„Muszę tam wyjść i ruszyć na niego ostro” – Robbie Lawler o walce z Benem Askrenem
Powracający do akcji po ponad rocznej przerwie Robbie Lawler opowiada o marcowej potyczce z Benem Askrenem podczas gali UFC 235.
Od lipca 2016 roku, gdy stracił pas mistrzowski na rzecz Tyrona Woodleya, Robbie Lawler nie może złapać wiatru w żagle. Powróciwszy po rocznej przerwie, wypunktował co prawda Donalda Cerrone, ale w grudniu 2017 roku został zdominowany przez Rafaela dos Anjosa, wychodząc z walki z poważnymi kontuzjami, które wykluczyły go z gry na ponad rok.
Do akcji powróci w końcu 2 marca w Las Vegas, w ramach gali UFC 235 krzyżując pięści z debiutującym w oktagonie Benem Askrenem.
To była dla mnie długa przerwa.
– powiedział Lawler podczas konferencji prasowej przed galą.
Wróciłem po kontuzji więzadła krzyżowego, a to dla mnie idealna walka na powrót. Skupiałem się tylko na sobie. To była trudna, wyboista droga, ale nie mogę doczekać się powrotu i zlania Askrena.
Pomimo tego, że Ben Askren jest wyraźnym bukmacherskim faworytem pojedynku, w ocenie wielu jest to korzystne zestawienie dla Bezwzględnego – a to z uwagi na jego solidne defensywne zapasy i niewątpliwą przewagę w stójce.
Bił się na całym świecie, robił zapasy na całym świecie.
– powiedział o Funkym Robbie.
Lubi rywalizację, znajduje sposoby na to, aby wygrać, więc muszę tam wyjść i ruszyć na niego ostro. Moje zapasy są w porządku. Trenuję z wieloma zapaśnikami, moi trenerzy wykonują kawał dobrej roboty. Moja stójka jest coraz lepsza, więc muszę tam po prostu wyjść, rzucić się na niego i rozpuścić ręce.
*****
WEC Aldo, Marlon jak Różal i szalony Brazylijczyk – cztery wnioski po UFC Fortaleza