„Muszą zawsze mieć plan B, gdy wystawiają na mnie wielką gwiazdę” – Błachowicz o przekreśleniu planów UFC
Jan Błachowicz opowiedział o zrujnowaniu planów UFC dotyczących zestawienia kasowej walki Israela Adesanyi z Jonem Jonesem.
W rundach czwartej i piątej walki wieczoru gali UFC 259 w Las Vegas Jan Błachowicz z sukcesami zaprzągł do działania zapasy, w obu przez kilka minut kontrolując i obijając z góry Israela Adesanyę. Przypieczętował w ten sposób pierwszą obronę pasa, zadając nigeryjskiemu gwiazdorowi pierwszą porażkę w karierze.
Jak jednak Cieszyński Książę stwierdził w najnowszym wywiadzie udzielonym BJPenn.com, w aspektach zapaśniczych nie wszystko poszło idealnie.
– Plan na walkę polegał na tym, aby robić zapasy wcześniej, ale był naprawdę sprytny – powiedział Polak. – Próbowałem go przewracać w pierwszej albo w drugiej rundzie, ale szybko uciekał. Wiedziałem, że muszę wobec tego poczekać trochę dłużej. Zmęczyć go i wtedy ułożyć go na dole, tam trzymając walkę. Lepiej późno niż wcale.
– Jestem jednak zadowolony, bo wygrałem walkę, a to jest najważniejsze. Oczywiście gdybym go znokautował albo poddał, byłoby jeszcze lepiej, ale jestem zadowolony, bo to była dobra walka. Sprawdziłem też swoje przygotowanie kondycyjne.
W przeszłości Jan Błachowicz już kilka razy wykoleił medialne plany UFC. Znokautował szykowanego na rywala dla Jona Jonesa Luke’a Rockholda, to samo później czyniąc z Coreyem Andersonem, który również był już przymierzany do Bonesa. Wreszcie ubijając w zeszłym roku Dominicka Reyesa i sięgając po złoto, pogrzebał rewanżowe starcie Dewastatora z Jonem Jonesem.
Podobnie rzecz miała się przy okazji UFC 259. Sternik UFC Dana White nie ukrywał bowiem, że jego wymarzonym starciem na 2021 roku było to pomiędzy Israelem Adesanyą i Jonem Jonesem. Teraz natomiast w najbliższej przyszłości pojedynek ten jest bardzo mało prawdopodobny, by nie rzec: niemożliwy.
– Wiedziałem, że mieli jakieś plany związane z Adesanyą – przyznał Błachowicz. – Chcieli tej walki z Jonesem, gdyby mnie pokonał. Ale „and still” i zniszczyłem te plany. Zwycięstwo smakuje dzięki temu odrobinę lepiej. UFC musi zawsze mieć teraz plan B, gdy wystawiają dużą gwiazdę do walki ze mną.
– Rozumiem jednak biznesowe podejście. Wiem, że Adesanya to jedna z największych gwiazd w UFC. Pewnie jego zwycięstwo byłoby więc dla nich lepsze, ale nie dbam o to. Dla mnie lepiej, że to ja wygrałem.
Zapytany z kolei o potencjalny rewanż z Nigeryjczykiem, Polak stwierdził, że wcześniej powinien on pokonać jakiegoś innego przeciwnika z czołowej dziesiątki kategorii półciężkiej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
„Pudzian” sporym faworytem! Komplet kursów bukmacherskich na KSW 59