wywiadzie w oktagonie wyraził co prawda pełną nań gotowość, ale po gali odniósł się do tematu z dystansem, przypominając, że od początku nie był fanem zestawienia z niżej sklasyfikowanym w rankingu Stephensem.
Lil Heathen walczył w Meksyku o powrót na zwycięskie tory po dwóch z rzędu porażkach – z Jose Aldo i Zabitem Magomedsharipovem.
*****