Mirosław Okniński o walce Szymański vs. Ziółkowski: „Macali się, jeden miał respekt i drugi miał respekt”
Trener Mirosław Okniński podsumował walkę wieczoru gali FEN 11, w której Roman Szymański wypunktował Mariana Ziółkowskiego.
Trener Mariana Ziółkowskiego, Mirosław Okniński spotkał się z dziennikarzami, dzieląc się wrażeniami z przegranej walki swojego podopiecznego z Romanem Szymańskim na gali FEN 11: Warsaw Time.
Poniżej kilka cytatów:
O walce:
Macali się. Jeden miał respekt i drugi miał respekt. Jak go (Szymański) obalał, to też nic takiego nie robił. Obalał go i też trzymał. Oni się bali, jeden się bał, drugi się bał i tak chodzili, chodzili.
Szymański nie był zły. Był dobry, był twardy, przewracał, zyskał przewagę. A Marian tak się po prostu bił, jakby miał dziesięć rund jeszcze. Na zasadzie: mam czas, mam czas, mam czas…
Ja się cieszę o tyle, że Roman Szymański walczył w PLMMA i Marian walczył w PLMMA, więc dla mnie tak naprawdę to PLMMA i tak wygrywa.
O Marianie Ziółkowskim:
To, że jest leniem, to wszyscy wiemy, może to go zmobilizuje, żeby ciężej trenował.
Marian musi zacząć trenować przynajmniej raz dziennie a nie 2-3 razy w tygodniu.
Może z przegranej wyciągnie wnioski, że trzeba się wziąć do roboty. Nie chcę tłumaczyć na zasadzie, że Marian przegrał, bo się opierdalał, a Szymański, bo trenował. Szymański był lepszy, wygrał i to wszystko.
Moim zdaniem jest zdolny, ma wszystko, żeby wygrywać. Zabrakło po prostu więcej pracy. I te obalenia. Dał się obalić pięć razy. On mówi, tłumaczy, że jak była klatka, to się umie ustawić przy klatce i trudno go wynieść. A tu liny go… jakby powiedzieć, on się wychylał na tych linach i łatwo było go podciągnąć.
Całość w dwóch nagraniach poniżej za portalem MMAnia.pl: