Misha Cirkunov typuje walkę Cormier vs. Rumble II, wskazuje swojego wymarzonego rywala
Misha Cirkunov wypowiedział się na temat rewanżu Daniela Cormiera z Anthonym Johnsonem, swojego starcia z Volkanem Oezdemirem oraz wskazał rywala, z którym chciałby pójść w oktagonowe tany.
Walka Daniela Cormiera z Anthonym Johnsonem na gali UFC 210 zbliża się wielkimi krokami. Z pewnością jest to najważniejsze starcie kwietnia, a dla wielu – tego półrocza. Czy może stać się walką roku, przekonamy się w niedzielę rano.
Im bliżej pojedynku, tym więcej ekspertów i ludzi ze środowiska ocenia, przewiduje, sprzedaje swoje typy. Nie inaczej rzecz się ma z czołowym zawodnikiem kategorii półciężkiej Mishą Cirkunovem (13–2).
Najlepszy łotewski zawodniki MMA w historii – choć ojczyznę ogląda od wielkiego dzwona, ponieważ na co dzień mieszka i trenuje w Toronto – jak zapewnia, kibicować będzie Johnsonowi, ale pieniądze postawiłby na Cormiera.
W pierwszym pojedynku stawiałem na zwycięstwo Daniela Cormiera, ale rewanż zapowiada się bardzo, bardzo ciekawie.
– powiedział Misha.
Wszyscy widzieliśmy, co wydarzyło się w pierwszym pojedynku, ale teraz Anthony Johnson miał wystarczająco dużo czasu, aby popracować nad błędami, które wtedy popełnił. Jeśli mądrze wykorzystał ten czas i stał się lepszy, DC będzie miał dużo cięższą przeprawę. Choć raz już pokazał, jak sobie radzić z tego typu zawodnikami. Na pewno czeka nas bardzo interesująca walka. Jeśli miałbym wytypować zwycięzcę, postawiłbym na Cormiera, przede wszystkim przez wzgląd na jego przewagę w zapasach, ale tym razem walką powinna być bardziej wyrównana.
Cirkunov nie kryje sympatii do Anthony’ego Johnsona, co nie powinno dziwić po niedawnych wypowiedziach Rumble’a na temat Łotysza. Stwierdził on bowiem, że 30-tolatek z Toronto jest jedynym zawodnikiem, obok Cormiera, którego należy sie obawiać i uważnie śledzi rozwój kariery kanadyjskiego “gangstera”.
Jestem mu bardzo wdzięczny za to. To duże pochlebstwo usłyszeć coś takiego od zawodnika tego pokroju co Johnson. Jest jednym z najlepszych i najniebezpieczniejszych zawodników swojej dywizji, a nawet całej organizacji. Otrzymać od niego słowa uznania, znaczy dla mnie bardzo dużo.
– nie szczędził uprzejmości pod adresem Rumble’a Łotysz, który podczas wywiadu w The MMA Hour poruszył również kwestię wyboru przeciwnika do swojej następnej walki, jaką stoczy 28 maja na gali UFC Fight Night 109 w Sztokholmie z Volkanem Oezdemirem (13–1).
Byłem trochę zdziwiony, że przyjdzie mi walczyć z Volkanem, biorąc pod uwagę ranking i inne okoliczności. Widziałem jego starcie z Ovince’em St. Preuxem, który stanowił poważne wyzwanie, bo potrafił stawić czoła Jonowi Jonesowi (przegrał przez jednogłośną decyzję w kwietniu 2016 na UFC 197 – przyp.red.). To mówi dużo o poziomie Volkana Oezdemira. Niewątpliwie to dobry zawodnik, ale z drugiej strony, mógłbym również powiedzieć, że jeszcze na starcie ze mną nie zasłużył, bo ja wygrałem cztery walki dla UFC, a on tylko jedną. Tym nie mniej z St. Preuxem sobie poradził, zajął dobre miejsce w rankingu (Oezdemir zajmuje obecnie 6. pozycję w rankingu UFC, Cirkunov plasuje się na 9. – przyp.red.), a realia są takie, że wszyscy pozostali zawodnicy z wyższych miejsc są już zajęci. Walka z nim ma wiec sens. Nie mam wątpliwości, że zwycięzca z naszego boju znajdzie się w Top-5.
Jeśli słowa Mishy okażą się prorocze, na swojego następnego przeciwnika wymarzył sobie Mauricio Shoguna Ruę. Nie on pierwszy zresztą. Kibice z Cieszyna coś o tym wiedzą.
*****