„Mogę pokonać Błachowicza” – Chimaev wyjaśnia, dlaczego mógłby sięgnąć po pas wagi półciężkiej
Sposobiący się powoli do powrotu Khamzat Chimaev nie ma wątpliwości, że byłby w stanie pokonać mistrza wagi półciężkiej UFC Jana Błachowicza.
Uchodzący jeszcze w zeszłym roku za jednego z najgorętszych młodych zawodników w UFC Khamzat Chimaev od kilku miesięcy boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które nie tylko wykluczyły go ze startów, ale też niedawno skłoniły do emerytalnych planów.
W najnowszym wywiadzie udzielonym ESPN.com Czeczen opowiedział o swojej problemach zdrowotnych, zdradzając, że po raz pierwszy zaczął pluć krwią, gdy pojawił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie ściągnął go Dana White, aby zajęli się nim najlepsi amerykańscy specjaliści. Przyznał jednak, że wbrew ich zaleceniom – miał wyłącznie odpoczywać – nie tylko trenował, ale też ciężko sparował.
Wszystko uległo zmianie, gdy powrócił do Czeczenii na zaproszenie przywódcy Ramzana Kadyrova. Już po trzech tygodniach spędzonych tamże – i jednej niewielkie operacji, którą zmuszony był przejść – powrócił do sił. Dziś trenuje już z pełnym obciążeniem.
Do akcji rywalizujący w kategoriach półśredniej i średniej 27-latek, który może pochwalić się trzema zwycięstwami w oktagonie UFC, chce powrócić latem. Kogo chciałby widzieć w roli swojego rywala?
– Dla mnie to bez znaczenia – powiedział. – Czekają na mnie dwie kategorie wagowe – 77 i 84. Mogę też bić się w 93 kilogramach. Sparowałem z gośćmi, którzy są teraz w Top 10 kategorii półciężkiej. Nie chcę wymieniać ich nazwisk, ale goście wiedzę, co się działo, gdy sparowaliśmy.
– Mogę pokonać też Błachowicza. Wygrywał z Błachowiczem w zapasach. Błachowicz nie jest zapaśnikiem. Nie wiem, jak ludzie na to patrzą, ale…
– Oczywiście nie walczyłem od dawna i nie mam wielu walk, ale… Wiem, kim jestem. Muszę tylko to pokazać. A teraz wracam, więc dajcie mi kogoś. Kogokolwiek. Bez znaczenia. Gdy jestem zdrowy, mogę walczyć z kimkolwiek. Dajcie mi Brocka Lesnara.
Nie po raz pierwszy czeczeński Wilk nawiązał do mistrza kategorii półciężkiej Jana Błachowicza. Kilka tygodni temu uderzył w bliźniaczo podobne tony, przypominając, że swego czasu Polak został pokonany zapaśniczo przez Alexandra Gustafssona, podczas gdy on – Khamzat Chimaev – rozstawia Szweda zapaśniczo po kątach.
– Moi sparingpartnerzy są ode mnie ciężsi – dodał Khamzat. – Alex (Gustafsson) waży jakieś 100 kilogramów albo i 110. Ilir (Latifi). Sparuję z takimi gośćmi. Z tymi potworami, którzy mogliby zabić wszystkich z mojej kategorii wagowej.
Chimaev stwierdził, że nie robi mu żadnej różnicy, w jakiej kategorii wagowej przyjdzie mu walczyć latem. Zostawia to menadżerom i UFC. Zdradził jednak, że zapytano go o potencjalną walkę w wadze półśredniej. Nie widzi problemu.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Każdy z ostatnich 5 przeciwników Janka pieprzył to samo… Potem zachwyt Błachowiczem przez tydzień a po tygodniu znów to samo „easy belt”… I Jano weryfikuje haha