„Mówiąc szczerze, je*ać, co myślą inni” – Darren Till śmiało o swoim marzeniu
Były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi półśredniej Darren Till opowiedział o swoich dalszych planach sportowych – i chęci walki z Conorem McGregorem.
Niewidziany w akcji od września ubiegłego roku, gdy w walce o złoto wagi półśredniej nie sprostał Tyronowi Woodleyowi, Darren Till pozostaje konsekwentny w swoich długofalowych oktagonowych planach.
Kiedyś – zanim T-Wood – sprowadził go na ziemię, dosłownie i w przenośni, Goryl z Liverpoolu snuł wizję pierwszego w historii mistrzostwa trzech kategorii wagowych i statusu najlepszego zawodnika w dziejach MMA. Dziś plany te zeszły jakby na drugi plan – regularnie natomiast Brytyjczyk ponawia oktagonowe wyzwanie, które adresuje do… Conora McGregora.
I nie inaczej było przy okazji najnowszego wywiadu z iFL TV.
Proper 12 to gówno.
– rozpoczął Till, śmiejąc się od ucha do ucha, zanim w ogóle zadano mu pytanie o jego dalsze plany.
Chcę walk z McGregorem w kwietniu. Gdyby do tego doszło… Prawdopodobnie jednak teraz nie dojdzie, więc… Celuje w marzec, może gala w Londynie. Walka wieczoru albo może jakaś karta w Las Vegas.
Wedle nieoficjalnych informacji w walce wieczoru zaplanowanej na 16 marca w Londynie gali UFC on ESPN+ 5 matchmakerzy chcieli zestawić Brytyjczyka z Colbym Covingtonem, ale zaporowe warunki ze strony skonfliktowanego medialnie z UFC Amerykanina – domaga się mistrzowskiej gaży – stanowią poważną przeszkodę.
Dostałem kilka ofert (na marzec).
– powiedział Till.
Powracam po przegranej walce mistrzowskiej i to trochę dziwna sytuacja. Nadal jestem numerem 3., więc chcę numeru 2. i 1., aby powrócić do gry.
Gdy kilka miesięcy temu liverpoolczyk po raz pierwszy wyraził otwarcie ochotę do walki z McGregorem, spadła na niego lawina krytyki. Nie dość bowiem, że jest od Irlandczyka znacznie większy i cięższy, to wcześniej za te same pragnienia walki z Notoriousem zrugał Andersona Silvę.
26-latek podchodzi jednak do krytyków z dystansem – i to sporym.
McGregor to największe, kurwa, nazwisko na świecie, więc dlaczego miałbym do tej walki nie dążyć?
– powiedział.
Istnieje taka możliwość. Anfield. Jestem z Liverpoolu. Widzieliście, jak reagował na mnie Liverpool. Teraz mam jeszcze większe marzenia. Anfield. Nigdy tego nie było. Conor dokonał wielu rzeczy, których nikt się po nim nie spodziewał. Zobaczcie, co zrobił w boksie. Dlaczego więc nie mogę tego powiedzieć głośno?
Wielu ludzi mnie pewnie za to nienawidzi… Ale po prostu wierzę w to, marzę o tym. Mówiąc więc szczerze, jebać, co myślą inni. Jeśli nie wyjdzie do mnie na Anfield, robimy, kurwa, Croke Park.
*****