Mike Perry o starciu z Maxem Griffinem: „Po walce mogą mu się przydać jakieś piwa i morfina”
Mike Perry zapowiada pojedynek z Maxem Griffinem, z którym skrzyżuje pięści podczas lutowej gali UFC on FOX 28 w Orlando.
Swojego ostatniego występu nie zaliczy do udanych. W grudniu zeszłego roku podczas gali UFC on FOX 26 zmusił co prawda Santiago Ponzinibbio do nie lada wysiłku, ale ostatecznie skończył na tarczy, pokonany w wyniku jednogłośnej decyzji sędziowskiej.
Mike Perry, bo o nim oczywiście mowa, po porażce z Argentyńczykiem zapowiedział co prawda dłuższą przerwę w celu załatania luk w swojej grze, ale nic z jego planów nie wyszło – przystał bowiem na propozycję walki z Maxem Griffinem, która odbędzie się już 24 lutego w Orlando podczas gali UFC on FOX 28.
Najlepiej walczę w blasku świateł. Czuję się wtedy świetnie…
– powiedział w rozmowie z BJPenn.com Perry.
Wszyscy zawodnicy UFC niby powinni być twardzi. Niektórzy mówią, że dostaję łatwe walki. Wielu ludzi mówi jednak też, że to będzie trudna walka albo że nie mogą się doczekać mojego występu. I rozumiem, dlaczego nie mogą się doczekać, aby mnie zobaczyć. Spodziewam się po tej walce jakiegoś nokautu roku. Lubię Maxa Griffina jako człowieka. Poznałem go, spędziliśmy trochę czasu.
26-latek wszystkie jedenaście zwycięstw w swojej karierze odnosił przez nokauty. Pod banderą UFC zaliczył już cztery, demonstrując nie lada wszechstronność w usypianiu rywali – czynił to bowiem pięściami, łokciami i kolanami.
Porażką z Ponzinibbio przerwała jego serię dwóch zwycięstw, grzebiąc też jego szansę na przebicie się do czołowej piętnastki kategorii półśredniej. Ewentualna wiktoria prawdopodobnie pozwoli mu wrócić do walk z czołowymi półśrednimi.
Po tym, jak skopię mu dupę, pójdziemy imprezować.
– zapowiedział Platinum.
Jeśli będzie mógł opuścić szpital, pójdziemy na imprezę. Zobaczymy. Po walce mogą mu się przydać jakieś piwa i morfina.
*****