„Może zostanie pozbawiony pasa” – Daniel Cormier grozi niechętnemu trylogii Stipemu Miociciowi
Były podwójny mistrz UFC Daniel Cormier nie ukrywa frustracji opieszałością Stipego Miocica w zaakceptowaniu trzeciego starcia.
Kilka dni temu mistrz kategorii ciężkiej UFC Stipe Miocic otrzymał zielone światło od lekarzy na wznowienie treningów po urazach oczu, których doznał w ostatniej walce z Danielem Cormierem.
Mistrz i jego menadżer Jim Walter zapowiedzieli jednak, że nie śpieszą się z powrotem, bo chcą mieć całkowitą pewność, że problemy z oczami są już historią. Na tym jednak nie koniec, bo obaj podeszli z rezerwą do potencjalnej trylogii z Danielem Cormierem – awizowanej przez Danę White’a od dobrych kilku miesięcy.
Stipe Miocic wspomniał, że chętnie stanąłby raz jeszcze w szranki z Francisem Ngannou lub rywalem, z którym nie miał jeszcze okazji walczyć, przebąkując też o potencjalnym starciu z Tysonem Furym.
Takie do sprawy podejście ze strony mistrza zdecydowanie nie przypadło do gustu łaknącemu trzeciego starcia jak kania dżdżu Danielowi Cormierowi, który dał temu wyraz w najnowszej odsłonie programu Ariel Helwani’s MMA Show.
– Nie widzę siebie walczącego z kimkolwiek innym – powiedział. – Jeśli będę walczył, to o pas mistrzowski. W przeciwnym razie w ogóle nie będę walczył. W tej chwili Stipe Miocic posiada więc zdolność do wysłania mnie na emeryturę.
DC podkreślił, że po zdetronizowaniu Stipego Miocicia w lipcu 2018 roku na walkę z Derrickiem Lewisem cztery miesiące później – wziętej zresztą na nieco ponad trzy tygodnie przed nowojorską galą UFC 230 – zdecydował się pomimo doskwierającej mu kontuzji pleców. Wierzył jednak wówczas, że urazy nie przeszkodzą mu w pokonaniu Czarnej Bestii – ale nie Stipego Miocicia, który garnął się wtedy wściekle do rewanżu.
– To dla mnie niepojęte, jak bardzo chciał wziąć tamtą walkę z 3-tygodniowym wyprzedzeniem, bo nie miał wtedy pasa – zauważył Daniel. – Gdy tylko odzyskał pas, kompletnie się zmienił. Nie rozumiem, jak ludzie mogą nie dostrzegać, jaki jest naprawdę. To szaleństwo. Ale jest, jak jest. Jestem szczęśliwym człowiekiem.
W pierwszym pojedynku Daniel Cormier znokautował Stipego Miocicia w pierwszej odsłonie. W rewanżu, do którego doszło nieco ponad rok później, przegrał przez nokaut w czwartej odsłonie – choć do czasu tejże rundy radził sobie całkiem nieźle.
– Jeśli chce pokazać, że ma odwagę i do mnie wyjdzie, to zrobi to – powiedział. – Gość bił się ze mną cztery… prawie pięć rund łącznie – i wygrałem prawie cztery z nich. Mogę więc sobie wyobrazić, dlaczego nie chce walczyć ponownie.
Nie brakuje opinii, wedle których Daniel Cormier sam jest sobie winny – gdyby bowiem nie problemy ze wzrokiem, jakie zafundował Stipemu Miociciowi, wkładając mu palce w oczy, być może mistrz byłby w stanie powrócić znacznie wcześniej.
DC podkreślił jednak, że nigdy intencjonalnie nie atakował palcami oczu, a sytuacje, gdy, na przykład, uderzając pięścią, zahaczył kciukiem o oko rywala, są naturalne.
Były mistrz stwierdził też, że gdy pokonał Miocicia w lipcu 2018 roku, nie kazał mu wcale czekać – wziął bowiem wspomnianą walkę z Lewisem, po której zmuszony był poddać się operacji pleców, która wykluczyła go z gry na wiele miesięcy.
Ba! Z perspektywy czasu DC ocenia nawet, że rewanż z Miociciem wziął przedwcześnie, nie będąc jeszcze w pełni zdrów. Jak stwierdził, dopiero na niespełna miesiąc przed drugą walką był w stanie wyprowadzać jakiekolwiek kopnięcia. Nie chciał jednak zmuszać rywala do dalszego oczekiwania.
– Fakt, że gość chce teraz bawić się w jakiejś gierki… – powiedział Cormier. – To nawet nie jest przykre. Czujesz raczej, jakby ktoś próbował cię złamać. Wierzę jednak w UFC, wierzę w Danę White’a, we wszystko, o czym razem rozmawialiśmy w temacie tej walki. Jeśli nie będzie chciał walczyć, to może pojawi się tymczasowe mistrzostwo albo zostanie sam pozbawiony pasa. Nie zapominajmy, że to gość, który wygrał jedną walkę w dwóch ostatnich latach. Nie jest to więc najaktywniejszy gość.
Czy rozważyłby mistrzowską walkę w 265 funtach przeciwko innemu niż Miocic rywalowi? Owszem, ale nie ukrywa, że liczy na trylogię.
Zaznaczył jednocześnie, że nie zamierza czekać wiecznie. Jeśli do walki nie dojdzie latem, rozważy zawieszenie rękawic na kołku.
– Wiem, że mogę go pokonać – zapowiedział. – Wykonał świetną robotę, trafiając tymi uderzeniami na korpus w ostatniej walce. One nie będą jednak już dostępne. Pracowaliśmy, aby to wyeliminować. Mogę go pokonać. Jeśli nie zrobię tego – w porządku, trudno. Wiem jednak, że mamy niedokończone sprawy.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****