„Muhammad Ali nie musiał się wykłócać z ludźmi, że jest najlepszy” – Anderson uważa, że Błachowicz „siedzi bezpieczny w UFC”
Corey Anderson odpowiedział na słowa Jana Błachowicza, który określił go mianem tchórza i mięczaka.
Nie ustają chętnie podchwytywane i wzniecane przez media słowne potyczki pomiędzy wojującym pod sztandarem Bellatora Coreyem Andersonem, który je zainicjował, i mistrzem wagi półciężkiej UFC Janem Błachowiczem.
Po serii wymian medialnych razów w zeszłym tygodniu – Amerykanin poddał w wątpliwość umiejętności Polaka, obwieszczając, że w trzecim starciu poturbowałby go mocniej niż w pierwszym, w odpowiedzi na co Cieszyński Książę przypomniał mu, że w rewanżu prawie zakończył jego karierę – wydawało się, że atmosfera się uspokoiła. Jednak zapytany w środę podczas konferencji prasowej o Andersona, Błachowicz nie oszczędził mu cierpkich słów, określając jego zachowanie mianem śmiesznego i żałosnego.
Jeszcze ostrzej o Amerykaninie polski mistrz wypowiedział się kilka godzin później w programie The MMA Hour, zarzucając mu ucieczkę z najlepszej organizacji i niezdolność do udźwignięcia presji. Skonstatował, że Overtime jest „tchórzem i mięczakiem”.
W czwartek Corey Anderson ruszył natomiast z odsieczą. Szarżę umożliwił mu Brett Okamoto z ESPN.com, pytając zawodnika o medialną scysję z Janem Błachowiczem…
– Ktoś przesłał mi ten wpis w prywatnej wiadomości – powiedział Corey w tweecie Jana. – Nie pamiętam, czy to moja żona przesłała, czy ktoś inny.
– Jeśli uważasz się za najlepszego, a musisz to publicznie wykrzyczeć, to tylko pokazuje, że pewnością siebie w tych zapewnieniach nie grzeszysz. Nie wyszedłem i nie zacząłem opowiadać, że „jestem najlepszy i nie dbam o to, co mówi Jan Błachowicz!”. Po prostu wiem, że jestem najlepszy. I tyle. Proste jak konstrukcja cepa.
– I nadal w to wierzę. Nie dbam o to, co on wygaduje, co wygadują fani. Muhammad Ali nie wykłócał się publicznie z ludźmi, że jest najlepszy. Nie widzieliśmy też, żeby robił to Mike Tyson. Michael Jordan też nie musiał się o to z nikim wykłócać. Po prostu to powiedział, tak było i pokazał to.
– I właśnie tak do tego podchodzę. Nie mam do dodania nic więcej. Znaczy, cały czas opowiadając o tym w wywiadach i próbując wyjaśniać, dlaczego jest najlepszy, po prostu się odsłania. To ja jestem najlepszy. A że wychodzi i opowiada takie rzeczy? Nie mam nic do powiedzenia. Powiedziałem, że jestem najlepszy i teraz jestem gotowy to pokazać.
– Jeśli chce do mnie wyjść, niech mnie znajdzie. Udowodnię ci, że jestem najlepszy. Popełniłem błąd (w drugiej walce). Wszyscy popełniamy błędy. Nie mam nic do powiedzenia w temacie. Jestem najlepszy.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Zapytany, kiedy zdecydował, że jest najlepszym zawodnikiem wagi półciężkiej na świecie, Corey Anderson przywołał obóz z Danielem Cormierem, któremu w zeszłym roku pomagał w przygotowaniach do przegranej ostatecznie trylogii ze Stipe Miociciem. Po wszystkim DC nie mógł się go nachwalić, podkreślając, że od dawien dawna nikt nie postawił mu się tak mocno na sparingach. Ba! Miał nawet stwierdzić, że cieszy się, że gdy wojował w 205 funtach, nie doszło do jego walki z Andersonem, bo mógłby stracić pas.
DC zapewnił też wówczas Andersona, że jeśli tylko ten będzie cierpliwy, jest w stanie pokonać absolutnie każdego rywala. Klęskę kompana w rewanżu z Błachowiczem były podwójny mistrz UFC złożył natomiast właśnie na karb pośpiechu Andersona.
Wtedy, jak zrelacjonował Overtime, zdał sobie sprawę, że jest naprawdę mocny, że może nawiązać walkę z każdym. Uwierzył, że jest najlepszy.
Medialne tany Andersona i Błachowicza wydają się natomiast o tyle bezcelowe, że szansa na to, aby doszło do trzeciego starcia, wydaje się oscylować w okolicach zera. Sposobiący się do drugiej obrony tytułu Polak – za tydzień zmierzy się z Gloverem Teixeirą – zamierza bowiem zakończyć karierę w UFC, podczas gdy nic nie wskazuje na to, aby Overtime wybierał się gdziekolwiek z Bellatora, gdzie za kilka miesięcy powalczy o złoto z mistrzem Vadimem Nemkovem.
– To pocieszne, jeśli mam być szczery – powiedział Anderson, zapytany o spór z Błachowiczem i jego sens. – Ma przed sobą najważniejszą walkę w karierze, którą stoczy za tydzień z gościem, którego pokonałem, a marnuje swoją energię na mnie. A jestem w innej organizacji. Po co o tym opowiadasz? O ile nie chcesz zrobić jakiegoś turnieju pomiędzy dwoma organizacjami, to dla mnie temat nie istnieje.
– Ale tak, gdyby pojawiła się okazja, gdyby pojawiła się szansa, możemy zrobić trylogię. Oczywiście. Oczywiście, że tego chcę. Skopię mu dupę i pokażę dokładnie, dlaczego jestem najlepszy. Dlaczego wtedy po prostu popełniłem błąd.
– Ale jeśli tego nie chce, chce zostać tam, chce czuć się bezpiecznie tam, gdzie jest, trzymać się tego swojego pasa i tych swoich deklaracji… Hej, rób swoje. Zapracowałeś na to prawo.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Tyson, Ali, Jordan i może jeszcze Bolt, Maradona w jednym.
Gruby Cormier szepnął mu do ucha, że będzie mistrzem świata xD
Coreyowi zakończył karierę w UFC.
Rockholdowi praktycznie też.
Koledzy Cormiera.