„Myślą, że 'sku*wiele mieszkają w dżungli w Brazylii, więc nie potrzebują forsy'” – Paulo Costa zdradził, ile zarobiłby za walkę z Robertem Whittakerem
Były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi średniej UFC Paulo Costa opowiedział o trudnych biznesowych relacjach z organizacją.
Kika dni temu pojedynek Roberta Whittakera z Paulo Costą zniknął z rozpiski lutowej gali UFC 284 w Perth. Brazylijczyk nie doszedł bowiem do porozumienia z Daną Whitem i spółką w sprawie warunków finansowych na walkę.
Jak do tego doszło? Gdzie pojawiły się rozbieżności? O tym Borrachinha opowiedział w obszernym wywiadzie, jakiego udzielił w programie The MMA Hour.
Otóż, jak zdradził, jego kontraktowa gaża za walkę z Australijczykiem wynosiła około $70 tys. za występ i drugie tyle za zwycięstwo. Kwota taka na ostatni pojedynek w kontrakcie – bo takowym byłby ten ze Żniwiarzem – kompletnie go nie satysfakcjonowała. Przekazał więc UFC swoje oczekiwania, ale… W odpowiedzi otrzymał rzeczywiście lepszy kontrakt – warty łącznie około pół miliona dolarów – ale opiewający na sześć pojedynków!
– Powiedziałem, że chcę nowych warunków za tę walkę – zrelacjonował. – Nie będę walczył za te same pieniądze. To najważniejsza walka gali w Australii. Ludzie z Australii tam będą. Świetna walka. Ta kwota jest więc za niska. Trochę to podnieście – ale odmówili.
– Prawnik Dany White’a Hunter Campbell powiedział, że musimy zrobić nowy kontrakt na sześć walk. Nie zamierzałem rozmawiać o sześciu walkach. Chodzi mi tylko o tę jedną. To miałoby sens. Dlaczego w ogóle mówicie o sześciu walkach? Chodzi mi tylko o tę jedną z Whittakerem, a nie o sześć. To dla mnie bez sensu.
– Nie szukam kolejnych sześciu walk. Nie za takie pieniądze, jakie mi przedstawili. Nie ma to sensu. Chodzi mi konkretnie o jedną walkę, nie o sześć. Zrobiłem to już kiedyś, pięć lat temu, w 2017 roku. Do dzisiaj płacę za tamten błąd, bo walczę na starych warunkach.
Costa stwierdził, że do jakiegoś słabszego zawodnika – może spoza rankingu – za rzeczone $70 tysięcy być może by wyszedł, choć nie wyklucza, że poczeka po prostu do marca – wtedy bowiem jego kontrakt z UFC automatycznie wygaśnie.
Zdradził też, że żadnych negocjacji z UFC nie było. Campbell przedstawił mu warunki nowego kontraktu, który obejmował sześć walk i powiedział: bierzesz albo nie?
– Wydaje mi się, że UFC oferuje Brazylijczykom bardzo niskie stawki – powiedział. – Może myślą, że „A tam, skurwiele mieszkają w dżungli w Brazylii, więc nie potrzebują dużej forsy, a ich waluta jest i tak pięć razy mniej warta od dolara, więc gówno im zapłacimy”.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– I to, o czym mówiłem wcześniej. Mentalność Brazylijczyków. Zgadzają się na walki od razu. Sam to zrobiłem. Wiem, że Brazylijczycy też tak często robią. „Nie ma znaczenia, kogo dla mnie wyszykowaliście, nie ma znaczenia, jak wysoko jest w rankingu”. Wychodzisz i walczysz. To jednak fatalne biznesowo.
Costa zdradził, że gdy posypała się walka z Whittakerem, napisał do Australijczyka, wyjaśniając mu wszystko prywatnie. Żniwiarz miał podejść do tematu ze zrozumieniem.
Zwycięski ostatnio z Luke’iem Rockholdem Brazylijczyk stwierdził kategorycznie, że na starcie z Robertem Whittakerem w lutym jest już za późno. Chętnie natomiast skonfrontowałby się z nim w marcu – pod warunkiem oczywiście, że UFC zaproponuje mu godziwa warunki.
Na koniec wesoło usposobiony – stwierdził, że w ogóle nie przejmuje się dysputą kontraktową z UFC, bo zajmuje się nią jego partnerka – Borrachinha ocenił, że intuicja podpowiada mu, że kolejną walkę stoczy jednak w oktagonie amerykańskiego giganta, choć zapowiedział stanowczo, że nie zamierza się już na wszystko zgadzać.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.