„Możecie possać mojego gigantycznego samoańskiego ku*asa” – Andre Fili reaguje na porażkę z Michaelem Johnsonem
Andre Fili zabrał głos po przegranej niejednogłośną decyzją walce z Michaelem Johnsonem podczas gali UFC Fight Night 135 – i postawił sprawę jasno.
W co-main evencie gali UFC Fight Night 135 w Lincoln Andre Fili po bardzo wyrównanej walce, która jak najbardziej mogła też pójść na jego konto, przegrał niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 27-30) z Michaelem Johnsonem – i dzień później dał upust swojej frustracji, publikując w mediach społecznościowych wpis, w którym obwieścił, iż nie do końca zgadza się z werdyktem.
https://www.instagram.com/p/Bm9G_Pjnf6T/
WYGRAŁEM tę walkę. To jasne jak słońce. Moje przygotowania były perfekcyjne, mój występ był lepszy. Świat stawia przed nami wyzwania i nagradza nas za to, jak na nie reagujemy. Pozostanę skupiony na tym, co mogę kontrolować. Jestem bardziej głodny niż kiedykolwiek i wrócę silniejszy niż kiedykolwiek. Dziękuję wszystkim, którzy trzymają moją stronę, kocham was wszystkich.
To powiedziawszy, Michaelu Johnsonie, uderzasz jak pizda i zachowujesz się jak pizda. Stanowa Komisji Sportowa z Nebraski – możecie possać mojego gigantycznego samoańskiego kutasa.
Dodajmy, że ostatnie zdanie z powyższego wpisu – to o samoańskich korzeniach – Touchy szybko usunął, świadom być może, że z Komisjami Stanowymi zadzierać nie powinien.
Porażka z Michaelem Johnsonem zatrzymała jego pierwszą od 2013 roku i pierwszą w UFC serię dwóch wiktorii. Dotychczas bowiem 28-latek regularnie przeplatał zwycięstwa z porażkami.
*****
Justin Gaethje: „Im więcej gadasz, tym brutalniejszy upadek”