„Moje ciało było dzisiaj twardsze, koniec historii” – Jan Błachowicz chce walki o pas mistrzowski
Jan Błachowicz podsumował zwycięskie starcie z Aleksandarem Rakiciem, nie pozostawiając wątpliwości, że jego celem jest powrót do walki o tytuł mistrzowski 205 funtów.
Były mistrz kategorii półciężkiej UFC, Jan Błachowicz, strącony w zeszłym roku z tronu przez Glovera Teixeirę, uczynił w sobotę pierwszy krok na drodze do odzyskania korony. W walce wieczoru gali UFC Fight Night w Las Vegas Cieszyński Książę pokonał Aleksandara Rakicia.
Na kartach punktowych wszystkich sędziów Polak wygrał rundę pierwszą, będąc aktywniejszym i skuteczniejszym w szermierce na pięści i kopnięcia. W drugiej został jednak skontrolowany przez Serba. W trzeciej Rakieta doznał ciężkiej kontuzji kolana, nie będąc w stanie kontynuować zawodów.
Rozmawiając z dziennikarzami podczas konferencji prasowej po gali, cieszynianin przyznał, że takie a nie inne zakończenie było odrobinę rozczarowujące.
– Jestem zawodnikiem, jestem wojownikiem – powiedział. – Lepiej, gdy wygrywasz czysto przez KO, TKO albo poddanie. Moje ciało było jednak dzisiaj twardsze. Tyle. Koniec historii.
– Byłem gotowy na rundy trzecią, czwartą, piątą. On nie był.
– Poszukiwałem takich właśnie odpowiedzi – dodał, nawiązując do swojego samopoczucia w oktagonie. – Ta walka dała mi odpowiedzi, których chciałem. Czułem w tej walce to, co czułem przed Gloverem – w walkach z Israelem czy Dominickiem Reyesem.
– Jestem po prostu szczęśliwy, bo wszedłem tak do oktagonu nie tylko po to, aby wykonać swoją pracę, aby dać świetną walkę, ale także po to, aby się dobrze bawić. I tak było.
Kluczem do zwycięstwa Polaka okazały się atomowe lowkingi na wysokości łydki, którymi zmasakrował wykroczną nogę Serba. Błachowicz kapitalnie blokował też niskie kopnięcia ze strony rywala.
– Widziałem, że zwalniał, że zaczyna zmieniać ustawienie – powiedział o lowkingach Jan. – Wiedziałem, że zaczyna odczuwać te kopnięcia. To było jedno z moich założeń na walkę – aby kopać jego nogę, bo walczy w niskiej pozycji, a ma długie nogi, co utrudnia blokowanie.
– Chciałem więc zajmować go ciosami, aby potem jak najmocniej kopać jego nogę, aby zwolnił. Ma też w tej nodze dużo mocy, którą chciałem mu odebrać. I myślę, że zadziałało to bardzo dobrze.
W przestrzeni medialnej szybko pojawiły się teorie sugerujące, że kontuzja kolana prawej nogi Rakicia mogła wynikać za faktu, że Błachowicz okrutnie okopał mu lewą. W konsekwencji Serb zaczął mocno opierać ciężar ciała na tylnej, której więzadła – najprawdopodobniej – nie wytrzymały. Czy rzeczywiście tak było?
– Nie wiem – odparł reprezentant WCA Fight Team. – To pytanie do niego. Może po prostu odczuwał trudy walki, ale nie wiem. To pytanie do niego. Życzę mu po prostu szybkiej rehabilitacji, powrotu na nogi, powrotu na salę treningową najszybciej, jak to możliwe.
Przed galą Polak nie miał wątpliwości, że na szali jego walki z Aleksandarem Rakiciem znajdzie się prawo do walki o złoto ze zwycięzcą czerwcowej konfrontacji na szczycie pomiędzy Gloverem Teixeirą i Jirim Prochazką. Potwierdził to zresztą sam brazylijski mistrz, który zapowiedział pełną gotowość na rewanż.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Wydaje się, że plany te zniweczyć może wyłącznie konfrontacja Magomeda Ankalaeva z Anthonym Smithem, którzy pójdą w oktagonowe tany podczas lipcowej gali UFC 277. Z drugiej zaś strony, Dagestańczyk jest na 4. miejscu w rankingu, a Amerykanin na 5.
– Mam nadzieję, że UFC da mi kolejną walkę o pas, że będę następny – powiedział Błachowicz. – Byłem numerem 1., Rakić był numerem 3., więc z mojej perspektywy to oczywiste, że jestem teraz pretendentem numer jeden do pasa.
Polak stwierdził, że chętnie obejrzy brazylijsko-czeskie starcie na żywo w Singapurze, jeśli otrzyma zaproszenie od UFC. Najpierw musi jednak skupić się na oku, które uszkodził mu Serb.
– Oko jest w porządku, ale w poniedziałek czeka mnie mały zabieg – powiedział. – Lekarz powiedział, że albo będzie to mały zabieg, albo będzie większy. Jeszcze nie wie. Musi sprawdzić wszystko w szpitalu.
– Muszę sprawdzić, nie wiem, po czym pojawiła się rana. Czułem, gdy to się wydarzył, bo to było na początku pierwszej rundy. Jeden z pierwszych ciosów. Potem nie widziałem nic na to oko. Muszę sprawdzić. Mój trener powiedział, że to przez palec, a Aleksandar powiedział, że to był cios. Nie wiem. Obejrzę i zobaczę.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.