„Byłbym trochę zły, gdyby zrobili rewanż” – Jan Błachowicz u Ariela Helwaniego o Jonie Jonesie i Dominicku Reyesie
Podsumowanie rozmowy Jana Błachowicza w programie Ariel Helwani’s MMA Show po sobotnim triumfie cieszynianina z Coreyem Andersonem.
Opromieniony efektownym zwycięstwem przez nokaut w pierwszej rundzie w rewanżowym starciu z Coreyem Andersonem w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 25 w Rio Rancho Jan Błachowicz gościł dziś w programie Ariel Helwani’s MMA Show, z Nowego Jorku podsumowując wiktorię i opowiadając o dalszych planach.
Czy to najlepszy moment w karierze?
– Tak sądzę – powiedział Błachowicz. – Wziąłem rewanż z Coreyem, wygrałem w piękny sposób. Może będę następnym pretendentem do pasa mistrzowskiego. Wspaniałe uczucie.
Czy wierzyłeś, że znokautujesz go tak szybko?
– Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie skończyć go szybko, ale spodziewaliśmy się tego w drugiej rundzie – nie w pierwszej. Udało się w pierwszej, więc nawet lepiej dla mnie.
Czy pracowałeś nad kontrą prawym?
– Pracowaliśmy nad kontrą prawym i lewym. Była prawa ręka. W walce z Luke’iem Rockholdem była lewa. Teraz prawa. Dobra moja.
Czy uważasz, że ważne było szybkie skończenie z powodu dużej wysokości w Nowym Meksyku?
– Byłem tam ponad dwa tygodnie przed galą, więc byłem przystosowany do wysokości, do klimatu. Byłem więc gotowy na pełen dystans, ale o wiele lepiej wygrywać w ten sposób, bo po protu smakuje to lepiej.
Czy żałujesz młota na koniec walki?
– Po prostu to zrobiłem. Było to chwilę po nokaucie. Może gdyby sędzia był odrobinę szybszy, nie zrobiłbym tego. Zatrzymałem się na sekundę. Patrzę, nie przerywa, więc uderzę raz jeszcze, żeby się upewnić, że Corey został znokautowany.
Czy czujesz, że musiałeś wygrać efektownie przez nokaut, aby wywołać emocje u ludzi?
– Tak. Miałem to w głowie, że nie mogę tylko wygrać, ale muszę tego dokonać w naprawdę dobry sposób. I zrobiłem to. Mam nadzieję, że udowodniłem, że zasługuję na walkę o pas.
– Zawsze chcę ładnie wygrywać, ale nie zawsze jest to możliwe, bo każdy rywal jest inny. Zawsze chcę jednak dawać dobre walki i ładnie wygrywać. Czasami jest to trudne. W każdej walce jest jakaś presja, ale moja głowa jest przygotowana na presję. Wiem, jak pracować pod presją.
Czy po ostatniej walce czułeś, że musisz dokonać czegoś efektownego?
– Chciałem teraz zrobić coś więcej, żeby pokazać, że walka z Jacare była tylko jedną nudną walką. Teraz będzie znów dobrze.
Wiedziałeś, że będzie tam Jon Jones? Czułeś jego obecność?
– Wiedziałem, że tam będzie. Nie czułem jednak presji. Cieszyłem się, że tam był, bo mogłem z nim porozmawiać po walce.
Co mu powiedziałeś, gdy na niego wskazywałeś?
– Powiedziałem coś w stylu: daj mi walkę, jestem gotowy. Tego typu rzeczy.
Czy uważasz, że zrobiłeś wystarczająco dużo, aby dostać walkę opas?
– Tak. Uważam, że zrobiłem wystarczająco dużo. Udowodniłem, że na to zasługuję. Pokonałem Coreya, jestem teraz jednym z najlepszych na świecie. Teraz jestem zawodnikiem, który najbardziej na to zasługuje. Nikt inny. To mój czas.
UFC ma dwie opcje – ty i Dominick Reyes. Powiedziałeś, że nie masz problemu, żeby poczekać. Jak byś się poczuł, gdyby zrobili natychmiastowy rewanż z Dominickiem Reyesem, a zwycięzca walczyłby z tobą? Czy by ci to przeszkadzało?
– Byłbym trochę zły, ale gdyby zrobili tę walkę, poczekałbym na zwycięzcę rewanżu. Wierzę jednak, że to ja będę następny.
Powiedzieli ci to?
– Jeszcze nie. Będziemy z nimi rozmawiać dzisiaj albo jutro. Teraz niczego nie wiemy.
Jak długo byłbyś w stanie czekać?
– Mogę poczekać pół roku, ale nie za długo. Jak powiedziałem po walce. Dajcie mi termin i miejsce i będę gotowy.
Wydaje się, że Jon Jones chce z tobą walczyć, co daje ci pierwszeństwo przed Dominickiem Reyesem. Zgadzasz się?
– Tak, zgadzam się. Skoro on tego chce, ja tego chcę, więc zróbmy to, UFC.
Zaskoczyło cię, że Jones był taki podekscytowany?
– Może podobała mu się walka? Podobał mu się mój styl. To była miła rozmowa z nim.
Jak duże jest twoje zwycięstwo w Polsce?
– Ogromne. Dostałem masę wiadomości. Ludzie dzwonią do mnie, czekają na mnie w Polsce. To duża sprawa dla polskich fanów MMA. Jestem teraz gwiazdą w Polsce.
Czy gdybym powiedział ci pięć lat temu, że będziesz, gdzie jesteś, uwierzyłbyś mi? Czy był taki moment, że zacząłeś wątpić, że dotrzesz do tego miejsca?
– Zawsze wierzyłem w siebie, w to, że mogę być najlepszy na świecie. Może byłem trochę rozczarowany, ale zawsze wierzyłem, że mam w sobie ogień do tego, aby zostać jednym z najlepszych na świecie, a może najlepszym.
Co zmieniłeś? Obozy, trenerów, diety?
– Od walki z Devinem Clarkiem trenuję z moim dawnym trenerem. Robiliśmy prawie zawsze to samo. Jeśli coś działa, nie zmieniamy tego. Gdy walczyłem z Coreyem, moi sparingpartnerzy starali się robić to co on, gdy walczyłem z Jacare, naśladowali Jacare. Tylko tyle zmieniliśmy. Nic więcej.
Jeśli zestawią rewanż Jonesa z Reyesem i zapytają cię o rewanż z Santosem, wziąłbyś go? Czy wolisz Jonesa i niczego nie rozważasz innego.
– Myślę tylko o titleshocie. Nie wziąłbym teraz żadnej innej walki. Tylko titleshot.
Reyes vs. Santos w eliminatorze?
– Zgadzam się. Nie mam nic do dodania.
Masz preferencje co do miejsca walki?
– Jak powiedziałem, dajcie mi miejsce i datę. Możemy zrobić to w Polsce. Dlaczego nie?
Masz sposób na Jona Jonesa. Ostatnio nie zdradziłeś go – zdradzisz teraz? Jak pokonać Jona Jonesa?
– Nie mogę tego powiedzieć. Dopiero po walce. W walce zobaczycie.
Znokautujesz go?
– Spróbuję. Zrobię, co będę mógł, aby go znokautować.
Chcesz powiedzieć coś Jonowi Jonesowi?
– Jonie Jonesie, raz jeszcze – jestem gotowy. Daj mi tylko datę i miejsce. Będę tam.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
https://www.youtube.com/watch?v=R2lczCZNCa8
*****
Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!